19.

26.2K 668 106
                                    

Kilka godzin później

Wreszcie koniec. Tak zmęczyłam się tym wszystkim i mam serdecznie dość. Vincent wreszcie zabiera mnie na kolacje. To był dobry pomysł, bo nie wiem czy bym dała radę coś dziś zrobić.

- To gdzie chcesz iść?

- Już wiem ja cię pokieruje. Zjedź za zakrętem w prawo.

Prowadziłam go aż dojechaliśmy do mojej ulubionej restauracji. Zawsze tu jestem z Evą. Mają  najlepsze pizze na świecie. Chociaż nie wiem bo jeszcze nie byłam we Włoszech.

- To jaką chcesz?

Zapytałam Vina bo on jeszcze tu nie był a a tak to weźmiemy na pół jedną wtedy będzie mógł spróbować więcej.

- Ty wybierz skarbie

- Dobrze

Podszedł do nas kelner. Cały czas się na mnie patrzył. No tak to ten co zazwyczaj mnie obsługuje. Już tyle razy dostał kosza, ale nic to do niego nie dociera.

- Co dla ciebie Evelyn?

- To co zawsze.

- Dobrze

Vincent patrzył na niego dziwnie. Już widzi w nim wroga. On to zawsze to wyczuję kiedy coś jest nie tak. Ten facet ma wyczucie do złych rzeczy

- Co to za facet? I skąd cię zna?

- Jestem tu bardzo często chodzę tu na baskie wieczory z Evą. On już parę razy próbował się ze mną umówić ale zawsze dostawał kosza. Nie martw się nigdy nie był w moim typie.

- A ja jestem w twoim typie?

- Powiem ci prawdę. Ty zawsze byłeś w moim typie. Na twój widok czuje gorąco.

Nie powiem mu teraz wprost, że kiedy go zobaczyłam to zrobiło mi się mokro na jego widok.

- Nie mówisz mi czegoś w prost

- Kiedyś może się dowiesz.

- Kochanie...

- Twoje zamówienie.

Vincent'owi przerwał kelner. Postawił naszą pizze na stole a mi podał kartkę

O 20 poczekaj na mnie. Pójdziemy razem do klubu.

Adam

Vincent wyrwał mi kartkę którą dostałam. Po jego twarzy stwierdzam że ten kelner będzie miał obity nos.

- Czy ty nie widzisz że ona z kimś już jest i nie pójdzie z tobą do żadnego klubu. Jesze nawet się jej nie zapytałeś tylko od razu stwierdziłeś.

- Evelyn często tu przychodzi ze znajomymi. No nie bądź taki i daj mi umówić ze swoją koleżanką

- Ona nie jest moją koleżanką tylko dziewczyną. Więc lepiej już idź jeżeli nie chcesz dostać w nos.

- Dobra nie pieklij się już tak idę.

Vincent wyglądał na złego.

- Nie gniewaj się już tak. Przecieżwiesz że bym z nim nie poszła.

- Wiem bo je bym na to nie pozwolił.

- Ale ty jesteś zazdrosny.

- O ciebie zawsze.

Zaczeliśmy jeść.

- Ty to jest naprawdę dobre

- Wiedziałam że ci posmakuje

Gdy zjedliśmy wszystko postanowiliśmy wracać. Dziś chcę zrobić niespodziankę dla Vincenta. Mam do tego specjalną bieliznę i szlafrok. Mam nadzieję że mu się to spodoba. Gdy już dojechaliśmy Vincent oczywiście otworzył mi drzwi i użyczył swojej dłoni. Weszliśmy do środka i stwierdziliśmy że pójdziemy już się położyć. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic muszę być szybsza niż Vincent. Ubrałam się w tą bieliznę założyłam satynowy szlafrok i wyszłam. Na szczęście nie było go jeszcze w pokoju więc mogłam się położyć. Ułożyłam szlafrok tak, żeby zasłaniał moje koronkowe majteczki ale za razem odsłaniał moją prawą nogę. Usłyszałam, że Vincent skończył swoją toaletę i wychodzi z łazienki na korytarzu. Szybko wzięłam telefon i otowrzyłam pierwszy lepszy portal społecznościowy. Gdy wszedł był w samych bokserkach. Ujrzawszy mnie stanął jak wryty. 


Bardzo przepraszam Was wszystkich, że nie było długo żadnej części. To wszystko wina naszego ukochanego ministerstwa edukacji. Przez epidemię moi nauczyciele zadają bardzo dużo że czasami nie wyrabiam. Zostańmy w domu i poczytajmy Wattpada.    

~ Wicia

Szef mafii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz