T W E N T Y S E V E N

977 24 0
                                    

-Od pogrzebu Melissy minęło niecałe cztery dni i od tamtej pory nie mam żadnego kontaktu z Chrisem. - Jęknęłam żałośnie. -A co z tobą i Harrym?

-Szczerze mówiąc to jest dziwnie. Spotykamy się czasem, całujemy i to tyle.

-Mike może powinieneś z nim porozmawiać? - Zaproponowałam.

-Wiesz co pierdolmy ich i chodźmy się najebać.

-Tyle że... Albo dobra. Tylko nasza dwójka, klub i drinki.

-Stoi. - Podał mi rękę i poszedł ubierać buty.

-Tak mam jechać?

-Zapomniałaś? Będziemy tylko my. Nikt inny się nie liczy poza tym nie wyglądasz źle. - Wzruszył ramionami i wyszedł z domu.

-Zadzwoń po taxi. - Powiedziałam.

-Czemu ja? - Zapytał z wyrzutem.

-Bo ja nie biorę telefonu. - Wywróciłam oczami.

Po kilkunastu minutach byliśmy już w klubie.

-Jak myślisz kiedy w naszej grupce przyjaciół wydarzy się coś ciekawego?

-Co masz na myśli? - Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc o co mu chodzi.

-Jakaś, ciąża, ślub, zaręczyny. Cokolwiek.

-Gadasz głupoty. - Zignorowałam jego pytanie i poszłam po kolejne drinki.

-Dzięki. - Podziękował biorąc drinka do dłoni. -Ty patrz! Czy to przypadkiem nie Chris liże się z jakąś naiwną panienką?

-Tak to on. - Westchnęłam.

-Wy tutaj? - Spytał Luke, który pojawił się tutaj znikąd.

-Jak widać. A ty co. Przyszedłeś jako jego niańka? - Zakpił Mike wskazując palcem na Chrisa

-Niestety. Ostatnio tak się nawalił, że nie było z nim kontaktu przez kilka godzin. Dlatego tu jestem.

-Rozumiem.

-Ja idę zobaczyć co z nim, a wam życzę dobrej zabawy. - Uśmiechnął się i poszedł.

-Dzięki. - Rzucił Mike i stwierdził, że idzie po drinki.

Po chwili Mike ponownie był obok mnie z drinkami w dłoniach.

-Jeśli chcesz możemy wrócić do domu. - Powiedział podając mi drinka.

-Co? - Spytałam nie rozumiejąc o czym mówi.

-Widzę, że nie chcesz tu siedzieć. I jeśli dobrze rozumiem to przez Chrisa.

-To nie tak.

-To jak kurwa? Odkąd go poznałaś jesteś jakaś nieobecna. Prawie w ogóle nie rozmawiamy. Zakochałaś się czy co.

No i się zaczyna.

-Najwyraźniej. - Szepnęłam pod nosem, a on najwidoczniej to usłyszał.

-Ty go kochasz! No tak to ma sens. - Krzyknął na cały klub, ale na szczęście muzyka jest tak głośna, że nikt tego nie usłyszał.

-Nie powiedziałam tego.

-Ale pomyślałaś. Opowiedz mi o wszystkim. Jak to się zaczęło i kiedy to zrozumiałaś.

-Okej. - Powiedziałam i zaczęłam mu opowiadać całą historię od początku do końca.

-Wow. Szczerze? Nie wiem co mam ci powiedzieć. Nie potrafię ci doradzić. Sam nie przeżyłem czegoś takiego i po prostu nie wiem. - Wzruszył ramionami.

YOU'RE ONLY MINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz