Głośny dzwonek rozniósł się echem po korytarzach i salach szkolnych, uczniowie wypadli z pomieszczeń nauczania niczym z procy. Przepychali się, śmiali i gadali chcąc wykorzystać jak najlepiej wolny czas między zajęciami. Na korytarzach aż roiło się od granatowo-białych mundurków, którzy nosili uczniowie z prywatnego liceum w Busan. Większość kierowała się na stołówkę by pogadać, zjeść i posiedzieć między przyjaciółmi, i właśnie jedną z takich osób był niejaki Jeon Jeongguk. Siedemnastolatek o krótkich, brąz włosach wiecznie nieco roztrzepanych. Był średniego wzrostu, miał małą bliznę na lewym policzku, duże oraz błyszczące oczka jakby miał zaraz się rozpłakać. Jego znakiem rozpoznawalnym był nieśmiały uśmiech, który przyciągał uwagę nauczycielek oraz dziewcząt z liceum znad przeciwka. Grał w drużynie piłkarskiej, a tak właściwie był jej główną gwiazdą, ponieważ miał spory potencjał w tej grze. Jednak nie był tylko uzdolnionym sportowcem, lecz także tancerzem, który brał czynny udział w konkursach tanecznych organizowanych na całym terenie Korei Południowej. Mimo że uczył się dobrze, był wszelako uzdolniony, to był samotny. Nie miał bliskich przyjaciół w sumie to nawet nie rozmawiał dużo z kolegami z klasy, a co dopiero z tymi starszymi, czy młodszymi. Nie był zbyt towarzyski ani rozmowny, dlatego nie szalał na sobotnich imprezach, jak większość jego rówieśników.
Licealista przysiadł spokojnie przy stoliku, wyjął z czarnego plecaka pudełko z kanapkami wysmarowanymi nutellą oraz ulubiony sok truskawkowy. W uszach miał czerwone słuchawki, które zagłuszały przyjemnie gwar panujący wokół niego. Uśmiechnął się pod nosem, czując przyjemny zapach czekolady i napoju, ugryzł spokojnie kawałek kanapki, gdy nagle w progu stołówki zobaczył swojego kolegę z klasy. Ach, Taehyung. Siedemnastolatek mógłby pisać wiersze o jego nieziemskiej urodzie, specyficznym zachowaniu i unikalnym charakterze. Ubrany tak jak każdy uczeń w tym budynku, lecz mimo wszystko i tak najpiękniejszy. Chodzący ideał Jengguka. Szatyn wręcz uwielbiał nieco duże oczka hyunga, które kolorem przypominały jego ulubioną czekoladę. Bujne, czarne włosy, urocze pieprzyki oraz nieco pełne usta kształtem przypominające serce. Jednak drugą bronią Kima był jego głos, niski i czasami ochrypły co oczywiście mocno kontrastowała z jego bardzo delikatnym wyglądem i usposobieniem.
— Ach, idealny — westchnął pod nosem, patrząc na hyunga, który z szerokim uśmiechem zasiadł obok swojego chłopaka. No właśnie, brunet był w związku z uczniem trzeciej liceum, Min Yoongim, który w szkole uchodził za nieco buntowniczego typa. Niestety typ "bad boy'a" skradał serca nie tylko dziewczynom, lecz także niektórym chłopcom i akurat w tym przypadku musiało paść na TaeTae. Koreańczyk pokręcił głową i odwrócił wzrok od akurat obściskującej się pary, patrząc ze smutkiem na chodnik nieopodal szkoły. Starał się jak mógł, by znaleźć sobie inny obiekt westchnień, najlepiej o statusie "wolny" lecz niestety, miłość była czymś nie do okiełznania.
Jadł powoli i spokojnie od czasu do czasu zerkając na interesującego go kolegę z klasy, lecz widząc jego szczęście u boku drugiego faceta tylko sprawiało, że na serduszku nieszczęśliwie zakochanego nastolatka pojawiały się nowe rany. Minęło może pięć minut, gdy ponownie rozbrzmiał dzwonek, dlatego szatyn spakował się szybko i nie wahając się ani chwili, skierował się w stronę sali. Będąc ramię w ramię z Kimem, poczuł niesamowite wypieki na policzkach, dlatego zmuszony przez swoje idiotyczne myśli oraz nagłe pojawienie się Mina, przyśpieszył kroku tym samym tracąc szanse na rozmowę ze swoim męskim ideałem.
CZYTASZ
Answer °taekook°
Fanfiction"Nie możesz poznać moich słabości, więc zakładam maskę i wychodzę ci na spotkanie" The truth untold Jeon Jeongguk był ładnym siedemnastolatkiem kochającym taniec i piłkę nożną. Właśnie - był. Wiadomość o nagłej śmierci licealisty wstrząsnęła ca...