Rozdział 25

1.6K 72 17
                                    

"Mamusia, a dzidzia może mieć takie ublanie?" -Katie wskazała na błękitne body. Betty zabrała ją na obiecane zakupy. Dziewczynka była wniebowzięta, że może wybrać akcesoria i ciuszki dla brata lub siostry.

"Jeżeli ci się podobają to oczywiście." -pokiwała głową blondynka, oglądając wózki dziecięce.

"Podobają mi się! Mama, a kiedy kupimy wózek?" -zapytała.

"Nie wiem, kochanie. Pewnie już niedługo, ale wtedy przyjedzie z nami tata, same nie dałabyśmy rady zapakować go do samochodu."

"A będzie lóżowy?"

"Nie wydaje mi się, skarbie. Musi mieć uniwersalny kolor."

"Yhm." -pokiwała głową..

"Nie, Jug. Cassandra brzmi zbyt podobnie do Katherine."

"Gdzie niby?" -Jughead zmarszczył brwi.

"Chodzi o skrót. Cassie i Katie brzmią zbyt podobnie."

"Yhm, w porządku. W takim razie czekam na twoją propozycję."

"Dla dziewczynki?" -zapytała.

"Dla dziewczynki." -odparł.

"Rose." -odpowiedziała pewnie.

"Bardzo ładne, tylko..."

"Co?"

"Katie go nie wymówi, zaczyna się na r." -westchnął.

"To nie problem, robi podstępy w tej sprawie. Poza tym w jej pełnym imieniu jest r i jakoś daje sobie z tym radę. ''

"Może faktycznie to nic takiego."
-wzruszył ramionami.

"Widzisz." -uśmiechnęła się łagodnie.

"Nie powinniśmy zapytać Katherine i zdanie?"

"Pytałam, wybrała Daisy."

"Przecież nasz kot tak się nazywa."

"Właśnie, dlatego wytłumaczyłam jej, że dziecko nie może nosić tego samego imienia co jej zwierzątko. Kiedy się o tym dowiedziała to stwierdziła, że wszystko jej jedno. "

"Nie była zadowolona, prawda?"

"Że nie może być to Daisy? Była rozgoryczona." -zaśmiała się. "Zabrałam ją na lody, potem jej przeszło."

"I to ty mówisz, że moje metody są niewychowawcze."

"Cicho, źle się czułam i nie miałam siły na nic innego niż lodziarnia." -zachichotała.

"W takim razie wróćmy do tematu. Masz pomysł na imię dla synka?"

"Myślałam, że ty coś wymyśliłeś."  -spojrzała na męża. "Nie mam pomysłu na imię dla chłopca."

"Moim zdaniem Logan będzie odpowiednie."

"Logan? Skąd pomysł?" -zmarszczyła brwi.

"Nie wiem, od zawsze mi się podobało."

"Logan."-powtórzyła na głos. "Podoba mi się." -stwierdziła po chwili.

"W takim razie waszystko jest gotowe?"

"Nie licząc mebli, które obiecałeś skręcić wczoraj to tak."

"Katie bardzo chce mi w tym pomóc, musiałem obiecać jej, że złożymy je wspólnie, w sobotę."

"A co jeżeli jutro zacznę rodzić?!" -zaśmiała się.

"Nawet tak sobie nie żartuj. Wtedy musiałbym niesamowicie pospieszyć się z wykonaniem tego zadania."

"Nowe Życie"~BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz