Rozdział 18

1.3K 77 34
                                    

Każdy dzień września wyglądał praktycznie tak samo. Jughead wstawał bardzo wczesnym rankiem i szedł do pracy. Trzy godziny później dzwonił budzik Betty, która musiała dać córce śniadanie, pomóc dziewczynce w porannej toalcie i odprowadzić ją na zajęcia w przedszkolu. Późnej brała się do pracy. Na samym początku dnia zawsze odpisywała na mejle, a późnej zajmowała się poprawkami swoich książek. Przygotowywała obiad, a potem wychodziła do wydawnictwa. Omawiała szczegóły z redaktorami i podpisywała wszystkie potrzebne dokumenty. Czasami w drodze powrotnej spotykała się z Veronicą w kawiarni, ale i tak miały maksymalnie godzinę dla siebie, bo poznjej blondynka musiała odebrać córkę z przedszkola. W domu jadła posiłek razem z Katherine oraz pomagała jej przy rozwiązywaniu zadań dla dzieci. Późnym wieczorem do domu wracał Jug. Dziewczynka zawsze spała o tej porze, dlatego z tatą widywała się bardzo rzadko. Młodzi rozmawiali ze sobą max pół godziny, bo obydwoje zawsze na koniec dnia byli okropnie zmęczeni. Oczywiście były też dni podczas, których Jug nie chodził do pracy. Nie było ich dużo trzy albo cztery w skali miesiąca. Wtedy Betty i Jughead zabierali gdzieś córeczkę, aby wynagrodzić jej czas, który spędziła bez taty.

"Jug, jest w porządku. Nie musisz się przejmować jest już lepiej, gorączka spadła."-blondynka rozmawiała przez telefon z ukochanym. Katie zachorowała, a mężczyzna miał wyrzuty sumienia, że musi być w pracy zamiast pomagać przy opiece nad córką. ''Gdyby cokolwiek się działo dam znać. Nie denerwuj się. Będzie dobrze, trzymaj się. Na razie." - zakończyła połączenie i poszła do pokoju dziewczynki. Katie leżała na łóżku i oglądała ulubioną bajkę.

"Lepiej się czujesz, słońce?" -uklęknęła przy łóżku dziewczynki.

"Tak mamusiu." - wyszeptało dziecko.

"W porządku. Może masz ochotę na drzemkę, co?"

"Yhm." - pokiwała głową. "Mogłabym położyć się w sypialni twojej i tatusia? Wasze łóżko jest takie duże." - ziewnęła.

"Oczywiście kochanie." -blondynka pocałowała córkę w czoło.


"Przepraszam, że musisz opiekować się małą w pojedynkę." - Jughead pocałował ukochaną w policzek. Wrócił z pracy i razem z narzeczoną odpoczywał na kanapie.

"Nie jest źle. Dajemy radę."  uśmiechnęła się łagodnie. "Jest dobrze Juggy." -wtuliła się w jego pierś.

"Mam wyrzuty sumienia."

"Zupełnie nie potrzebnie." - odparła. "Nagrywki zakończą się zgodnie z planem?" - zmieniła temat.

"Nie sądzę. Mamy lekkie opóźnienie, ale myślę, że będzie to kwestia tygodnia może trochę ponad."-odpowiedział "Coś się dzieje?"

"Nie, to tylko zwykłe pytanie." - wzruszyła ramionami. Prawda była taka, że okropnie tęskniła za ukochanym, nie mówiła mu o tym, ponieważ wiedziała, że brunet będzie miał wyrzuty sumienia i już nigdy więcej nie weźmie udziału w żadnym projekcie.

"Tęsknię za wami." - pocałował jej usta.

"Jeszcze trochę." -wyszeptała. "Dasz radę." - zachichotała.

"Oby." - zaśmiał się.

"Może miałbyś ochotę trochę się zrelaksować? Hm?"

"Yhm, a w jaki sposób?"

"Moglibyśmy wziąć wspólną kąpiel i napić się wina. Co myślisz?"

"Świetny pomysł, na początek. A późnej..."

"Co będzie dalej to już twoja inwencja twórcza."-zachichotała.


"Będę jutro w pracy nieprzytomny."  zaśmiał się brunet, głaskając blondynkę po plecach. Leżeli na łóżku oddychając ciężko.

"Nowe Życie"~BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz