Tak, jak Melodie przeczuwała - pierwsza lekcja z wujem Halem, to najlepsza rzecz, jaka mogła jej się przytrafić. Rozmyślała o tym od momentu wyjścia z sali i nie mogła na niczym innym się skupić. Wspominała więc z radością i nie opisanym brakiem uwagi wszystko, to co zadziało się przez magiczne kilka minut. Weszła do sali pełna nerwów i za nim się opamiętała siedziała już z Alexandrą. Później był niecodzienny wybuch wujka Hala i cioci Sybilli, a następnie radość, jakiej chyba w swoim całym życiu nie doznała. Poprawiła swoje spięte włosy i po pełnym śmiechu wstępie przyglądała się uważnie wujowi.
- Moi drodzy, kochani, najdrożsi. Tak, jak wspominałem dzisiaj zaczniemy od lekkiego zapoznania się. Przepraszam, jeśli nie zapamiętam wszystkich imion, ale moja pamięć szwankuje. Starość nie radość, miłość nie zając i takie tam starcze głupoty. Poza tym, to naprawę dobra wymówka, jeśli nie chcecie się przyznać, że macie coś gdzieś. Jesteście starzy, nie pamiętacie i jest cudownie. Zapominanie jednak o rocznicy ślubu, to nie jest dobry pomysł, ale nieważne. Ważne jest to czego będzie cię uczyć kochani! A będziecie się uczyć magii zaawansowanej i niebezpiecznej. Magii niesamowitej w każdej postaci. Magii czystej i zrównoważonej. Pięknej i szlachetnej. Strasznej i przerażającej. Takiej, która was nauczy żyć z duszą na karku. Bu! - Hal krzyknął po chwili, a siedzące w pierwszym rzędzie Lukrecja i Anabella podskoczyły z przerażenia i zawyły ze strachu z przejmującym dźwiękiem. Melodie zaśmiała się bez krępacji, skupiając na sobie śmiech całej klasy. Dopiero wzburzony wzrok Alexandry, który wypalał jej dziurę w twarzy, dał do zrozumienia co robi. Zarumieniła się po same uszy i chciała ukryć w ogromnej szacie, w którą była ubrana. Wuj jedynie spojrzał na nią pobłażliwie i nie miałby chyba teraz serca lub po prostu był Sevem, gdyby zaczął na nią wrzeszczeć. Spojrzał na nią delikatnie i z rozbawieniem podszedł do niej. Pogłaskał ją po włosach i powiedział do całej sali:
- Nie ma nic złego w obśmiewaniu strachu, który nami rządzi. Melodie, jak widać robi to nadzwyczajnie dobrze. Byłbym nieprofesjonalny, gdybym zaczął dzisiaj pierwszą lekcję i opowiadał o zaklęciu Riddiculus. Jednak przypomina mi się historia pewnej pięknej, mądrej i zaradnej czarownicy, którą powinniście poznać już niebawem na Historii Zaklęć u profesora Binsa. Jak wiecie kilka lat wcześniej przez Hogwart przetoczyły się dwie wojny. Uczestnikiem jednej z nich była kobieta tak zdolna, że mówienie tak błahych słów powinno być przeklęte, ale to nie istotne. Kobieta ta była najbardziej znaną, najbardziej uczynną, najbardziej kochającą, wyważoną i lojalną damą, jaką miałem przyjemność spotkać. Przez wiele lat mówiono o niej, że jest najwybitniejszą wiedźmą od czasów Roweny Rawenclaw. Zawsze pilna, zawsze w gotowości i zawsze z wiedzą tak ogromną, że nawet cała Hogwardzka biblioteka nie mieści tych tajników, które ona znała. Jednak jej największą słabością był paraliżujący od środka strach. Ludźmi zawsze prowadzi strach. Nawet pozorny spokój nas przeraża. Czasami jest po prostu za spokojny - przerwał swoją długą wypowiedź. Uczniowie wpatrywali się w niego i czekali na koniec historii. Niektórzy ziewali, inni wlepiali swoje ślepia w starego mężczyznę, a on zamarł na chwilę. Obudził się w nim, jakiś dziki żal. Tak nienormalny i tak niespodziewany. Przecież... to nie miało tak sensu. Wiedział od zawsze, że ten żal jest, że to uczucie nie odstępuje go na krok, gdy widzi Melodie lub Seva, ale teraz? Myśl, że ktoś taki, jak ona tego wszystkiego nie wie i śmieje się, jak ona. Patrzy jak ona. Wygląda, czuje i żyje, jak ona go zmiótł. Rozerwał myśli współczucia dla zmarłej już kobiety, a spotęgował współczucie dla Seva. Zrozumiał przez chwilę, że jego przyjaciel od lat patrzy na ten widok i cierpi. Dlatego nigdy nie pozwalał Melodie do końca być sobą. Bo odkryłby, że widzi w Melodie kopię ukochanej, która nie żyje od tylu lat.
Wrócił jednak spokojnie na Ziemię. Spojrzał w oczy swojej ukochanej chrześnicy i uśmiechnął się ze wzruszeniem. Przeszedł do końca sali, gdzie stał stół i jego tablica z wypisanym nazwiskiem. Poprawił swoją muszkę i z uczuciem kontynuował dalej.
CZYTASZ
Urok Melodie
FanfictionPodczas jednego z nocnych dyżurów, Severus Snape słyszy dziwny szloch. Znajduje małe zawiniątko, a w nim dziecko. Zdenerwowany rusza do gabinetu dyrektora, a jego życie nigdy już nie będzie takie samo... ZALECA SIĘ PRZECZYTANIE OBU FF WYMIENIONYCH...