T W O

2.1K 39 2
                                    

Po jakiś 20 minutach byliśmy już pod kinem tak jak pozostali. Wszystko byłoby okej gdyby nie fakt, że jest więcej osób niż miało być. Zdezorientowana zapytałam Mike'a, o co chodzi.

-Mike kto to jest?

-Nie widzisz? O tam - wskazał placem na jakąś laske - to Ashley.

-Aha no a ten znaczy czekaj co kurwa? Co ona tu robi!?

-Nie wiem, ale zaraz się dowiemy. A ten tu to Luke ten, co się Mai podoba.

-A tamten trzeci?

-Nie wiem.

-Uch okej to chodźmy.

Z nutką niepewności wyszłam z auta i podeszłam do grupki przyjaciół, Ashley, Luka i tego kolesia.

-Hejka. - Przywitałam się z wszystkimi przytulasem oprócz Ashley i cholera tego chłopaka z kawiarni. Chciałam się od nich odsunąć i pogadać z Mają, ale nagle usłyszałam słowa Luka.

-Skoro wszyscy już są to, to jest Chris. - Wskazał na już dobrze znanego mi mężczyznę.

-A to jest Mike, Maddy, Maja, Grace, Jacob, Jake i Laura a Ashley już bardzo dobrze znasz. - Powiedział, na co ta szmata się zaśmiała. Coś czuję, że to się źle skończy.

-Maja możesz na chwilkę?

-Tak jasne coś się stało?

-Nie chciałam tylko się coś zapytać.

-Okej, a więc co jest?

-Co ta trójka tu do cholery robi?

-A więc o to chodzi. To tak wiesz, że Luke mi się podoba, więc stwierdziłam, że nie będzie problemu jak go tu zaproszę.

-Akurat on mi nie przeszkadza, lubię go, ale mniejsza co z tą dwójką?

-No właśnie oni to huh Chris to przyjaciel Luke'a, z którym ma tam jakieś wspólne interesy, a ta dziwka przyszła z Chrisem i nie mam bladego pojęcia skąd oni się znają.

-No dobra to chodźmy, bo pójdą bez nas.

-Maddy! - Usłyszałam nagle swoje imię.

-Co?

-No chodźcie, bo się zaczyna.

-Ale bilety musimy kupić z Mają.

-Spokojnie kupiliśmy wam już.

-Ile mamy wam oddać i na co idziemy?

-Nie musisz oddawać, a na co idziemy to zobaczysz.

-Uch okej.

Weszliśmy na salę kinową i ruszyliśmy w kierunku naszych miejsc. Po 10 minutach reklam przyszedł czas na film.

-Horror serio Mike?

-No co wszyscy tutaj lubią horrory.

-Nie wydaje mi się. - Powiedziałam, patrząc na Mię i wtedy uświadomiłam sobie, że nawet ona chciała horror. Tak naprawdę to był pretekst, żeby przytulić się do Luke'a, że ja też na to nie wpadłam. -Dobra nieważne.

-Nudne to było.

-Ta jasne. - Nagle odezwała się Maja. - To było straszne, a nie.

-Ty nigdy strasznego horroru nie oglądałaś.

-Możliwe. - Zaśmiała się.

-Już chyba wiem skąd się znają. - Powiedziałam do Mai.

-Co, o co ci chodzi? - Zapytała zdezorientowana.

-Sama zobacz. - Odpowiedziałam jej, pokazując na Chrisa i Ashley całujących się w samochodzie.

-W końcu to Ashley czego można było się po niej spodziewać, że spotkali się w bibliotece. - Prychnęła i ruszyła do auta.

-Masz świętą rację Maja. - Powiedziałam pod nosem i poszłam do Mike'a.

-Mała mamy mały problem. Nie mogę Cię odwieźć, bo jadę jeszcze do kolegi.

-Po pierwsze okej pójdę na nogach albo autobusem a po drugie kolegi powiadasz. - Zaśmiałam się, ruszając sugestywnie brwiami.

-Nie jesteś zła?

-Nie, ale co to za kolega?

-Opowiem Ci później, a teraz uciekam. - Powiedział i dał mi buziaka w policzek. No to zapowiada się długi spacer na przystanek.

Ostatni przystanek odjechał 2 minuty, a to zajebiście kolejny długi spacer do domu.

-Podwieźć Cię może? - Usłyszałam nagle męski głos.

-Nie dziękuję, przejdę się. - Odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem na twarzy.

-Zaraz będzie padać.

-Ta niby skąd ty to wiesz? - I nagle poczułam coś mokrego na policzku. Czy ja płaczę czy to ten cholerny deszcz? Tak to deszcz. Pieprzona wróżka.

-To jak wsiadasz?

-Dobra.

Miałam okazję mu się teraz przyjrzeć. Miał nieziemskie czekoladowe oczy i ciemne włosy coś w stylu ciemnego blondu a po prostu bruneta. Warto zaznaczyć, że jest przystojny i fajnie się ubiera, tylko charakter ma jakiś zjebany zresztą jak każdy typowy bad boy, którym on zapewne jest, sądząc po jego wyglądzie. Niby nie powinno się oceniać książki po okładce, ale nie oszukujmy się, każdy jednak pierwsze co widzi u drugiej osoby to wygląd.

-Możesz przestać się mi przyglądać? - Spytał nieco zdenerwowany.

-Tak, przepraszam. - Szepnęłam i odwróciłam głowę w drugą stronę. - To tutaj. - Powiedziałam widząc mój dom. - Dziękuję i cześć. - Nie słysząc już nic więcej trzasnęłam drzwiami i poszłam do swojego domu.

-Jestem. - Krzyknęłam, ale nikt mi nie odpowiedział. No tak co ty sobie myślałaś. Ruszyłam w stronę kuchni, w której znalazłam karteczkę.

Kochanie musieliśmy wyjechać już dziś. Będziemy dzwonić i czasem Cię odwiedzać. Zakupy masz zrobione, a pieniądze Ci prześlemy. Pamiętaj, kochamy Cię bardzo mocno.

Buziaki rodzice.

-Cudownie. - Westchnęłam. Poszłam zamknąć drzwi na klucz i ruszyłam do pokoju.

Pov. Chris

Usłyszałem trzaśnięcie drzwiami i odjechałem. Szczerze muszę przyznać, że niezła z niej laska, chociaż nie wydaje mi się, aby chciała się ze mną przespać. A szkoda, bo z chęcią chciałbym zobaczyć, co robią te jej słodkie usta. Co do ust ich też z wielką chęcią bym posmakował. Chociaż nie mogę narzekać na Ashley, bo była niezła, ale jest zbyt łatwa niby to dobrze, bo mogę z nią robić, co chcę i kiedy chcę, ale jednak to dziwka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochani to już 2 rozdział. Mam nadzieję, że książka wam się podoba a z racji, że są "korona ferie" mam sporo czasu, aby pisać. Co prawda rozdział nieco krótszy niż tamten, ale nie mam bladego pojęcia co bym mogła jeszcze napisać. Oczywiście jeśli są błędy koniecznie mnie poprawiajcie. 😘

YOU'RE ONLY MINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz