Kruchy i delikatny

176 14 31
                                    

   Głos Yoongiego tuż za Tae sprawił, że młodszy podskoczył przestraszony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   Głos Yoongiego tuż za Tae sprawił, że młodszy podskoczył przestraszony. 

   — Prosiłem cię, żebyś nie zachodził mnie od tyłu, t-tak?

   — Nie odpowiedziałeś mi, co to do cholery jest? — Koreańczyk podniósł z ziemi puszkę piwa, machając nią tuż przed twarzą młodszego.

   — Piwo, czytać nie umiesz? — Tym razem głos Kima był inny, niższy i bardziej ochrypły przez co szarowłosy spojrzał na niego z góry na dół nie ukrywając swego zaskoczenia. 

   — Odbiło ci? Nigdy nie sięgałeś po żadne używki! I nie bądź taki cham dla mnie, okej?!

   — Zabroń mi — warknął siedemnastolatek, by zaraz chwycić w swą dłoń piwo, które trzymał Min i bez słowa go ominąć.  Przez kilka sekund patrzył za oddalającym się nastolatkiem nie mogąc zrozumieć jego nagłego, chamskiego zachowania, dlatego warknął pod nosem przekleństwo, idąc za nim szybko. Lecz słowa i czyny młodszego to nie była jedyna zagadka, ponieważ Yoongi nie mógł nigdzie znaleźć swojego chłopaka, ponieważ ten dosłownie zniknął mu z oczu. 

   — Taehyung! Tae! — Chłopak rozglądał się za nim wszędzie, lecz nigdzie nie mógł go znaleźć, dlatego wyjął komórkę, dzwoniąc. — Jak to poza zasięgiem?! — Uniósł swój wzrok i zatrzymał go na losowym punkcie, coś mu nie pasowało, dlatego zestresowany ruszył w stronę domu bruneta. Tylko tam mógł się udać Kim.

   Cichy chichot wydobył się spomiędzy ust chłopaka, który z zadowoleniem oglądał całą scenę, siedząc sobie wygodnie przy fontannie. Wszystko szło po jego myśli, Tae tracił rozum, a Yoongiego zaczynało to wkurwiać. Bo Min nigdy nie należał do cierpliwych i stonowanych osób.

   Siedemnastolatek przystanął zmęczony na pustej ścieżce nieopodal miejsca, do którego uparcie dążył odkąd opuścił swojego chłopaka. Poprawił roztrzepane włosy, potarł dłońmi o nogi, ponieważ było mu cholernie zimno, by zaraz ruszyć w stronę niedawno powstałego grobu.

   — Gukie, ja chyba wciąż za tobą tęsknię — szepnął, stając przy nagrobku. Starł tablicę swą dłonią, by pozbyć się z niej śniegu, a następnie nie bacząc na nic, uklęknął przed grobem. Zamknął oczy i w ciszy skupił się na tym, co chciał powiedzieć odkąd wyszedł z automatów. Płatki śniegu opadały dookoła niego, mocząc zarówno podłoże i jego ciemne włosy, dlatego mruknął pod nosem kilka mniej zrozumiałych słów. Wstał nieco chwiejnie, czując jakby ktoś położył dłoń na jego ramieniu, chcąc zmusić go do ponownego uklęknięcia. Spiął się gwałtownie i nieco przerażony zerknął przez ramię, widząc tylko garstkę nastolatków, która śmiejąc się głośno, wracała zapewne z kina. Bo tylko ten budynek był nieopodal cmentarza.  — Wiesz, może to głupie, ale uważam, że wciąż jesteś przy mnie — zaśmiał się ponuro, patrząc na napis składający się w imię i nazwisko jego kolegi z klasy. Przez chwilę patrzył w punkt przed sobą i obrócił się na pięcie, chcąc wrócić do domu, ponieważ brak czapki i rękawiczek wywoływały w jego ciele liczne dreszcze. Włożył słuchawki do uszu puszczając przy tym od razu cicho piosenkę, którą niedawno usłyszał w radiu. Jeden krok Kima był jednym krokiem postaci, która za nim kroczyła od kilku dni. Upatrzyła sobie jego czekoladowe oczka, zgrabny nosek, urocze usteczka i drobniutkie ciałko - i mimo że brzmiało to naprawdę źle, osoba za nim nie miała względem siedemnastolatka złych zamiarów. Można by powiedzieć, że był to stalker.

Answer °taekook°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz