𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐗

181 17 29
                                    

THOMAS PERSPECTIVE

Następnego dnia wstałem i od razu udałem się do łazienki. Zrobiło mi się strasznie niedobrze, możliwe, że był to skutek wczorajszego zabiegu. W każdym razie wszystko zwymiotowałem co jadłem wczorajszego dnia. Czułem się źle, a w dodatku wciąż bolała mnie ręką. Sięgnąłem do kieszeni, wyciągając z niej małe pudełeczko, które dała mi brunetka. Sprawdziłem instrukcje i jak się okazało, miałem je brać na czczo dlatego wstrząsnąłem pudełkiem, wysypując na dłoń kilka tabletek. Były małe w kolorze niebieskim. Wziąłem jedną do buzi, a resztę włożyłem z powrotem do przeznaczonego dla nich miejsca.

Spod szafki wyjąłem kubek i wlałem do niego wody. Połknąłem tabletkę, popijając ja cieczą. Sprawdziłem godzinę na elektrycznym zegarze w przed pokoju, a widząc że mam jeszcze pół godziny do śniadania, postanowiłem się wykąpać. Ściągnąłem z siebie ubrania i wrzuciłem je do pralki. Wyciągnąłem z szafki czyste ubrania, następnie odłożyłem je na pralce. Wskoczyłem pod prysznic, poczym nałożyłem żel pod prysznic, który już po chwili zmyłem ciepłą wodą. Po krótkiej kąpieli wyszedłem spod kabiny i otarłem swoje ciało ręcznikiem. Ubrałem czarną bluzę i czarne spodnie dresowe. Poprawiłem włosy, umyłem żeby i co oczywiste skorzystałem z toalety.

Wyszedłem z małego pomieszczenia i wziąłem ogromną torbę, gdyż dziś znowu zaczynałem od treningów z Newtem. Swoją drogą ciekawie jak on się czuł po zabiegu? Musiało mu być tak ciężko jak mi jest. Udałem się w stronę korytarza, wsiadłem do windy jak się okazało ze mną wsiadł Magnus.

— Cześć — przywitałem się, chodź moja energia była na naprawdę marnym poziomie.

— Witaj Thomasie. — odwzajemnił powitanie, przypatrując mi się dokładnie. — Nie jesteś przypadkiem chory bo wyglądasz jakbyś miał zamiar zemdleć. — podsumował, co w jakimś stopniu mnie zabolało i zirytowało jednocześnie.

— Dzięki, Magnus. — odparłem sarkastycznie. — Każdy chce usłyszeć takie coś od przyjaciela z samego rana. — dodałem na co chłopak wywrócił oczami. — Po prostu wczoraj miałem zabieg. — odpowiedziałem zgodnie z prawdą. 

— Zabieg? — podpytał zaintrygowany chodź w jego oczach mogłem zobaczyć strach.

Chciałem coś dodać, ale winda się otworzyła, więc jak szalony wraz z czarnookim podbiegłem po jedzenie. Oczywiście mnie, aż tak nie kusiło z racji, że jeszcze niedawno wymiotowałem. Przekonała mnie jednak wiedza, że muszę mieć siły do dzisiejszych treningów. Na śniadanie były płatki albo kanapki z kremem czekoladowym, więc wziąłem to drugie i herbatę. Usiadłem w stoliku, w którym siedziałem od kilku dni, rozmawiając z moimi znajomymi. Ciekawie, czy możliwe bym ich znał wcześniej skoro tak dobrze się dogadywaliśmy?

— Więc jak tam zajęcia z najseksowniejszym gejem w tej szkole? — podpytała Clarissa, oczywiście śmiejąc się jak głupia.

— Newt jest gejem? — zdziwiłem się, choć nie powiem że ucieszyła mnie ta wiadomość.

— Myślisz, że gdyby nie był to Alek by za nim gonił? — I nagle moje małe serduszko zabolało, chodź zauważyłem że nie tylko moje. Magnus smutno patrzył w stronę stolika, gdzie siedział blondyn i czarnowłosy. Widocznie czuł coś do jednego z chłopaków. Miałem tylko nadzieję, że nie czuł nic do Newta.

— Magnus też jest gejem? — podpytałem szeptem dziewczynę, siedzącą tuż obok mnie. Uśmiechnęła się i odpowiedziała.

— Może i jest, ale chyba nie tylko on. — spojrzała na mnie tym znaczącym wzrokiem, więc w ciszy odparłem jej że też nim jest. Oczywiście oznajmiła, że wiedziała od początku, na co ja się zaśmiałem.

— Dobra ja muszę się zbierać. — wstałem z tacką jedzenia i odłożyłem ją w wyznaczone miejsce. Pożegnałem się ze znajomymi i udałem się w stronę sali treningowej. 

Po drodze spotkałem dyrektora tego budynku, którego postanowiłem zawołać by dowiedzieć się jaki jest stan blondyna po zabiegu.

— Przepraszam...— zatrzymałem siwowłosego, który uśmiechnął się w moją stronę. — Jak się czuję, Newt po operacji? — Na moje pytanie, uniósł wysoko brew. 

— Nie rozumiem o czym mówisz. — wyrzucił spokojnie, chodź na jego twarzy było wymalowane zdziwienie. — Jestem pewny że, Newt jest zdrowy i nie miał żadnego zabiegu. — oświadczył pewnie, a po chwili otworzył teczkę, którą ze sobą niósł i pokazał mi wyniki chłopaka. — Widzisz, te badania są sprzed trzech dni. — i nagle wróciła do mnie rozmowa brunetki i blondyna, którą przez przypadek usłyszałem.

— Nie możliwe, że by mnie oszukał... — nie mogłem zrozumieć, czemu miałby to zrobić. — Przecież miałem wczoraj zabieg... — próbowałem sobie to jakoś racjonalnie wytłumaczyć, ale się nie dało. Jedyna opcja to, że mnie wykorzystał. — przepraszam za nieporozumienie. — wyszeptałem cicho i nim mężczyzna mógł cokolwiek powiedzieć, mnie już tam nie było.

Czułem jak moje serce przyśpiesza, zupełnie tak jak oddech. Ciało się napięło, a emocje zaczęły we mnie buzować. Nienawiść, rozczarowanie i wściekłość sprawiały że, miałem ochotę wykrzyczeć mu prosto w twarz, że go nienawidzę. Nawet nie miałem zamiaru pytać, dlaczego mnie okłamał. Chciałem mu uświadomić, że się zawiodłem. Chodź doskonale wiedziałem, że pod wpływem emocji nie będę mógł siebie kontrolować.

Byłem zły i wściekły ale, nie dla tego, że mnie okłamał. Tylko dlatego, że czułem, że nigdy mi nie ufał. Wydawało mi się, że naprawdę zaczęliśmy o siebie dbać i sobie nawzajem mówić naprawdę istotne sprawy. Niestety widocznie się pomyliłem. Nigdy tak naprawdę się nie zaprzyjaźniliśmy więc, to wszystko było jednym, wielkim kłamstwem. Kłamstwem, które przekreśliło wszystko. Tylko czy te łzy naprawdę były tylko iluzją? Nie mogłem tego pojąć, a droga do niego widocznie się dłużyła, a co za tym szło wzrastała adrenalina w mojej krwi. Zresztą nie tyle byłem zły co chciało mi się płakać, byleby to wcale nie okazało się prawda. 

Gdy tylko dotarłem do sali, wziąłem głęboki wdech. Newt ćwiczył ciosy na worku treningowym, wiec kompletnie nie zauważył, że tam wbiegłem.

— Nienawidzę Cię. — wykrzyczałem, popychając chłopaka do tyłu. — Wykorzystałeś mnie i okłamałeś, że potrzebujesz pomocy. — prychnąłem zły na siebie, za to że jednak zaufałem ciemnookiemu.

— Tommy o co Ci chodzi? — zapytał niewinnie jakby naprawdę nie rozumiał co zrobił. Kiedyś może bym uwierzył w te jego gierki, ale teraz gdy już raz mnie okłamał, skąd miałem pewność, że nie zrobił tego wcześniej.

— Widziałem wyniki. — krzyknąłem na całą sale, czując jak złość we mnie narasta. — Wcale nie jesteś poważnie chory. — dodałem smutno, lecz wciąż tym samym głosem. — Ty wtedy udawałeś. — Czułem jak moje oczy się szklą, ale to nie moje oczy zapłakały tylko blondyna. — Okłamałeś mnie i... — przerwałem na chwilę, łapiąc kolejny wdech. — nie chce Cię znać..

— Thomas, to nie tak. — próbował się tłumaczyć, choć dla mnie był już skreślony przynajmniej w tamtym momencie. Odwróciłem się napięcie i szedłem w stronę wyjścia. — Moja siostra jest chora.

— Skoro mnie raz okłamałeś, to skąd mam wiedzieć, że nie zrobisz tego ponownie? — nie odpowiedział, więc poszedłem w stronę mieszkania, zostawiając go tam samego. Może i powinienem być na zajęciach, ale skoro on ostatnio mnie olał, to dlaczego ja nie mogę tego zrobić? 

✓ 𝐁𝐄𝐙 𝐍𝐈𝐄𝐆𝐎》𝐍𝐞𝐰𝐭𝐦𝐚𝐬&𝐒𝐡𝐚𝐝𝐨𝐰𝐡𝐮𝐧𝐭𝐞𝐫𝐬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz