***
Kraków, maj 1390
Do uszu Jadwigi i Władysława dochodziły niepokojące wieści z Wilna, o kolejnych intrygach Księcia Witolda. Tym razem miał po swojej stronie Krzyżaków, co czyniło go jeszcze bardziej niebezpiecznym. Jadwiga mimo, że go nie znała bardzo dobrze wiedziała, że dla władzy zrobi wszystko, dokładnie tak jak jego ojciec. Pamiętała, wszak jak Książę Kiejstut strącił z tronu jej ukochanego.
- Władysławie myślisz, że zdołają obronić tą krucjatę prowadzoną przez Krzyżaków? Zjechali się przedni rycerze z Francji, Niemiec i Anglii- martwiła się Jadwiga. - Słyszałam, że jest tam Książę Lancaster, Henryk - dodała z niepewnie.
- Duszko moja kochana, są tam moi bracia, którzy tak łatwo nie oddadzą Wilna. Klemens z Moskorzewa i wiele innych znakomitych rycerzy, nie złamią oporu naszego wojska i ich ducha walki - powiedział pewnym głosem, przyciągając Jadwigę na swoje kolana.
- Mam złe przeczucia, najmilszy - zaczęła mówić, gdy przerwało jej płukanie do drzwi komnaty.
Pozwoliła wejść nieproszonemu gościowi, zdziwiła się gdy zobaczyła w drzwiach Spytka.
- Czy coś się stało Panie wojewodo? - zapytała Królowa
- Pani, list przybył od Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego - powiedział z wahaniem.
- Od Zöllnera? - zapytal zdziwiony Król Polski.
- Niestety, mam podejrzenia Panie, że to może być zaproszenie Ciebie Królu na krucjaty, przeciwko Litwinom - zdradził swoje podejrzenia Melsztyński podając Królowej zapieczętowany pergamin.
- Jadwigo, co tam jest napisane? - zapytał zaniepokojony Król, widząc jak z jej twarzy odchodzi dobry humor, ustępując gniewowi.
Przeczytawszy list do końca, zgniotła go w rękach i rzuciła z gniewem list do kominka, który znajdował się w komnacie Króla.Nie patrząc na nikogo zaczęła kierować się wzburzona, w stronę sali tronowej. Słyszała za sobą korki mężczyzn, kiedy tylko weszła do auli dumnym krokiem skierował się w strone tronu po czym na nim zasiadła.
- Spytku zwołaj czym najprędzej Polskich możnych, pragnę wam oznajmić moją wolę przeciwko tej krucjacje szpitalników na Litwie. - rzekła ze wzburzeniem
Wojewoda krakowski skłonił się przed Królami, po czym szybko wyszedł z auli po najważniejszych doradców.
- Jadwigo zdradź mi proszę, co było w tym liście od Zöllnera? - zapytał patrząc uważnie na żonę.
- Dowiesz się Władysławie, gdy wszyscy przybędą, nikt nie będzie próbował nas rozdzielić, czy poróżnić. Nie dam się nikomu zmanipulować! - powiedziała gniewnych tonem Jadwiga prostujac się jak struna na tronie.
Władysław postanowił usiąść obok niej na tronie, złapał ją uspokajająco za rękę, ta na tą drobną oznakę czułości posłała mu delikatny uśmiech. Czekali w ciszy, widząc jak za Spycymirem idą następująco Podskarbi, kasztelan krakowski, Sedziwój z Szubina, Zbigniew z Brzezia oraz Jan z Kościelca. Mężczyźni skłonili sie przed ich obliczami, królowa zaczęła mówić.
- Panowie, przyszedł dzisiaj do mnie list od Wielkiego Mistrza Zöllnera, pragnie abym wystąpiła przeciwko Litwie. Pisał w nim, że nie zaprosił Króla Władysława do krucjaty przeciwko poganom, gdyż nie chce mieć takiego pomiota szatana w swoich szeregach - po wypowiedzeniu tych słów, rozległy sie głosy oburzenia.
- To oburzające! - zawołał Sedziwój.
- I to się nazywają chrześcijanie, nie wypada tak mówić o Królu chrześcijańskiego kraju - powiedział z pogardą Zbigniew.
CZYTASZ
Święta Andegawenka i Litewski Król - dwóch (nie) zapomnianych władców
Ficción histórica4 - letnia Jadwiga Andegaweńska zostaje zaręczona z 12 - letnim księciem litewskim Jogajłą który na chrzcie świętym przyjmuje imię Władysław. Po śmierci jednej z sióstr zmienia się jej przeznaczenie. Zostaje przygotowywana do wielkiej roli którą ma...