Mam jednak szczescie. obudziłam sie akurat jak samolot wylądował. wyszłam z niego i zabrałam bagaż. napisałamtacie że juz jestem i czekałam na niego przed lotniskiem.
- hej córciu.- krzyknął tata z auta.- wsiadaj
- hejka tato- powiedziałam i wsiadłam do auta. tata od razu mnie przytulił. jechaliśmy z 10 minut. gadaliśmy i śmialiśmy się. gdy bylismy juz w domu tata wziąl moje rzeczy a ja od razu pobiegłam do domu do mamy aby się z nia przywitac.
- hej mamo !- krzyknęłam i przytuliłam sie do niej.
- - hej aniołku- powiedziała. i zaczęłyśmy rozmowe jak minęła podróż itd. gdy skończyłyśmy poszłam do swojego pokoju. rozpakowałam się i postanowiłam się przejść na miasto . porobiłam zdjęcia na snapa itd. wróciłąm dosc późno więc rodzice już spali. poszłam do swojego pokoju. wzięłam kąpiel i założyłam nową belizne i za duża koszulke. tak lubie w takich spać. włączyłam tv i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
obudziłam sie rano przez słońce wpadające do mojego pokoju które nawalało mnie w twarz. wstałam i poszłam umyć zęby. zeszłam na dół i rodziców nie było. napisali tylko kartke ze są w pracy do wieczora, fajnie przyleciałam do nich a ich nie ma. wgl się nie zmienili. zrobiłam sobie sniadanie i usiadłam w salonie. oglądałam jakis serial. gdy skonczyłam jesc wyłączyłam telewizor i poszłam włozyc naczynia do zmywarki. postanowiłam się ogarnac i póśc na zakupy. poszłam do pokoju i założyłam obcisły kombinezon, biały i czarne szpilki. wzięłam kluczyki do auta mamy i pojechałam. gdy byłam na miejscu zuważyłam coś dziwnego a mianowicie MATEUSZA , nie nie nie to nie może być on.postanowiłam nie panikować i iśc dalej.
- oliwia....- i chuj stało sie to jednak on.
- co?- odpowiedziałam i sie odwrócilam
- możemy porozmawiać?- zapytał
- raczej nie mamy o czym
- prosze
- niech ci bedzie
- to chodź na kawe
- ok
poszliśmy na kawe i porozmawialiśmy .
- wróć do polski
- nie
- dlaczego?
- nie mam po co
- masz
- niby po co
- dla mnie- po tych słowach wbił się w moje usta
- kocham sie oliwia prosze wróć ze mną, dzisiaj
- wiesz ... ja tez cie ...kocham i dobrze wróce ale musze jechac po rzeczy
- dobrze bardzo sie ciesze juz zamwiam taksówe
- nie trzeba mam auto mamy chodź
gdy dojechaliśmy do domu spakowałam sie i napisałam kartke rodzicom je wracam do domu. zamówiliśmy taksówke i pojechaliśmy na lotnisko
po 2 h czekania meliśmy juz swój lot. wsiedliśmy do samolotu. i juz bylismy w drodze do domu. oparłam glowe o ramie mateusza i zasnęłam
sorki za dłuuuuuuuuuga nie obecnosć ale obowiązki wzywały.
ten rozdział nie jest sprawdzony więc sory za błedy lub niedociągnięcia
YOU ARE READING
Lecę jak superman // Żabson //
عاطفيةKolejna książka tym razem o Mateuszu. Miłego czytania. :)