𝒯𝓇𝓏𝓎𝒹𝓏𝒾ℯ𝓈𝒸𝒾 𝓉𝓇𝓏𝓎💬

1.5K 152 4
                                    

Poprawiono: 09.05.20

OKEY misie!

Oto rozdzialik ^^

Mam nadzieję, że się spodoba i zapraszam do czytania! ❤️


🦎🦎🦎


20:57

Ushijima Maki: Twój plan nie działa tak, jak chcesz

20:58

Tsukishima Kei: Co masz na myśli?

21:00

Ushijima Maki: Może od ciebie Hidemi się odczepi, ale mnie będzie nękać. Myślisz, że taki układ jest mi na rękę? Nie, nie jest. Mam inny plan, a raczej dodatek do tego planu

21:01

Tsukishima Kei: To znaczy?

Ushijima Maki: Trzeba ją wyrzucić ze szkoły. Jeśli nie uda się tego zrobić, to do końca liceum będziesz musiał być ze mną, przez co możesz stracić szanse na prawdziwy związek

21:02

Tsukishima Kei: Jak chcesz ją wyrzucić z Karasuno?

21:03

Ushijima Maki: Zacznę ją podpuszczać. Wystarczy, że ja będę to robić, więc nie wtrącaj się w nic, co będzie się od jutra działo.

Tsukishima Kei: Wtrącę się, jeśli coś ci zrobi

Ushijima Maki: Chyba jesteś ślepy. Albo po prostu głupi... Przeczytaj jeszcze raz moją ostatnią wiadomość. Dobranoc, widzimy się w szkole

Z uśmiechem przeszła przez bramę szkoły. Nie myślała teraz o tym, co napisał do niej Wakatoshi. Wolała się tym teraz nie martwić i skupić na swoim planie. Weszła do szkoły i od razu podeszła do swojej szafki. Kiedy ją otworzyła, jej oczy prawie wypadły ze swojego miejsca. Jednak moment później jej usta wykrzywiły się w cynicznym uśmiechu. Odkleiła wszystkie groźby z drzwiczek i przeczytała, każdą jedną wkładając do kieszeni mundurka. Westchnęła. Nawet bez jej ingerencji Hidemi sama kopała sobie grób. Zdjęła z siebie polar, który powiesiła na haczyku i zmieniła buty. Założyła torbę na ramię i zamiast kierować się do swojej klasy, zaczęła iść prosto do biura dyrektora. Mimo że nie lubiła tego starucha z peruką na głowie, w załatwianiu takich spraw był niezawodny.

– Nadal nie wiem, co ty planujesz zrobić. – prychnął wchodząc na salę obok dziewczyny.
– Sprowokuję ją do czegoś, przez co dyrektor ją wyrzuci. A będzie to naprawdę łatwe. – powiedziała ze znudzeniem, a Kei przekręcił oczyma. – Już dziś na nią doniosłam.
– Co?
– Nawet nie musiałam używać prowokacji. Sama wsadziła mi groźby do szafki. – wzruszyła ramionami. Nie chciała jednak wspominać Tsukishimie o tym, co zielonooka zrobiła z jej drzwiami. – Na razie nie może przychodzić na nasze treningi. – uśmiechnęła się, a blondyn stanął w miejscu, nie dowierzając.

– W końcu święty spokój. – westchnął po chwili i stanął w kółku obok brunetki.
– Więc jeśli chcesz utrzymać taki stan rzeczy, to nie wtrącaj się w to, co będzie się działo od jutra pomiędzy mną a nią. Szybciej pójdzie.
– Niech ci będzie. – prychnął, jednak wolał nic nie obiecywać. Wiedział, że jeśli różowowłosa będzie chciała coś zrobić Ushijimie, to w traci się jak najszybciej będzie potrafił.

Po rozgrzaniu, podzielili się na grupy i zaczęli zwykły meczyk. Ushijima czuła się swobodniej niż kiedykolwiek, w końcu jej każdego ruchu na boisku nie śledziły wściekłe, zielone tęczówki.

~°~

– Jestem zmęczona... – mruknęła do siebie, wychodząc z szatni. Westchnęła ciężko, masując swój nadgarstek.
– Nie narzekaj. – mruknął głos obok niej. Zerknęła w bok i uśmiechnęła się nikle na widok blondyna. – Chciałem się podpytać o sposoby twojej prowokacji. – wyciągnął w jej stronę dłoń, którą po chwili złapała i ruszyli do wyjścia z terenu szkoły.
– Wystarczy, że zacznę się zachowywać jak prawdziwa dziewczyna. – wzruszyła ramionami, a Kei zmarszczył brwi.
– To teraz się tak nie zachowujesz?
– Powiedzmy. Od jutra zacznę ci się strasznie narzucać i mówić ci ckliwe rzeczy. Nie przejmuj się tym i po prostu na nie odpowiadaj. – machnęła ręką.
– Niech będzie. A jak chcesz udowodnić dyrektorowi, że...
– Nagranie. – wystawiła przed siebie wskazujący palec. – Koise będzie wszystko nagrywać z ukrycia, a później tylko mu to pokaże.
– A jeśli nie będzie jej obok ciebie?
– To Yamaguchi, lub ty. Myślę, że z tym nie będzie problemu. Na dodatek! W szkole są kamery, Tsukishima. – uśmiechnęła się chytrze, a Kei kiwnął głową na zgodę. – Mam tylko nadzieję, że nie będzie mnie próbowała znów zepchnąć ze schodów. – przygryzła wargę zębami. Blondyn przez chwilę stał cicho i ścisnął mocniej jej dłoń, przypominając sobie o sytuacji z obozu.

– Zawsze będę gdzieś niedaleko, więc mogę ci pomóc, jeśli będziesz miała kłopoty. – oświadczył, nie myśląc wiele nad ukrytym znaczeniem jego zdania. Dopiero po chwili zacisnął wargi w wąską kreskę i sprzedał sobie w policzek mentalnego liścia. Ushijima spojrzała się na niego z ukosa i westchnęła.

Na pewno nie miał nic więcej na myśli...

Głupi! A co, jak ona sobie coś pomyślała? Jesteś skończony idioto...

– Myślałam nad założeniem bloga. – powiedziała nagle, przerywając ciszę pomiędzy nimi. Tsukishima zerknął na nią kątem oczu i odetchnął z ulgą w myślach.
– O czym miałby być ten blog? Masz jeszcze jakieś inne zainteresowania niż nauka, nerdzie? – zapytał i usłyszał prychnięcie, przez co na jego twarzy pojawił się mimowolnie uśmiech.
– Pomyślałam, że jeszcze wiele osób nie rozumie matematyki, tak jak ty. To mogłoby pomóc im wszystkim lepiej ją zrozumieć. Zaczęłabym od podstaw, żeby Ci młodsi także mogli uzyskać jakąś pomoc. – mruknęła i skierowała swój wzrok na niebo. Nie było na nim żadnej chmurki.
– Myślisz, że tylko ty wpadłaś na ten pomysł? – burknął cynicznie, a Maki skrzywiła się.
– A jednak, nie korzystasz z pomocy internetowej, tylko mojej. – powiedziała. – A to znaczy, że może być sporo takich osób jak ty. Nie uważasz?
– Obojętne mi to. To jest Twoje życie i rób z nim co chcesz. – wzruszył ramionami, a brunetka westchnęła ciężko. – Na dodatek, nawet jeśli założysz tego bloga, to i tak będę przychodził do ciebie się uczyć.
– Co? Dlaczego? Przecież wszystkie infor...
– Aż tak chcesz się mnie pozbyć? – zapytał, nie patrząc na dziewczynę, która lekko się zarumieniła. – Ale to inną drogą... Odpowiedzią na twoje pytanie jest Hidemi. – mruknął, jako odpowiedź. Ushijima przekręciła oczyma.
– No tak. Jeśli nagle przestanę cię uczyć, to pomyśli, że między nami coś się stało i zacznie coś podejrzewać. – złapała się za czoło. – Och, naprawdę Tsukishima. Dlaczego to mnie w to wplątałeś? – zapytała ze zrezygnowaniem. Chłopak uśmiechnął się złośliwie przenosząc na nią swój wzrok.
– Bo byłaś mi coś winna. – szepnął pochylając się nad nią. Maki zamilkła wpatrując się w jego oczy z lekko rozchylonymi ustami. Kei odchrząknął i wyprostował się idąc dalej. Stwierdził, że naprawdę trudno będzie mu ukrywać jego uczucia. Syknął coś pod nosem i spojrzał się w bok. Naprawdę nie mógł przyjąć do wiadomości, że poczuł coś do Ushijimy.


Do zoba!🍂

Kilka Słów || TSUKISHIMA KEIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz