W pociągu w kapeluszu z dala od lęku...

317 20 5
                                    

Drzwi od ich kabiny otworzyły się z nieprzyjemnym dźwiękiem. W progu stały dwie dziewczynki. ,,Okropnie brzydkie'' - pomyślała Melodie. Ich miny odzwierciedlały wstręt i znudzenie. Jedna z nich wysoka, a druga niska. Możliwe, że niższa nawet od Melodie. Wyglądały niemal identycznie. Jasna skóra, jasne oczy i jasne włosy. Obie ubrane w zielone szaty ze srebrnymi elementami. Różniła ich jedynie postawa, która pozwalała odróżnić, która z nich jest mózgiem, a która po prostu dobrze wygląda. Niższa z nich wyciągnęła gwałtownie dłoń w stronę Melodie. Wyszczerzyła się sztucznie z głową podniesioną do góry.

- Jestem Lukrecja, a to Anabella Rosier, moja siostra. W końcu osobiście Melodie, a nie z opowiadań. Muszę przyznać, że bardzo miło cię poznać. Zapewne nas nie kojarzysz, ale jesteś dość sławna w naszym świecie. Pochodzimy z niezmiernie przyzwoitego rodu czystokrwistych czarodziejów. Mimo twojej małej skazy, my i nasi rodzice cenimy twoją rodzinę ogromnym szacunkiem. Nie zmienia to faktu, że powinnaś trzymać poziom. Nie uważasz, że zadawanie się z odpowiednimi osobami przysparza mniej problemów? Nie zapominaj jednak, że nawet półkrwistym nie przypada siedzenie z takimi, jak ta. Poza tym, wydaję mi się że warto trzymać ze swoim domem. Liczymy z Anabellą, że będziemy miały łóżka obok siebie. Możesz mieć łóżko obok nas. W końcu wybitne jednostki muszą trzymać się razem, hmm? - Melodie zaniemówiła. Nie mogła słuchać tego, jak te dwie dziewczyny obrażają Alexandrę. Zauważyła, że jej nowa koleżanka nie odzywa się. Na pewno było jej przykro, nie chciała, żeby ktoś ją wyśmiewał. Nie mogła pozwolić, żeby tak się działo. Chciała coś powiedzieć, już im wygarnąć, obronić, gdy dziewczyny złapały ją pod boki i nim się obejrzała szła z nimi pod rękę. Jedyne co jej się udało, to posłanie pokrzepiającego uśmiechu w stronę zasmuconej Alexandry. Przeszły szybkim krokiem ciągnąc ze sobą Snape'ównę. Posadziły się w przedziale, który nie wyglądał na przyzwoity. Lukrecja spojrzała wymownie na nią i popychając siostrę ustąpiła miejsca Melodie.

Dziewczyna, chociaż była niziutka miała ogromną energię i niepokojące umiejętności przywódcze. Chociaż z tej krótkiej obserwacji Melodie uznała, że jest raczej apodyktyczna niż dobrze dowodząca. Głupio jej było, że nic nie powiedziała i nie pomogła, ani nie ochroniła nikogo. Wstyd jej było okropnie. Przeszło jej przez myśl, że nie jest tak odważna, jak zapewniał ją tata swoimi czasy. Może to dobrze, przynajmniej ma pewność, że nie trafi do Gryffindoru. I tak się do niego nie nadawała, a co lepsze będzie bliżej papy. Dziwiło ją, że tata zna kogoś takiego, jak ci cali Rosier. Jeśli ich rodzice byli tak samo nieprzyjemni, jak ta dwójka, to nie wróżyło to nic dobrego. W ogóle skąd tata miał takie okropne kontakty? Nie mogła pojąć skąd one ją znały. Nie chciała ich od razu skreślać, ale słysząc ich poglądy odczuwała nieprzyjemne wrażenie. Nienawidziła założenia czystej krwi. Wydawało się to jej głupie. Przecież na początku każdej takiej wspaniałej rodziny musiał być ktoś, kto nie był czarodziejem. To niemożliwe by znalazł się ród nieposiadający w rodzinie mugola lub protoplasty, który był magikiem od tak. Żyła w świecie magii i znała tak wielu ludzi, w tak wielu mieszanych związkach, że przywykła, że to nic takiego. Nie wierzyła, że jej ojciec pochwalał tak bzdurne przekonania lub co gorsza zadawał się z ludźmi, którzy je wyznawali.

- Słuchasz nas? - powiedziała z pretensją w głosie mała blondynka. Założyła ręce na piersi i z odrazą przewertowała spojrzeniem nieuważną Melodie. Ciemnowłosa poprawiła swoją spódniczkę nerwowo i powoli zmierzyła się wzrokiem z jedną i drugą.

- Przepraszam, zamyśliłam się - odrzekła i przygryzła dolną wargę.

- Wybaczam ci, ale teraz się skup, bo więcej nie będę się powtarzać. A więc, tak jak już mówiłam, ja i Anabella mamy zamiar rządzić tą szkołą. Trzeba zrobić porządek z ludźmi. Może Voldemorta już nie ma, ale o tradycje trzeba dalej dbać. Tatko nam zawsze powtarza, że ludzi powinno się traktować, tak jak na to zasługują. A mugole zasługują by ich traktowano gorzej niż nas.

Urok MelodieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz