Rozdział 4.

240 20 1
                                    

- Teraz ci trochę po czytam. - powiedziała Arla kładąc się na łóżku.

______________________________________

Ciekawe oczym jest ta książka choć jednak chyba wiem o slime'ach. Przynajmniej tak mówi ilustracja na boku książki.

- Najpierw połóżmy się wygodnie. - powiedziała Arla poczym położyła się na łóżku i położył mnie na sobie, a dokładniej znowu się we mnie wtuliła.

- No to zaczynam. - powiedziała Arla poczym ją otworzyła i zaczęła czytać. - To historia o jednej z legendarnych broni "Mieczu Pożarcia".

OPOWIEŚĆ/LEGENDA W KSIĄŻCE.

Właściciel "Miecza Pożarcia" stoi otoczony przez pięciu właścicieli legendarnych broni. "Łuk Nadziei"(łuk), "Młot Chaosu"(młot), "Ostatnia Wola"(berło magiczne), "Excalibur" (miecz), "Fragarach" (miecz).

Wokół miejsca gdzie oni są leżały ciała najróżniejszych potworów wilkołaków, demonów, golemów, atronachów, żywiołaków, orków, goblinów, entów, elfów, krasnoludów i ludzi. Ludzie, krasnoludy, elfów, orki, gobliny i demony miały zbroje z naróżniejszych materiałów od skór zwierzęcych, stali, eponu, krasnoludzkiego metalu, rzemieni i wiele więcej najróżniejszych metali.

Drzewa płoną lub już są całe spalone albo też są całe w lodzie. Słońce jest zakryte chmurami. Burza szaleje uderzając piorunami lecz zamiast deszczu pada śnieg. W ogniu widać zwęglone kości z ciał różnych istot.

Przez drogę płynęła czerwona rzeka pełna krwi i ciał w środku. W okolicy były dwie trąby powietrzne które wciągały ciała i kości poczym je rozrzucały po okolicy.

Krajobraz tamtejszy był dość chaotyczny. W jednej z trąb była kula światła która rozświetlała całe pole walki.

- Nie wygrasz z nami dziś umrzesz! - krzyknął pan "Młotu Chaosu" poczym zaszarżowam, a pan "Miecza Pożarcia" uniknął jego ataku poczym go złapał i rzucił na pana "Excalibura" wywalając ich na ziemie.

- Kto tu umrze bo na pewno nie ja. Nie zranicie mnie, a nawet jeśli to każda rana zniknie. - kpił właściciel "Miecza Pożarcia" z słów właściciela "Młotu Chaosu". - Odetnijcie mi głowę, a ona znów się złączy nie przegram z wami.

Gdy pan "Miecza Pożarnia" mówił to pan "Excalibura", pani "Fragaracha" i pan "Młotu Chaosu" go otoczyli, a pani "Łuku Nadziei" i pan "Ostatniej Woli" ustawili się na odpowiednich pozycjach aby bezpiecznie go ostrzelać.

Pan "Excalibura" zaatakował wraz z panią "Fragaracha" i panem "Młotu Chaosu" naraz. Władca "Miecza Pożarcia" unikał, blokował i kontratakował ich ale nie atakował w miejsca witalne. Lecz bo chwili dostał w plecy kulą ognia po której nie pozostał nawet ślad.

- Haha, nierozśmieszajcie mnie że tylko na tyle was stać. Macie przewagę liczebną, a mimo to bez problemu radzę sobie z wa... -  kpił pan "Miecza Pożarcia" z swych wrogów lecz został przebity przez "Excalibur".

- Już Ci nie do śmiechu, co? - powiedział z uśmiechem pan "Młotu Chaosu".

- Przymknij się lepiej jeszcze nie wygraliśmy. - warknął pan "Excalibura" na pana "Młotu Chaosu".

- Przebiłeś mu serce już nie... Hija.-nagle krzyknął pan "Młotu Chaosu" otrzymał powieszchowną ranę zadaną "Mieczem Pożarcia. - Jak ty możesz się jeszcze ruszać powinieneś być martwy! - I pan "Młotu Chaosu" zamachnął się aby zaatakować.

- Nie wysilaj się jesteś już martwy. - powiedział pan "Miecza Pożarcia" z złowieszczym uśmiechem.

- Co, ta rana jest powierzchowna. - powiedział lecz nagle pan "Miecza Pożarcia" zaczął się śmiać. - Z czego się tak śmiejesz?!

Od Słabego do Potęgi.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz