Wysoki czarownik Brooklynu siedział w ulubionym barze o nazwie "Hunter's Moon" i popijał trunek trzymając w ręce zdjęcia wraz z ukochanym. W głowie bez przerwy miał skrawki wspomnień z męzczyzną który rozpalał jego ciało i umysł najbardziej w jego długim, ponad 300 - letnim życiu.
- Ktoś wyjątkowy? - spytała barmanka widząc Magnusa rozmyślającego nad fotografią
- Tak myślę - odparł szeroko się uśmiechając - Nalejesz mi? - spytał przesuwając kieliszek w jej stronę
Ona przytaknęła puszczając do niego oczko i udała się do baru by przyrządzić drinka.
Po chwili do baru wszedł wysoki ciemnowłosy męzczyzna o niebieskich oczach. Usiadł na krześle obok czarownika.
- Podwójne Whisky - rzekł do dziewczyny stojącej za barem
Dziewczyna nalała do szklanki Whisky. Następnie podała męzczyźnie oraz Magnusowi drinki i wróciła do pracy. Męzczyzna skierował wzrok na czarownika i powiedział:
- Magnus Bane... - wielki czarownik Brooklynu - w jego głosie było czuć złośliwy podziw
- Zgadza się. A pan? - zdziwił się mag
- Azazel - odparł po czym ostentacyjnie ruszył dłonią, a większość osób będących w środku osunęło się na podłogę z ogromnym bólem
Magnus widząc to użył magii by ochronić pozostałych podziemnych po czym pobiegł na zaplecze krzycząc:
- To wielki demon! Uciekajcie!
Wparował na zaplecze usiłując trzymać drzwi i nie dopuścić by demon dostał się do środka. Ten walił w drzwi bezsensownie próbując zaatakować maga. Czarownik wyjął z kieszeni telefon i momentalnie zadzwonił do szefa instytutu.
- Alec! - wrzasnął resztkami sił zmęczony siłowaniem się z drzwiami
- Magnus? Co się stało? - zaniepokoił się łowca
- Wielki demon zaatakował Hunter's Moon! Przyjedźcie, sam sobie nie poradzę! - odparł Magnus nadal trzymając drzwi ciałem
- Zatrzymaj go jak najdłużej. Przyjedziemy za nie długo! - zarządził oszołomiony Alec
- Postaram się...
Wielki demon walnął w drzwi z ogromną siłą i je wywarzył. Telefon Magusa runął na ziemię. Wściekły męzczyzna wparował do magazynu i sączył promienie magii w stronę Magnusa. On bronił się własnymi. Skumulował moc i uderzył nią o demona. On walnął się na ziemię. Czarownik próbował uciec, gdy niebieskooki wstał i rzucił nim o ścianę.
Magnus bezsilnie zsunął się na ziemię, a demon podszedł do niego milcząc. Po chwili przejechał dłonią po twarzy maga i westchnął:
- Głupi czarownik...
Do pomieszczenia wparował Alexander wraz z parabatai i strzelił z łuku w stronę demona. Trafił w miejsce pod mostkiem. Demon przez moment się rzucał, ale finalnie zniknął.
- Magnus. Wszystko w porządku? - spytał nocny łowca rzucając się na pomoc ukochanemu
- Lepiej gdy cię widzę - mag uśmiechnął się
Alec podał czarownikowi rękę, dzięki czemu ten mógł wstać.
- Jak ja wyglądam... - westchnął Magnus pstrykając palcami
W okół jego dłoni nie pojawiła się poświata magii, zatem na jego twarzy pojawił się wyraz zdziwienia.
- Co się stało? - zdziwił się łowca
Mag skierował rękę w stronę drzwi by je zamknąć. Nic się nie stało.
- Moja magia... - do jego oczu napłynęły łzy
- Co się z nią stało?
- Wygasła... - odpowiedział, a po policzkach płynęły mu łzy, które znalazły ujście - Ten demon mi ją odebrał!
- Co?! - wrzasnął Alec
Odpowiedziała mu cisza.
- Będzie dobrze - rzekł obejmując ukochanego szczerym, pełnym wsparcia uściskiem
***
Po powrocie do loftu Magnusa, ten siedział w milczeniu na fotelu rozpaczając w myślach po utracie magii. Łowca widział, że ukochany przeżywa, ale sam nie wiedział jak mu pomóc. Nigdy nie znalazł się w sytuacji pozbawienia mocy, gdyż sam ich nie miał.
- Magnus, mogę coś zrobić? - spytał - Co zechcesz...
- Przywrócisz mi magię...? - odparł rozgoryczony
- Nie mogę.
- To nic nie możesz zrobić. Nikt nic nie może zrobić. Bez magii czuje się źle... Bez magi jestem nikim...
- Nie mów tak - przerwał mu łowca
- Może powinienem zrobić światu przysługe i się zabić...? - odparł chwytając w rękę szkalkę gotowy ją rozbić
- Nie rób tego! - wrzasnął Alexander wyrywając z ręki męzczyzny szkło
- Nie rozumiesz - rzekł Magnus - Bez magii stracę pracę, przyjaciół... stracę ciebie.... - dodał spoglądając Alecowi w oczy
- Magnus nie - mruknął Alec - To się nigdy nie stanie.
- Zakochałeś się w czarowniku. Istocie nieśmiertelnej. Która posiada ogromne moce... - westchnął znów płacząc - Nie widzisz różnicy? Nie stworzę dla ciebie portalu, nie wyczaruje śniadania... Jestem dla ciebie bezużyteczny...
- Magnus, przestań! - wrzasnął łowca - Zakochałem się w tym cudownym chłopaku z Brooklynu, który jest zabawny, szczery, chojny... Zakochałem się w przyjacielu Izzy. Zakochałem się w tobie... a nie w twojej mocy! - z jego oczu też zaczęły sączyć się łzy
- Nie wiesz jak to jest... Bez magi czuję się obcy - westchnął
- Przecież żyłeś tak przez 18 lat! - zdziwił się nocny łowca
- A ponad 250 z magią. Widzisz różnicę? - puściły mu emocje
- Poradzimy sobie... - odparł Alec zbliżając się do ukochanego - Tylko musimy być razem - dodał łapiąc go za ręce
- Nie! - zaprzeczył Magnus - Nie uda się... - dodał
Łowca złączył ich usta po czym powiedział:
- Magnus, kocham cię... bez względu na to co się stanie będę przy tobie...
- Muszę odzyskać magię! - oświadczył czarownik pozbawiony magii
- Jak chcesz to zrobić? - zdziwił się Alec
- Poproszę o pomoc mojego ojca... - odparł————————————————————————
Hejka! Strasznie was przepraszam że tyle czasu mnie nie było ale najpierw miałam problemy z telefonem, a potem wyświetlała mi się informacja że serwery wattpad nie odpowiadają. Finalnie udało mi się zalogować. Oto kontynuacja. Mam nadzieje że się podoba.
CZYTASZ
Przejdziemy przez to razem (Malec)
Fiksi PenggemarAlec to zwykły uczeń liceum, jest bardzo popularny wśród uczniów, zwykle otacza go grono dziewczyn, niestety bardzo skryty i zamkniętych sobie. Jego bliźniaczka - Izzy to piękna, równie popularna i atrakcyjna jak brat 18 latka. Pewnego dnia ich życi...