9

35 4 0
                                    

Sięgnęłam do kieszeni swojej kurtki żeby wyjąć telefon. Była w niej mała karteczka. Stanęłam pod latarnią. To dla Ciebie Olivio. Było na niej tylko to. Wydało mi się to dziwne. Może Liam mi to wsadził. Zapytam go jak się już spotkamy. To dla niego wymknęłam się z domu. 
     Usiadłam na ławce w parku, w którym się umówiliśmy. Spojrzałam na zegarek, był spóźniony już osiem minut. Ale on zawsze się spóźnia. Wyjęłam telefon i do niego napisałam. 
     Poczułam na ustach mokrą szmatkę. Powieki zaczęły mi opadać. Nie pamiętałam, co działo sie dalej.

Kolejnego dnia rano Emma i Zack spotkali się przy klasie i zaczęli omawiać pracę zadaną przez pana Davisa. Podzielił ich według własnego uznania, co dziewczynie wydało się bardzo dobrym pomysłem. 
     - Którą część chcesz zrobić? - zapytał Zack.
     Emma wzruszyła ramionami. 
     - Okej, więc zrobisz... - chłopak wymieniał, ale przyjaciółka nawet go nie słuchała, tylko przytakiwała.
     Zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do klasy. Tym razem pan Bell ukarał całą klasę kartkówką. Kolejne lekcje mijały bardzo spokojnie. Emma nie mogła się na niczym skupić. Była strasznie rozkojarzona śmiercią Melanie, której nawet nie znała. Uświadomiła sobie, że jeśli jej przeczucie dotyczące nowego nauczyciela jest prawdziwe nikt nie jest bezpieczny. Bała się o swoich przyjaciół. 

Gilbert przebierał się właśnie na WF, kiedy Liam zapytał czy ktoś widział Olivię. Wszyscy wiedzieli, że są razem, więc Gilowi takie pytanie wydało się dziwne. Chyba powinien wiedzieć, co dzieje się z jego dziewczyną. 
     - Nie odbiera ode mnie telefonu. Wczoraj się ze mną nie spotkała. Trochę się o nią martwię - powiedział chłopak. 
      Kilku jego znajomych zaczęło go pocieszać i bagatelizoawać sprawę.
      Myśli Gilberta szły tylko w jednym kierunku, popatrzył na Zacka, który przebierał się obok  niego. Ich spojrzenia się skrzyżowały. Czyli jego przyjaciel myślał o tym samym.

- Jesteś pewny? - zapytał Harry rozmawiając z Gilbertem przez telefon. Chłopak dzwonił do niego ze szkolnej łazienki. 
     - Tak - Gil prawie krzyczał.
     - Dobra, spokojnie. Tylko nie jestem przekonany. To może być przypadek.
     - Jaki przypadek? Może cię to aż tak nie rusza, bo już nie chodzisz do tej szkoły, ale mnie bardzo. Boję się, bo to mogła być Agatha albo Emma.
     W słuchawce zapadła cisza. Po chwili Harry się odezwał:
     - Policja nie pomoże, przecież już o tym wie, jeśli masz rację. Musimy poczekać. To może nie być morderstwo ani porwanie. Po prostu czekajmy. 

MrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz