𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐈𝐈

449 30 73
                                    

Rozdział dla Wynaturzenie__

Obudziłem się w pomieszczeniu przypominającym zwyczajną sypialnie. Pierwsze, co zobaczyłem to szarawy sufit z okrąglą lampą. Niechętnie się podniosłem, masując obolały kark. Nie miałem pojęcia, co wydarzyło się wcześniej ale, dziwnym trafem naprawdę bolał. Odkryłem białą, śnieżną pościel i wstałem. Zlustrowałem miejsce dookoła. Małe łóżko, biurko i szafa. Przez cały pokój ciągnął się czerwony dywan, a tuż obok metalowych drzwi, najprawdopodobniej była łazienka.

Udałem się w jej stronę, uchylając drzwi. W środku był prysznic, toaleta, umywalka z lustrem i pralka z funkcją suszarki. Kompletnie nowoczesna, a jednak nie miałem z nią żadnych wspomnień. Nie wiedziałem gdzie jestem, ani kim jestem. Miałem wrażenie, że już kiedyś byłem w takiej sytuacji, ale tym razem znałem swoje imię. Nazywałem się Thomas i być może byłem kiedyś w jakimś labiryncie, ale nic więcej nie pamiętałem. Żadnych nazwisk, miejsc czy nawet emocji i wspomnień. W moim serduszku była pustka, którą nie sądziłem, ze będę mógł zapełnić.

Moje spojrzenie zatrzymało się na lustrze, które odbijało moją posturę. Czarne włosy walały się na każdą możliwą stronę. Ciemne oczy odbijały iskierki światła, a tuż nimi były szare cienie. Miałem wrażenie, że płakałem, ale nie miałem pojęcia czemu. To wszystko było dziwnie podejrzane. W każdym razie miałem na sobie szarą koszulkę, która pasowała do czarnych spodni. Odwróciłem wzrok i zacząłem ściągać ubrania. Chciałem się umyć, właściwie zrelaksować. Kochałem kąpieli w gorącej ciepłej wodzie dlatego już po chwili byłem pod prysznicem. W środku kabiny był szampon, który nałożyłem na swoje suche ciało, następnie opłukałem ciepłą cieczą. Siedziałem tam chwilę, ciesząc się jak głupi z takiego relaksu. Gdy wyszedłem, otworzyłem szafkę z zamiarem znalezienia ręcznika. Na szczęście właśnie tam był, więc go wyjąłem i osuszyłem się nim. W suszarce znalazłem suche, wyprane ubrania. Czarna koszulka i również czarne spodnie pachniały dziką różą. Poza nimi znalazłem szare skarpetki i bieliznę, którą szybko na siebie ubrałem, zupełnie jak resztę ubrań.

Nim opuściłem pomieszczenie, ostatni raz spojrzałem na lustro. Widziałem w nim zagubionego człowieka. Widziałem w nim siebie. Odwróciłem wzrok i wyszedłem przez metalowe drzwi.

Dookoła były ogromne korytarze, pełne zaludnionych ludzi. Czułem się jak mrówka między nimi, która nie wie gdzie jest jej miejsce. Przechodziłem przez ogromne tłumy i nikogo nie znałem. Było dziwnie, czuć te wszystkie spojrzenia na moją osobę. Peszyły mnie dlatego starałem się uciec jak najszybciej dałem radę. Mimo, że sam nie wiedziałem, gdzie zamierzam biec. Szedłem po prostu przed siebie ze spuszczoną głową w dół i przez moją nieuwagę wpadłem na kogoś.

- Przepraszam.. - wydukałem niepewnie, nie podnosząc głowy do góry. Było mi wstyd za moją głupotę. Nie lubiłem takich sytuacji, tego byłem pewien.

- Nic się nie stało... - Odparł dopiero po dłuższej chwili. Wydawało mi się, że mnie analizował, ale nie mogłem tego stwierdzić na sto procent.- To moja wina. - powiedział pewnie, uśmiechając się. Dlaczego miałem odczucia, że mimo wszystko był lekko fałszywy gdy to mówił. - Po prostu ostatnio mam dużo na głowie i chodzę z głową w chmurach. - dodał, ponownie mi się przypatrując. - W każdym razie chyba się jeszcze nie znamy.

- Thomas. - odezwałem się, podając dłoń chłopakowi. Tym razem to ja go zlustrowałem. Chłopak wzrostu podobnego do mnie, o jasnych włosach i ciemnych oczach, ujął moją dłoń. Wyglądał jak aniołek. Niewinnie i grzecznie. I gdy tak na niego patrzyłem to stwierdziłem, że chyba jestem gejem, chodź trudno to potwierdzić skoro nic tak naprawdę o sobie nie wiedziałem.

✓ 𝐁𝐄𝐙 𝐍𝐈𝐄𝐆𝐎》𝐍𝐞𝐰𝐭𝐦𝐚𝐬&𝐒𝐡𝐚𝐝𝐨𝐰𝐡𝐮𝐧𝐭𝐞𝐫𝐬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz