Mijały tygodnie. Od kolacji u Marcela uspokoiło się, nie wydawało mi się ze ktoś mnie śledzi. Dzisiaj musiałam stawić się na dziesiątą w sądzie. Sprawa Michaela Rockoolda, który pozwał Aarona Adamsa. Poranek był spokojny, zjadłam śniadanie, wzięłam prysznic i ubrałam granatową obcisłą sukienkę, przed wyjściem włączyłam telewizor, stanęłam i przysłuchałam się sprawie.
'Dziś odbędzie się sprawa Aarona Adams'a, podejrzewany o zabójstwo 5 kobiet, o handel ludźmi i o sprzedaż narkotyków.'
Dreszcz przeszedł mnie gdy usłyszałam jego nazwisko, mam nadzieję że wygram tą sprawę i skażę go na dożywocie.
*
Weszłam do biura witając się z Panią White. Wjechałam windą na odpowiednie piętro i jak zawsze skierowałam się w stronę swojego biura. W środku czekał już na mnie Marcel z kawą i uśmiechem na twarzy. Przywitałam się z nim i usiadłam na swoim miejscu. Do rozprawy miałam jeszcze godzinę, więc musiałam wziąć szybko dokumenty i jechać do sądu.
-Przyszedłeś życzyć mi powodzenia? -zaśmiałam się, patrząc na przyjaciela. Wyglądał na zmęczonego.
-Przyszedłem ci powiedzieć, żebyś uważała na to co mówisz. To niebezpieczny człowiek, nie wiadomo -nie dałam mu dokończyć.
-Tak Marcel, wiem. Muszę na niego uważać, ale wygram tą rozprawę. -Powiedziałam pewna siebie.
-Po prostu uważaj na słowa, nie chcę żebyś potem miała niepotrzebne problemy. -uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam. Pożegnałam się z nim i wyszłam z firmy.
*
Przegrałam. Kurwa. Nie mogę uwierzyć, że przegrałam tak ważną rozprawę. Zjebałam po całości i nie da się tego ukryć. Przeprosiłam swojego klienta i wyszłam z sądu. Jest godzina 13:30. Musiałam jeszcze wrócić do firmy, przejrzeć akta dotyczące kolejnej sprawy. Przed sądem go zobaczyłam. Wysoki blondyn. Aaron Adams. Przyglądał mi się, paląc papierosa. Opierał się o swoje auto. Jedno z droższych, no tak, bo czego innego mogłam się spodziewać. Uśmiechnął się chamsko w moją stronę i po chwili wszedł do swojego auta. Odjechał spod sądu z piskiem opon.
*
Wróciłam do domu, rzuciłam wszystko i zniknęłam w łazience. Spędziłam długi czas pod prysznicem, musiałam zmyć ten brud ze mnie, ten okropny brud, przegrana, z takim człowiekiem, najgorsze co mi się przydarzyło.
Owinęłam się białym puchowym ręcznikiem i wyszłam z łazienki, poszłam w stronę pokoju, ubrałam się w legginsy i szarą długą koszulkę, założyłam swieże skarpety i poszłam na dół. Zeszłam na dół i zamurowało mnie, serce zaczęło bić mi mocno, trójka mężczyzn siedzieli w moim salonie.
-W końcu pani adwokat raczyła zejść na dół.-odezwał się jeden z nich.
-Kim wy jesteście? Jak tu weszliście?-wyjąkałam.
-W sumie to nie wiem czy ci to mówić słoneczko.-na stół rzucił klucz, klucz od mojego mieszkania.
-J-jak?-wyjąkałam, mężczyźni się zaśmiali.
-Byliśmy tu już nie raz kochana, obserwowaliśmy ciebie wiele razy, gdybyś wiedziała co chcieliśmy z tobą robić, niestety szef zabronił, a szefa się słuchamy.-jeden z nich podszedł do mnie i sunął ręką po moim dekolcie aż do szyi.
-Nie dotykaj mnie!-dałam mu z liścia, lecz ten chwycił mnie za szczękę i przycisnął do ściany.
-Będę cie dotykał kiedy będę chciał.-mówiąc to ścisnął moją pierś.
Bolał mnie ten dotyk, obrzydzał mnie.
-Może zabawimy się jeszcze tobą póki ciebie nie oddamy. -odezwał się jeden z nich, wstając z fotelu.
-Zostaw mnie.-warknęłam.-Czego ode mnie chcecie?
-My? Zabawy, ale nasz szef czegoś więcej.
-A kim niby jest twój szef?-zapytałam.
-Znasz go kochana, ale dowiesz się gdy go zobaczysz.-byłam zdziwiona.
Zaczęli mnie dotykać, całe szczęście nie na długo, bo zadzwonił telefon.
-Tak szefie? Okej, dobrze, już ją bierzemy.
Przysunęli mi chustkę do nosa, wyrywałam się, lecz nagle czułam że słabnę, zemdlałam.
*
Obudziłam się w jakimś pokoju, byłam przerażona, nie wiedziałam, gdzie jestem, co chcą ci ludzie ode mnie. Zaczęłam szlochać, skuliłam się na łóżku i po prostu płakałam.
-Skończ beczeć kurwa.-powiedział jakiś głos, który znałam. Spojrzałam w kierunku skąd dochodził i nie mogłam uwierzyć.
YOU ARE READING
Locked
RomanceNamiętna dziewczyna, dobra pracownica - Claressa. Zdarzy się w jej życiu coś niespodziewanego, coś okropnego, czy Claressa da radę wywiązać się z umowy? Szanowany mężczyzna, niestety taki który ma swoje tajemnice - Damon. Widzi ją tam, roztrzęsioną...