Flowey P.O.V
Toriel jak zwykle kazała mi tu zostać, i pewnie znów zostanę zabity przez Charę. Po tym resecie okazało się, że wszyscy odzyskali pamięć po wydarzeniach. Boje się, że Chara znowu opanuje ciało Frisk.
I nagle coś spadło.... To była Frisk!
-Frisk? - odezwałem się ale nie wiem czy to ona czy Chara.
-F-Flowey? -
odezwała się ze strachem w głosie. Teraz mam pewność, że to nie Chara.
-Flowey Gdzie jest Chara? - odezwała się i teraz zobaczyłem łzy spływające po jej policzkach. Oczywiście jak zwykle miała zamknięte oczy, ale zaraz czy ona się pytała gdzie jest ten DEMON?-Frisk? Czy to nie dobrze, że jej nie ma? - odezwałem się bez namysłu. Brawo ja.
-NIE! - krzyknęła i zaczeła bardziej płakać. Tego się nie spodziewałem. Ona płacze bo nie ma Chary? I nagle usłyszałem kroki.
-moje dziecko czemu płaczesz? - to była Toriel. Podbiegła do Frisk i ją przytuliła.
-P-Pani Toriel..? - spytała dziewczyna.
-tak moje dziecko. A teraz powiedz co się stało? - spytała zmartwiona Toriel i na mnie spojrzała.
-B-bo nie ma Chary- powiedziała dziewczyna.
-nie cieszysz się? - odezwała się Toriel. A Frisk spojrzała na nią, nie wiem jak ale widziała przez zamknięte oczy.
-Chara to pani córka.... - powiedziała i chciała iść gdy nagle Toriel ją złapała.
-wiem ale Chara zabijała zawsze i wszędzie. - powiedziała Toriel.
-ale ja i tak ją lubię... - powiedziała Frisk i się trochę zarumieniła.
-i to za bardzo... - dodała z lekkim uśmiechem.
-tego się nie spodziewałem- powiedziałem po chwili ciszy.
-sama się tego nie spodziewałam Flowy.- powiedziała z smutnym uśmiechem.
-pani Toriel mogę zabrać Flowey' a ze sobą na podróż? - powiedziała i spojrzała na Toriel.
-tak moje dziecko. Flowey? - powiedziała i spojrzała na mnie.
-okej! Cieszę się zawsze musiałem być w miejscu! - powiedziałem i po chwili znalazłem się na ramieniu Frisk.
-to co idziemy? - spytała Toriel, a Frisk pomachała głową na tak.Sans P.O.V
Więc tak Papyrus gotuje spaghetti jak zawsze a ja zbieram się do piwnicy. Spytacie po co. A więc tak, jest tam pewna osoba, która zabijała nas z milion razy.
Gdy doszłem do drzwi usłyszałem chałas łańcuchów. I to tych specjalnych! One Wyłapóją duchy i dzięki tym łańcuchą mogę widzieć Charę. Tak to właśnie ona jest moim więźniem!
-ej dzieciaku nie ruszaj się tak. - powiedziałem gdy otworzyłem drzwi.
- OdeJdź Ode mnie Ty PotWorze! -
Tak ona mnie tak nazywa. Mam to w mojej kościstej dupie. Jej czerwone ślepia się we mnie wpatrywały. A gałki, które za zwyczaj były białe są czarne. Jej łzy to jakaś czarna maź. Tak nie jest ona człowiekiem, ale teraz jest Bezśilna.
-to kara za to co zrobiłaś Frisk i moim Przyjaciołom! - wściekłem się! Tak ja.
- JeśLi ZroBisz krzywdĘ FrisK to cię zniszCzę! - tego się nie spodziewałem. Czy ona ma gorączkę? A nie wspomniałem, to ma ona zniekształcony głos.
- będzie mogła nas uratować. Poza tym to niedługo zobaczę jej oczy. -
Powiedziałem zadowolony.
-N-nie..... Ona się mnie sł-słucha- tym razem powiedziała to normalnym głosem.
-nie chce mi się z tobą gadać. Idę na spaghetti Papyrusa. Nara Demonie- powiedziałem i wyszłem. Jestem ciekawy kiedy Frisk do nas przyjdzie. Teraz idę na obiad mego brata.Frisk P.O.V
Siedzę na moim łóżku. A flowey jest na moim ramieniu. Czuję ból na mojej klatce piersiowej. Postanowiłam się zdrzemnąć. Ale nie mogłam czułam ból i smutek. Tak właściwie nie wiem co do jasnej ciasnej się dzieje. Tęsknię za Charą, tak za nią. Każdy mówi, że ona to demon ale ja uważam swoje. Poza tym chciałabym otworzyć swoje oczy ale nie mogę. Bo Flowey jest obok mnie. Gdyby była obok mnie Chara to bym się jej spytała. Ej.... Zaraz Sans nie rozdzielił nas do końca. Może spróbuje się z nią porozumieć?
-Flowey? - zaczęłam.
-tak Frisk? - spojrzał na mnie.
-mogę się porozumieć z Charą? Wiem, że wiesz powiedz mi jak. - powiedziałam na jednym wydechu.
-masz jej zdjęcie lub coś należące do niej? - ze strachem wydusił to z siebie.
-mam jej naszyjnik na szyji-
-to złap ten naszyjnik i pomyśl o rozmawianiu z nią-
-okej. Ale dzięki za pomoc Flowey-Powiedziałam i zrobiłam to co mi powiedział Flowey. Miałam jak zwykle zamknięte oczy ale poczułam błysk i nagle....
-F-Frisk? - to był głos Chary.
-CHARA! - Krzyknęłam.
-co tu robisz? - spytała.
-Jakie to miejsce? - spytałam.
-piwnica sansa- powiedziała z pogardą.
-Ohh... Uratuje cię Chara! - powiedziałam.
-mnie? Demona? Serio? - powiedziała z znudzeniem.
-nie jesteś demonem! - krzyknęłam
-mów swoje- powiedziała z smutkiem.
-za dwa dni po ciebie przyjdę- powiedziałam i nastała chwila ciszy.
-Chara? Mogę pokazać Flowey'owi moje oczy? - spytałam.
-tak kochanie- zaraz co ona powiedziała? Kochanie?
-em..... - Chara chciała zacząć ale ktoś zaczął otwierać drzwi.
-uciekaj to sans! - powiedziała Chara, a ja Póściłam naszyjnik.-FRISK?! - to Flowey. Zaczęłam płakać.
-S-sans ją torturuję! - powiedziałam przestraszona.
-co za debil! - powiedział wkurzony Flowey.
-nie mów nikomu, ale ją uwolnię. Poza tym to pozwoliła mi pokazać ci moje oczy, ale jeśli komukolwiek powiesz coś o tym co dzisiaj powiedziałam i pokazałam to cię zabiję- okej rozbawiła mnie mina Flowey'a kiedy to powiedziałam.
-okej obiecuje nikomu nic nie powiem- i po tych słowach otworzyłam oczy. Flowey zrobił największe oczy jakie umiał.
-FRISK! Ty.... MASZ ZŁOTE OCZY?! - powiedział to prawie krzycząc.
- Chara ma czerwone oczy a ty złote! To jest to! Wy dwie Jesteście najsilniejsze! To jest ta legenda! Możecie pokonać tego kogo chcecie! -
Wow.... Tego się nie spodziewałam!
- Teraz mam nazwę na waszego shipa! - czuję się jak burak... Naszego shipa? OMG mam zawał.
- pokonacie każdego- znów to mówi... Mam zawał. Jak? Okej muszę się uspokoić.
-Flowey pogadamy jutro? Jestem zmęczona. -
-okej dobranoc Frisk-
-dobranoc-
____________________________________
I oto pierwszy rozdział mam nadzieję, że się wam spodoba. I tak już od samego początku coś iskrzy pomiędzy Charą i Frisk. Rozdziały będę wstawiać co dwa dni.
CZYTASZ
Wszystko da sie naprawić |Charisk|
FanficFrisk przez przypadek zrobiła reset, lecz zorientowała się, że nie ma przy niej Chary. Chara zawsze po każdym resecie była z Frisk. W pewnym momencie dziewczyna zorientowała się, że Chara jest duchem chodzącym za nią nie widocznie dla innych Potworó...