Następnego poranka Nico obudził się pierwszy i zastał samego siebie wtulającego się w plecy Willa. Widocznie przytulali się na łyżeczkę, a on trzymał Willa wokół talii od tyłu. Usiadł ostrożnie, żeby go nie obudzić, i uważnie na niego spojrzał. Jego oczy wędrowały od głowy Willa po jego stopy, podczas gdy nie okrywało go nic poza bokserkami. Koc leżał zwinięty u jego stóp. Oczy Nico zatrzymały się, kiedy zauważył poranną erekcję Willa. Poczuł stare, ale znajome uczucie w brzuchu. Nico był zaskoczony. Nie czuł podniecenia od czasu wypadku, ale, znowu, miał prawie nagiego i bardzo seksownego faceta w łóżku. Niestety, albo stety, pomyślał, ciało Nico nadal odmawiało reakcji do uczucia pożądania zbierającego się w jego brzuchu.
Zdecydował dać Willowi pospać przez chwilę i usiadł na wózku, żeby skorzystać z łazienki. Był bardzo dumny, że teraz mógł robić to sam, a przynajmniej czasami. A masz, niepełnosprawność!, pomyślał.
Kiedy wrócił, Will nadal spał, więc narzucił sobie koc na kolana, założył bluzę z kapturem i wjechał do kuchni. Lester czytał gazetę i pił kawę przy stole.
— O, dzień dobry, Nico. Dobrze spałeś?
— Właściwie to tak.
— Will nadal jest w łóżku?
— Tak, śpi.
— Mówisz poważnie? Nie spał tyle od lat.
— Wiem. Kiedy wstaję, zawsze jest już obudzony i po prysznicu, ale nie tym razem. — Nico bezwiednie się zarumienił, kiedy przypomniał sobie noc, gdy Will zasnął w jego łóżku po tym, jak miał wypadek na podłodze. Teraz też długo spał. Czy to Nico miał na niego taki wpływ?
— Chcesz śniadanie? Myślałem o usmażeniu naleśników, kiedy się obudzicie.
— To byłoby świetne. Umieram z głodu. Zrobiłbym to sam, ale...
— Masz problem z dosięganiem?
Nico wskazał swój wózek.
— Tak. Przynajmniej siedząc na tym.
Lester zaczął przyrządzać śniadanie, a Nico nalał sobie przez ten czas kawy.
— Ale wczoraj chodziłeś?
— Tak. Mam szyny, ale nie mogę ich założyć samodzielnie. Moje palce, cóż, całe ramiona i dłonie, są dziwne od wypadku. To jakiś rodzaj uszkodzenia nerwów. Kurczą się od czasu do czasu i nawet małe rzeczy jak guziki stanowią wyzwanie. Jeden guzik od jeansów jest jeszcze okej, ale na przykład założenie koszuli zajmuje mi wieki. Uczę się, tylko że nadal jestem zbyt słaby, żeby zacisnąć pasy w szynach wystarczająco mocno. Ale wolę szyny.
— To żadna niespodzianka.
— Pewnie nie. Will zmówił się z moim fizjoterapeutą i trzymają mnie pod twardym reżimem ćwiczeń. Moje nogi, ręce i dłonie.
Lester postawił naleśniki na stole i podał im owocowy i klonowy syrop. Nastawił również czajnik i położył pudełko ziołowej herbaty.
— Zapach naleśników niedługo obudzi mojego syna. Równie dobrze możemy nakryć dla niego do stołu.
Nico uśmiechnął się.
— Więc, Naomi nigdy mi nie powiedziała, dlaczego zdecydowałeś się przyjechać do nas na Święta. Chcesz się tym podzielić?
— Właściwie w pewnym sensie Will mnie do tego zmusił. Powiedziałem, że chciałbym, żeby był w stanie pojechać na przerwę do domu, by was zobaczyć i że zawsze mógłbym zakwaterować się w jakimś domu opieki podczas jego wyjazdu, ale powiedział, że woli zostać ze mną w Kalifornii niż zmuszać mnie do tego.
CZYTASZ
Kalifornijska ucieczka
FanfictionNico jest tak poważnie ranny po udziale w wypadku samochodowym, że tymczasowo traci czucie w nogach i czekają go miesiące rehabilitacji. Kiedy wraca do domu ze szpitala, jego ojciec zatrudnia dla niego całodobowego pielęgniarza. Bardzo przystojnego...