Poprawiono: 09.05.20
GOOD misie!
Jest następny i zapraszam do jego przeczytania!❤️
🦎🦎🦎
- Jesteś jakaś niemrawa, Maki. - westchnęła Washi, a bruneta przekręciła oczami. Nie odezwała się. Dziś był dzień, w którym wracali do domów. Przez wszystkie ostatnie treningi prawie nie odzywała się do Tsukkiego. On do niej także. Tak jakby się wcale nie znali, co chyba ją zabolało.
- Na dodatek nie odzywasz się z Tsukishimą. Coś się stało między wami? - zapytała, stojąc przed autokarem.
- Nic się nie stało. Ucisz się w końcu. Głowa mnie boli. - wyburczała, a rudowłosa przestała się odzywać. Co nie znaczy, że nie zastanawiała się, co mogło spowodować takie zachowanie u Maki, jak i u Tsukishimy. Od Yamaguchiego dowiedziała się, że blondyn jest bardziej zrzędliwy niż zazwyczaj. Westchnęła robiąc dzióbek z ust. Coś musiało być na rzeczy.Jednak kiedy weszli do autokaru, a Kei usiadł obok brunetki, stwierdziła, że chyba nie ma się o co martwić. Z uśmiechem zajęła miejsce obok Tadashiego i rozpoczęła z nim luźną rozmowę na temat całego obozu.
Natomiast Ushijima była cicho, jak mysz pod miotłą. Blondyn tak samo. Wyjęli swoje słuchawki i podłączyli je do swoich telefonów. Włączyli playlisty. Brązowowłosa oparła głowę o szybę i zamknęła oczy. Za to Kei... On nie mógł zmrużyć oka od kilku dobrych dni. Nawet teraz siedząc obok dziewczyny, obawiał się, że Hidemi mogłaby jej coś zrobić, mimo tego, że po zdarzeniu sprzed kilku dni, zielonooka nawet się na nich nie spojrzała, a jak już się jej zdarzyło, odwracała szybko wzrok. Okularnik przeniósł spojrzenie na brunetkę. Oddychała miarowo śpiąc, co oznaczało, że także mało spała. Przełknął ciężko ślinę. Stwierdził, że poczeka jeszcze moment. Zacisnął lewą rękę w pięść, przypominając sobie obraz spadającej ze schodów brunetki i stojącej nad nią różowowłosej. Nawet wtedy powstrzymywał się przed uderzeniem jej. Przełączył piosenkę na inną i znów spojrzał na spokojną twarz Ushijimy. Uśmiechnął się nikle i będąc pewny, że zasnęła mocnym snem, złapał powoli za jej dłoń, głaszcząc jej wierzch kciukiem. Stwierdził ze zdziwieniem, że ma naprawdę delikatne dłonie i nie mógł uwierzyć, że dopiero teraz to dostrzegł. Przymknął oczy, układając się wygodnie w fotelu. Kiedy był pewny, że nic jej się nie stanie jego myśli się uspokoiły i mógł w końcu normalnie zasnąć.
~°~
Wracali w ciszy. Yamaguchiego przy nich nie było, odprowadzał Koise na pociąg. Ushijima nie wiedziała, jak zacząć rozmowę i podziękować w końcu Tsukishimie za to, że ją złapał na tych schodach. Za to Kei w ogóle nie chciał się odzywać. Wolał nie ryzykować, że palnie coś głupiego. Zatrzymali się przed jej domem, rozłączyli dłonie. Maki spojrzała się na niego, a blondyn odwrócił wzrok.
- Do zobaczenia w szkole. - westchnęła i ruszyła powoli do domu. Brązowooki przez moment chciał złapać ją za rękę i cofnąć, ale nie mógł się nawet ruszyć. Brunetka zamknęła za sobą brwi i dopiero wtedy ruszył się z miejsca, wzdychając. Nie czuł się dobrze z tym, jak porywczo zareagował na tym obozie, ale nie mógł też tego zahamować. Prychnął pod nosem i spojrzał na swoją dłoń, którą wcześniej miał splecioną z piwnooką. Zacisnął ją w pięść i schował do kieszeni, przyspieszając trochę tempa. W myślach od razu pojawił mu się obraz spadającej dziewczyny, chociaż bardzo starał się go pozbyć.
To samo przeżywała Ushijima. Lecz ona cały czas przed oczami miała zdenerwowanego do granic możliwości czterookiego. Zastanawiała się, dlaczego zareagował aż taką złością. Przecież na inne zaczepki zielonookiej w ogóle nie zwracał uwagi, jeśli były skierowane do niej. Mogła też się założyć, że gdyby różowowłosa zepchnęła kogokolwiek innego z tych schodów, Kei nie zachowałby się w taki sposób. Mruknęła coś pod nosem i rzuciła torbę pod ścianę. Zdjęła buty, ruszyła do salonu i położyła się na kanapie. Jęknęła przeciągle i obróciła się na brzuch, leżąc moment bez ruchu. Zaraz jednak, łaskoczący ją w polik, kosmyk włosów zaczął ją irytować, więc zaczesała go za ucho i podsunęła pod głowę poduszkę.
- Co jest z tym wszystkim nie tak? - wymruczała. Wyjęła telefon z kieszeni i odblokowała go, wchodząc od razu na media społecznościowe. Przeglądała kilka chwil zdjęcia, jakie ostatnio dodali jej znajomi i uśmiechnęła się lekko widząc na jednym z nich Yamaguchiego z wysoko uniesionymi w górę kącikami ust. Zrobił je pewnie jeszcze na obozie. Z tyłu zobaczyła naburmuszonego Tsukishime, który coś do niego mówił. Parsknęła krótkim śmiechem i polajkowała zdjęcie. Przez moment nie przesuwała palcem w żadną stronę. Przycisnęła ikonkę wiadomości i weszła w konwersacje z blondynem. Odetchnęła i zaczęła pisać.
12:53
Ushijima Maki: Zapomniałam Ci podziękować. Kiedy wracaliśmy widziałam, że chyba nie masz ochoty rozmawiać, więc robię to teraz. Dziękuję za to, że byłeś wtedy i mnie złapałeś
Zablokowała telefon i powoli wstała. Musiała zrobić zakupy. Ruszyła z powrotem do przedpokoju i wsunęła na nogi buty, za to na plecy ubrała polar, który zapięła pod samą brodę. Zmęczonym wzrokiem poszukała kluczy i wzięła je w dłonie, po czym wyszła z domu, zakluczając drzwi. Ruszyła powoli wzdłuż drogi, kierując się do centrum. Ukai pewnie był zmęczony, więc sklepik nie był jeszcze otwarty. Uśmiechnęła się lekko pod nosem i w myślach zaczęła notować, czego jej potrzeba. Piętnaście minut później wchodziła już do marketu. Złapała za koszyk i powoli zaczęła przeszukiwać sklep w celu znalezienia potrzebnych jej produktów żywnościowych. Weszła w kolejna alejkę, ale od razu się cofnęła widząc zielonooką. Może i nic nie zrobiła przez te ostatnie kilka dni obozu, ale Ushijima wciąż się jej obawiała. W końcu Hidemi chciała zepchnąć ją ze schodów.
Wzięła parę głębokich wdechów.
Nic ci nie zrobi.
Weszła w alejkę i jakby nigdy nic przeszła obok różowowłosej, zatrzymując się przed półką z produktami suchymi. Wyciągnęła rękę, by wziąć makaron, ale powstrzymał ją silny uścisk na jej nadgarstku. Nie zdradzając, że się przestraszyła, odwróciła głowę i znudzonym spojrzeniem obdarzyła osobę, która ją trzymała.
- Co za zbieg okoliczności. - uśmiechnęła się nastolatka.
- Ta. Puść mnie. - odmruknęła Maki i wyrwała swoja rękę z jej dłoni, po czym złapała za makaron i wsadziła go do koszyka.
- Wiem, że pomiędzy tobą, a Kei-chanem coś się psuje. Zauważyłam, że mniej się do siebie odzywaliście przez...
- Nic się między nami nie psuje. Jest nawet lepiej niż było. - uśmiechnęła się fałszywie. - Na dodatek to dzięki tobie. Nie wiem jak mam ci dziękować. Życzę długiego i dobrego życia, Hidemi. - powiedziała z obojętną miną i odeszła zostawiając zielonooką dziewczynę z jeszcze gorszym humorem, niż była. Hidemi prychnęła. Miała wrażenie, że brunetka właśnie wypowiedziała jej wojnę.~°~
20:17
Ushijima Maki: Nie przyjadę na tydzień do Shiratorizawy. Źle się czuję, przepraszam
20:20
Ushijima Wakatoshi: To nic. Przekażę drużynie. Zdrowiej szybko
20:21
Ushijima Maki: Dzięki, będę
~°~
22:43
Tsukishima Kei: Byłem po prostu w odpowiednim miejscu i czasie. Nie masz za co mi dziękować
Do zoba!🍂
CZYTASZ
Kilka Słów || TSUKISHIMA KEI
Fanfiction𝕂𝕚𝕝𝕜𝕒 𝕤𝕝𝕠𝕨, 𝕒 𝕡𝕠𝕥𝕠𝕔𝕫𝕪 𝕤𝕚𝕖 𝕔𝕒𝕝𝕒 𝕙𝕚𝕤𝕥𝕠𝕣𝕚𝕒 𝕟𝕚𝕖𝕡𝕣𝕫𝕖𝕨𝕚𝕕𝕫𝕚𝕒𝕟𝕪𝕔𝕙 𝕫𝕕𝕒𝕣𝕫𝕖𝕟... *** Czas wydarzeń w tym opowiadaniu, nie jest taki sam, jak w mandze, czy anime!!! ^^ Część pierwsza (Kilka słów): Zakończon...