𝒯𝓇𝓏𝓎💬

2.4K 174 51
                                    

Poprawiono: 09.05.20

OKEY misie!

Tutaj bez żadnej ważniejszej wiadomości, tylko się z wami witam i zapraszam do czytania! ^^

𓆈𓆈𓆈

Wstała. Wcześniej niż zwykle i głośno ziewnęła. Zerknęła na telefon i z szerokim uśmiechem zobaczyła, że blondynek nic już wczoraj nie odpisał.

Zabrakło mu języka w gębie, co?

Podłączyła telefon do ładowarki, odkładając go na szafkę nocną i wyszła spod ciepłej pierzyny. Przygotowała się do wstania i już zaraz podskokami kierowała się do szafy, z której wyciągnęła wiszący na wieszaku mundurek, za którym nie przepadała. Humor niezmiernie jej dziś dopisywał, w końcu wreszcie mogła komuś dopiec. Usiadła znów na łóżku i zaczęła się ubierać. Kiedy miała na sobie wszystko oprócz zakolanówek, ubrała jedną, a następnie sięgnęła po protezę i opaskę. Najpierw nasunęła na kikuta beżowy materiał, na którego końcu był krótki, stalowy "mechanizm", który wkładało się do zatrzasku w środku protezy. Nasunęła na nogę jeszcze materiał przymocowany do sztucznej części kończyny dolnej i wstała. Zerknęła na spódniczkę i przypomniała sobie moment, w którym Koise zagroziła jej, że jeśli nie będzie jej nosić, to samodzielnie będzie ją w nią przebierać w szkole. Wzdrygnęła się. To samo przechodziła na treningach. Obowiązkowo dostała od niej zakaz przychodzenia w dresach. Raz nie wpuściła ją z tego powodu na salę... Westchnęła cicho i pokręciła głową na boki.

Zawędrowała do łazienki i wykonała wszystkie ranne, rutynowe czynności, po czym uczesała włosy w koka i zgaszając po sobie światło wyszła z pomieszczenia i zeszła po schodach na dół domu, gdzie weszła do kuchni i zaczęła robić sobie śniadanie oraz zestaw jedzenia do szkoły i herbatę. Tak jak dzień zapowiadał jej się dobrze, tak okularnikowi ani wcale. Niemal zaspał, nie zdążył zjeść śniadania, a na sobie miał wygniecioną koszulkę pod nie zapiętą, czarną marynarką, w której szedł szybkim krokiem do szkoły. Przeklinał w myślach, że nie przygotował się do szkoły uprzedniego dnia, tylko czytał jakąś książkę z przednim zakończeniem. Nawet nie nauczył się na sprawdzian z matematyki, który miał dziś mieć. Tak... Tsukishima Kei faktycznie nie miał w tym dniu szczęścia.

~°~

– Mogliby po sobie wietrzyć i sprzątnąć piłki. Zawsze robimy wszystko za nich, a kiedy mamy pierwsze trening, zostawiamy im sale wysprzątaną na błysk. – burknęła czarnooka, podchodząc do okna i je otwierając.

– Przesadzasz. – mruknęła Ushijima, odbijając kilka razy o podłogę piłkę.
– Nie.
– A moim zdaniem tak. Myślę, że to obojętne czy bierzemy piłki z kosza, czy z parkietu, a otwieranie okien to już przyzwyczajenie. – wzruszyła ramionami.
– A ja myślę, że...

– Czas na rozgrzewkę! – krzyknęła kapitanka, przerywając tym samym wypowiedź Koise.

– Zauważyłam, że jesteś dziś w niezłym humorze. – burknęła na odchodnym Ko, a Maki przytaknęła jej ruchem głowy. Jej dzień na prawdę był udany i miała pewność, że na treningu pójdzie jej lepiej niż zwykle, co przybliży okres jej oczekiwania na wstąpienie do pierwszego składu.

~°~

20:25

Ushijima Maki: Dziewczyny chcą, żebyście sprzątali piłki po waszych treningach. Przekaż to Sawamurze

21:06

Tsukishima Kei: A co ja jestem? Listonosz? Sama mu to powiedz

21:13

Ushijima Maki: Myślę, że z tak prostą prośbą nawet głupia osoba sobie poradzi. Stwierdziłam, że to zadanie jest na twoje siły, ale chyba się pomyliłam

21:33

Tsukishima Kei: Co masz na myśli?

21:34

Ushijima Maki: To, że nawet przekazanie informacji sprawia ci problem. Jesteś po prostu zbyt głupi, żeby schować swoją dumę do kieszeni

21:36

Tsukishima Kei: Ustalmy jedno. Któreś z nas jest tutaj durne, ale na pewno nie jestem to ja. Zgadnij, kto to?

Prychnęła odkładając telefon. Cóż, kilka słów jednak może popsuć dobre nastawienie do świata na końcówkę dnia. A było się nie słuchać Koise...

Jeden do jednego, Tsukishima... Ale to początek.

Do zobaczenia! 🍂

Kilka Słów || TSUKISHIMA KEIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz