36.

17.1K 489 75
                                    

- Kochanie muszę ci powiedzieć, że będziesz tatusiem.

Mina Vincenta nie wyraża nic.

- Wstawaj, idziemy.

Nie rozumiem o co mu chodzi, ale wstaję i idę za nim. Muszę zapytać, bo inaczej będzie mnie to męczyć.

- Vincent, nie cieszysz się?

Odwraca się do mnie.

- Skarbie oczywiście, że się cieszę.
Podchodzi do mnie i mocno mnie przytula.

- Tylko musimy jechać czym prędzej do lekarza. Muszę się upewnić, czy z tobą i dzieckiem wszystko w porządku.

Tak się martwiłam, że Vincent nie chcę tego dziecka, a on chce jak najszybciej sprawdzić, czy jest z nami dobrze. Przyciągam go do siebie i całuję namiętnie. Odrywam się od niego.

- Dobrze, chodźmy, chcę się dowiedzieć czegoś więcej o moim maleństwie.

Podchodzę do samochodu i wsiadam, obok na miejscu kierowcy znajduje się mój mężczyzna. Jedzie spokojnie i w ciszy. Vincent kładzie swoją rękę na moim kolanie, głaszcze je. Położyłam swoją na jego. Bardzo za nim się stęskniłam, chociaż nie widziałam go tylko 2 dni, to i tak dla mnie jest dużo. Jedziemy jeszcze do domu, aby się przebrać w czyste ubrania. Opatruję jeszcze ramię Vincenta, bo jak to on stwierdził, to tylko draśnięcie. Dalej idziemy do samochodu i udajemy się do mojego lekarza.

Dojeżdżamy do kliniki, którą wskazałam Vincentowi, to tutaj jest mój lekarz, do którego przychodzę na badania kontrolne. Vincent wychodzi, chcę mi pomóc wysiąść.

- Vincent, nie jestem kaleką i dam radę jeszcze sama wysiąść z auta.

Odtrącam jego rękę, wysiadam kierując się do wejścia. Podchodzę do recepcji, za mną stoi Vincent.

- Dzień dobry, czy jest jeszcze doktor Smith?

- Tak jest jeszcze, proszę o nazwisko.

- Evans Evelyn.

- Dobrze, proszę poczekać.

Odchodzi, a na jej miejsce wchodzi jakaś młoda dziewczyna i zwraca się kokieternie do Vincenta.

- W czym mogę panu pomóc?

Vincent stoi zdezorientowany, nie wie o co chodzi
.
- Ten pan jest ze mną.

- A więc w czym mogę pomóc?

- Nie ma potrzeby, już się nami zajmuje pielęgniarka.

- Ale czy na pewno?

- Tak, na pewno.

Odchodzi, lecz za chwilę wraca i podaje moją kartę Vincentowi. Znajduję się tam karteczka z szeregiem cyfr. Biorę ją do ręki, idę do niej i rzucam jej w twarz.

- Trzymaj się z dala od mojego faceta, zrozumiano?

- Tak.

Dumna wracam do swojego ukochanego. Siadam na krzesełku i czekałam na wezwanie doktora.

- Moja waleczna tygrysica

Szepcze mi do ucha całując przy okazji mój policzek. Uśmiecham się

- Nikt nie będzie podrywał na moich oczach mojego faceta.

Dostaję jeszcze szybkiego całusa.

- Pani Evans.

Wstajemy i udajemy się do gabinetu.

- Witaj Evelyn.

- Cześć, Adam.

- W czym mogę ci pomóc? Widzę, że przyprowadziłaś chłopaka.

- Narzeczonego.

Poprawia go Vincent. Chodź oficjalnie nie jesteśmy narzeczeństwem, nie przeszkadza mi to co powiedział. Przewracam tylko oczami.

- Chcę potwierdzić moje przypuszczenia co do ciąży. Wczoraj robiłam tekst, który wyszedł pozytywnie.

- Dobrze. Zapraszam cię na leżankę. Podciągnij koszulkę.

Robię to, a on zaczyna przeprowadzać badanie. Pokazuje na ekran monitora.

- Ta mała plamka to wasze maleństwo.
Z tych emocji z moich oczu płyną łzy, a Vincent chwyta moją rękę i przykłada do ust. Adam kontynuuje.

- Ma około 4 tygodni.

Przypomina mi się noc, kiedy po raz pierwszy byłam z Vincentem w łóżku. Tyle ze sobą już jesteśmy. Ten czas tak szybko mija. Wycieram brzuch i podchodzę jeszcze do biurka. Adam wypisuje jeszcze receptę na jakieś witaminy.

- Czy w trakcie ciąży można uprawiać seks?

Pyta mój kochany Vincent, a ja tam tylko siedzę cała czerwona ze wstydu.

- Tak, można mniej więcej do 14. tygodnia ciąży.

- Dziękuję, tyle chciałem wiedzieć.

- W takim razie, Evelyn, widzimy się za 3 tygodnie.

- Dobrze, do widzenia.

Wracając do domu Vincent upiera się, aby od razu kupić leki z recepty. Moje wymówki, że zrealizuję ją w tygodniu, nic nie dały temu upartemu osłu. Po wykupieniu leków wracamy do domu. Gdy wchodzę, nie wierzę własnym oczom.

Hej zbliżamy się powoli ku końcowi historii Vincenta i Evelyn. Mam nadzieję, że podoba wam się ta historia. Już szykuje nowe opowiadania. Jeżeli jesteście chętni po zakończeniu tej książki rozpoczne kolejną.
Pozdrawiam
~Wicia

Szef mafii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz