Przez kolejne tygodnie nad całą rodziną Cooper-Jones wisiały czarne chmury. Betty nie potrafiła poradzić sobie z diagnozą lekarza, całe dnie spędzała w sypialni, płacząc i próbując przyzwyczaić się do tej informacji. Wszystkie obowiązki domowe spadły na Jugheada, był zmuszony odwołać wszystkie wywiady, spotkania dotyczące filmów oraz sesje do magazynów. Opiekował się córką, chciał, aby czuła się dobrze i cała trudna sytuacja nie wpłynęła na nią źle. Katherine była inteligentym dzieckiem zdawała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Widziała swoją ukochaną mamę, która spędzała z nią o wiele mniej czasu niż zwykle. Chyba zrozumiała sytuację i na razie przestała pytać o swoje rodzeństwo.
Najgorsze były pierwsze dni po wizycie u lekarza. Wszyscy najbliżsi chcieli wiedzieć, czy z dzieckiem wszystko w porządku. Informacja o chorobie ich sparaliżowała. Nikt nie wiedział w jaki sposób powinni się zachować, co powiedzieć. Jughead poprosił ich o trochę przestrzeni, najważniejsze było dla niego to, by Betty zaczęła funkcjonować na tyle normalnie, na ile tylko się da. W głowie bruneta panował mętlik, kiedy miał chociażby jedną wolną chwilę, czytał na temat wady serca swojego dziecka, chciał dowiedzieć się o niej wszystkiego. Perspektywy nie były zachęcające, wręcz przerażały. Tylko dwa procent dzieci wychodzi z tej choroby bez uszczerbku na zdrowiu. Pozostała część nie była w stanie przeżyć więcej niż kilku godzin, operacje tego schorzenia są niezwykle ryzykowne.
"Betts, skarbie?" - był środek tygodnia. Jughead odwiózł córkę na zajęcia w przedszkolu. Jego codziennością teraz było pocieszanie ukochanej i dbanie o to, aby cokolwiek jadła.
"Hmm?" -odezwała się, nie podnosząc głowy z poduszki. Leżała na łóżku, patrząc w okno.
"Przygotowałem śniadanie. Powinnaś coś zjeść." - powiedział, siadając obok niej. Pocałował ją w skroń i posłał łagodny uśmiech.
"Zaraz przyjdę." - odpowiedziała. Jej wzrok był pusty, bez jakichkolwiek emocji. Brunet tylko westchnął, pokiwał głową i wyszedł z pokoju.
Blondynka zajęła miejsce przy stole. Słyszała szum wody, a to znaczyło, że Jughead bierze prysznic. Spojrzała na talerz pełen jej ulubionych smakołyków, Jughead tak bardzo dbał o to aby jadła pełnowartościowe posiłki. Na stole tuż obok naczynia z jedzeniem przygotowanym przez bruneta, leżała zgięta na pół biała kartka. Różową kredką napisane było : "Dla mammy od Katie". Blondynka uśmiechnęła się na widok drobnego błędu zrobionego przez córkę. Rozłożyła laurkę, jej oczom ukazał się kolorowy rysunek. Były na nim cztery postacie podpisane przez dziewczynkę. Narysowała nawet małego bobasa, którego na rękach trzymał rysunkowy Jug. W lewym dolnym rogu widniał napis, lekko rozmazany, Katie była leworęczna, dlatego używanie markerów, które wysychały trochę dłużej zawsze wiązało się z brudną dłonią oraz niewyraźnym zdaniem. "żeby mammusia jusz nie była smutna i znowu się ze mną bawiła. koham cię mamo." , z oczu blondynki zaczęły lecieć łzy. Zdawała sobie sprawę, że ostatnio praktycznie wcale nie poświęcała czasu dziewczynce, ale nie wiedziała,że aż tak bardzo to na nią wpłynęło. Nie mogła pogodzić się z chorobą jednego dziecka, a całkowicie zaniedbała drugie. Było jej okropnie wstyd, nie mogła tak dłużej funkcjonować. Diagnoza przed, którą stanęli była przerażająca, lecz nie mogła pokazywać Katie, że jest naprawdę źle. Jej córeczka była niczego nieświadoma, nie miała pojęcia przez co przechodzą jej rodzice. Betty wzięła głęboki oddech . "Przepraszam."szepnęła dotykając swojego brzucha. Poszła do garderoby i pierwszy raz od kilku tygodni założyła na siebie porządne ubrania. Zrobiła makijaż i uczesała włosy. Wyglądała i czuła się tak jak dawniej.
"Juggy?"-jej ukochany robił dla siebie kawę.
"Tak?"-podniósł wzrok. Przez chwilę na jego twarzy pojawiło się zdezorientowanie i lekkie zdziwienie, można było pomyśleć, że Jug zapomniał jak jego narzeczona wygląda na co dzień.
CZYTASZ
"Nowe Życie"~Bughead
FanfictionW jednej chwili są dla siebie obcy. Przypadkowe zdarzenia ciągle stawiają ich na swojej drodze. Czy Betty da radę oprzeć się Jughead'owi? Czy brunet zdobędzie serce blondynki, która boi się zrobić kolejny krok?