Jedna kreska. Jedna czerwona, cienka kreska. Betty patrzyła na mały kawałek plastiku ze łzami w oczach. Wydawało jej się, że nie jest gotowa na kolejne dziecko, ale w głębi serca go pragnęła. Marzyła o powiększeniu rodziny. Odkąd poznała Juga w jej życiu było o wiele mniej gorszych dni. Jughead był jej ostoją i wsparciem, dlatego myśl o małym dzieciaczku podobnym do bruneta powodowała, że blondynce robiło się ciepło na sercu.
Wzięła głęboki oddech i otarła łzy. Poszła do swojego ukochanego. Nogi same poniosły ją do domowego biura. Jughead załatwiał ostatnie sprawy związane z ich wyjazdem do Kanady.
Betty podeszła do biurka, a on odwrócił się w jej stronę. Popatrzył na nią przenikliwie. Na jej twarzy można było zobaczyć jeszcze świeże ślady łez. Jug znał ją lepiej niż ktokolwiek inny, dlatego od razu zauważył, że coś nie gra.
"Kochanie co się dzieje?" - zapytał spokojnie. Delikatnie pociągnął ją z nadgarstek, aby podeszła trochę bliżej. Chwilę później siedziała już na jego kolanach.
"Nic takiego." - odpowiedziała cicho, ledwo mogła usłyszeć samą siebie.
"Betts, widzę, że coś cię trapi. Proszę powiedziec mi." -odgarnął kosmy z jej twarzy.
"Juggy..." - odezwała się, a z jej oczu zaczęły lecieć łzy. "Zrobiłam test ciążowy." - wyszeptała. "Zapomniałam o tabletkach antykoncepcyjnych i kilka tygodni temu nie wzięłam odpowiedniej dawaki. Potem domyśliłam się, że moje wszystkie objawy, sprzed ostatnich kilku dni mogą wskazywać na ciążę. Ale kiedy to sprawdziłam okazało się, że nie jestem w ciąży." -rozpłakała się.
"Wiem, że nie planowaliśmy na razie dziecka. Ale gdy dzisiaj o tym pomyślałam, to w głębi serca tak bardzo cieszyłam się na myśl o jeszcze jednym promyczku, że nie dopuściłam do siebie myśli, że wynik może okazać się negatywny. Jestem taka rozczarowana." - mówiła, płacząc równocześnie. Jug słuchał jej dokładnie, głaszcząc ją po plecach."Spokojnie kochanie. Nie musimy się śpieszyć. Nic się nie stało, zawsze możemy zacząć starać o dziecko. Spokojnie Betty." - pocałował ją w czoło i mocnej objął ramionami. Płakała przytulając się do jego klatki piersiowej.
"Jug?" - odezwała się, gdy po kilkunastu minutach, udało jej się uspokoić.
"Tak, skarbie?"
"A ty? Nie jesteś rozczarowany?"
"Jestem." - odpowiedział spokojnie. "Ale to nic Betts. Mamy czas. Ze wszystkim zdążymy." - pocałował ją w skroń.
"Dziękuję, że jesteś Juggy." - posłała mu słaby uśmiech.
"To ja dziękuję tobie." - wyszeptała. Spędzili jeszcze jakiś czas siedząc wtuleni w siebie. Każdy musiał przeanalizować sytuację samodzielnie. Na własny sposób.
Następne tygodnie były dosyć intensywne dla Betty i Jugheada. Wyjechali w trójkę na kilka dni do Kanady. Po premierze filmu, w którym brunet grał główną rolę, mieli kilka dni na spędzenie czasu razem. Co prawda mieli styczność z kilkoma dosyć nachalnymi fotoreporterami, a później nastrój popsuły im nowe plotki, które pojawiły się w mediach.
Po powrocie do Nowego Jorku Betty skupiła się na swoich książkach. Jughead bardzo mocno wspierał ją w tej kwestii, dlatego zaczęła patrzeć na całą tę sprawę mniej krytycznym wzrokiem. Blondynka skupiała się głównie przeczytaniu wszystkich jej dotychczasowych prac i wybraniu według niej najlepszej. Nim się spostrzegli, była już połowa czerwca, a co za tym idzie ich pierwsza rocznica związku zbliżała się wielkimi krokami."Dzień dobry, kochanie." - uśmiechnął się brunet, kiedy zobaczył, że jego ukochana się obudziła.
"Dzień dobry."-wyszeptała.
CZYTASZ
"Nowe Życie"~Bughead
Hayran KurguW jednej chwili są dla siebie obcy. Przypadkowe zdarzenia ciągle stawiają ich na swojej drodze. Czy Betty da radę oprzeć się Jughead'owi? Czy brunet zdobędzie serce blondynki, która boi się zrobić kolejny krok?