Bogowie Olimpijscy-OLIMP

227 5 0
                                    

Łańcuch gór, pełen ogromnych skał kształtem przypominających głowy, okrytych siwizną śniegów, przepastne otchłanie pieczar, w których biją źródła spływające wartkimi strumieniami, ze stromych zboczy

porosłych zieloną szczeciną lasów. Olimp. W przejrzystym powietrzu widać

stąd całą Macedonię i całą Tesalię, której rzeki rysują się jak na karcie

błękitnymi wstęgami; na wschodzie morze zatacza krąg olbrzymi, od góry

Atos aż do wyspy Skyros, gdzie chował się młody Achilles wśród córek


króla Lykomedesa; na zachodzie łańcuch Pindu zamyka horyzont murem zębatym. Płuca rzeźwią się bezcennym nektarem tego powietrza, o którym

dzisiejsi chłopi tesalscy mówią, że mocą swą cudowną rany goi. Wśród skał

i lasów stoi klasztor św. Dionizego, a pod najwyższy szczytem, gdzie ongi

wznosił się pałac Dzeusa, do nagich złomisk tuli się nędzna i krucha

kaplica św. Eliasza, zbudowana z nie ociosanych kamieni. Dzień i noc

dzwony klasztorne zapełniają opustoszałą dziedzinę bogów surowymi

dźwiękami pieśni chrześcijańskich. I dzieje się tak chyba już od owej

cudnej nocy wiosennej, gdy na tym miejscu zasiadł Apollo z formingą u

stóp apostołów i w otoczeniu muz, które dokoła niego "skupiły się na


kształt stada białych łabędzi", śpiewał nie zasłyszane dotąd nigdy na

wysokościach Olimpu słowa: "Pod Twoją obronę uciekamy się..."*

Olimp był właściwym królestwem Dzeusa, odkąd, po wojnie z gigantami, podzielił

się on władzą nad światem z dwoma braćmi: Posejdonem i Hadesem. Wszyscy trzej


ciągnęli losy. Dzeusowi dostało się niebo i ziemia wraz z Olimpem, Posejdonowi morze,

Hadesowi królestwo umarłych w podziemiu. Dzeus, jako pan nieba, obwołał się bogiem

najwyższym, któremu wszyscy winni posłuszeństwo. W początkach bracia burzyli się


nieraz, zwłaszcza gwałtowny Posejdon, bywały nawet rewolucje pałacowe, lecz zawsze

Dzeus dzięki sile i rozumowi odnosił zwycięstwo, póki wszyscy nie poddali mu się bez

szemrania.

I ziemię dzielili bogowie między siebie: każdy z nich otrzymywał

jakieś miasto lub jakąś wyspę, gdzie doznawał szczególnej czci od mieszkańców. Te działy rodzinne odbywały się zgodnie; podpisywano


umowy i zawierano kontrakty. Ale nieraz przychodziło do walki. I tak np. Posejdon nie chciał ustąpić Atenie miasta Aten. Dla pogodzenia

zwaśnionych postanowiono, że ten miasto otrzyma, kto jego mieszkańcom

złoży dar cenniejszy. Posejdon uderzył trójzębem o ziemię i wyskoczył z

niej koń (według innych wytrysło źródło słone), Atena zaś wywołała z głębi

nieurodzajnej ziemi attyckiej drzewo oliwne. Wszyscy bogowie i ludzie

zgodnie uznali, że dar Ateny jest cenniejszy jako prawdziwe


błogosławieństwo ubogiego kraju. Kiedy już całą ziemię w ten sposób

podzielono, okazało się, że dziwnym trafem zupełnie zapomniano o

MityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz