Wawel-Uczta weselna Spytka i Eržebet, późne godziny nocne.
Jagiełło nie mógł pojąć, dlaczego Jadwiga wyszła z Sali Tronowej zapłakana. W jej oczach widać było ogromny smutek, tak jakby ktoś zabrał jej ukochaną osobę.
Z tych przemyśleń wyrwał go Opanasz, który zapytał Swojego Pana, czy to już pora na kąpiel. Król stwierdził, że już czas opuścić ucztę i pomyśleć w samotności. Król wstał ze swojego miejsca, a muzykanci przestali grać. Król podszedł do Młodej Pary i powiedział.
- Dziękuję, że razem z Jadwigą mogliśmy być razem z wami w tym, jakże ważnym momencie. Jeszcze raz, życzę Wam wszystkiego, co najlepsze. - powiedział Władysław, tak aby słyszeli go tylko i wyłącznie Młodzi — Dobranoc wszystkim! - zwrócił się do gości i wyszedł z Sali.
***
Komnata Jadwigi — w tym samym czasie
Królowa przygotowywała się do kąpieli. Od jakiegoś czasu pokochała kąpiele, dokładnie tak jak Władysław. Jednak ta kąpiel, nie pomagała jej w opuszczeniu złych myśli z głowy, na temat jej męża i Panny Pileckiej.
Mimo późnej pory postanowiła poprosić do swojej komnaty, Aleksandrę. Miała nadzieję, że jeszcze nie śpi. Posłała swoją jedną służkę po Księżną, a druga pomagała wytrzeć ciało Jadwigi po kąpieli. Gdy tylko się ubrała, usiadła na łożu.
Czekała na przyjście Aleksandry, by z nią pomówić dzisiejszym dniu. Zaczęła płakać na samo wspomnienie dzisiejszego zachowania Panny Pileckiej. Tymczasem do jej komnaty weszła Księżna, zdenerwowana prośbą przyjścia do jej komnaty o tak późnej porze.
- Jadwigo, Boże co się stało?
- To wszystko moja wina, rozumiesz ? On mnie już nie miłuje – zaczęła płakać, usiadła przed kominkiem, patrząc w ogień ze łzami w oczach.
- Nie rozumiem Cię, przestań płakać to po pierwsze – Oleńka usiadła naprzeciwko Królowej, podając jej chusteczkę.
- Jadwigo, przestań płakać. Proszę Cię, bo mi samej serce się łamię, gdy widzę Cię w takim stanie – próbowała ją uspokoić, lecz nic nie dawało rezultatów, gdyż tworzy to, że więcej łez płynęło po jej policzkach.
- Jak mam nie płakać? Siostrzenica Spytka otumania go swoimi sztuczkami. Zabiera mi męża, jedynego mężczyznę, którego miłuje i będę miłowała do śmierci! – wyłkała zrozpaczonym tonem.
- Ty sama go sobie zabierasz, Jadwigo – powiedziała z wahaniem Księżna.
- Jak możesz, tak mówić? – zapytała z niedowierzaniem Jadwiga.
- Spójrz prawdzie w oczy, mówiłam Ci, że Twoje zachowanie w stosunku do mojego brata nie doprowadzi do niczego dobrego – zaczęła jej powoli tłumaczyć.
- Przecież sama mi radziłaś – przerwała jej.
- Owszem, sama Ci radziłam Jadwigo, byś rozbudzała w nim pożądanie. Jednak nie mówiłam Ci, żebyś odsuwała się od niego, bo to nic dobrego nie przyniesie. I jak widać, miałam rację – powiedziała jej Aleksandra, gładząc się po brzuchu.
- Teraz już jest za późno – wyłkała – Bóg karze mnie za moje zachowanie względem Władysława. Powinnam mu od razu powiedzieć o swoich lękach, czy zmartwieniach. Żałuję, że tego nie zrobiłam – skończyła mówić zapłakanym głosem.
- Wiesz przecież, że na poprawę nigdy nie jest za późno- córka Olgierda wychyliła się do przodu, na tyle ile pozwalał jej ciążowy brzuch – Mój brat miłuje Cię ponad wszystko. Nie dostrzega żadnych, umizgów tej Panny uwierz, mi jest zapatrzony w Ciebie jak w święty obrazek. Nie widziałaś, jak mówił ten fragment listu, patrzył na Ciebie i to z taką miłością, jak Siemowit na mnie.
CZYTASZ
Święta Andegawenka i Litewski Król - dwóch (nie) zapomnianych władców
Ficción histórica4 - letnia Jadwiga Andegaweńska zostaje zaręczona z 12 - letnim księciem litewskim Jogajłą który na chrzcie świętym przyjmuje imię Władysław. Po śmierci jednej z sióstr zmienia się jej przeznaczenie. Zostaje przygotowywana do wielkiej roli którą ma...