Stałam w jakimś pokoju. Znałam go skądś, wiedziałam gdzie jestem, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Otworzyłam drzwi i wyszłam na długi korytarz. Zeszłam po schodach i weszłam do salonu. Zaczęłam sobie powoli coś przypominać, jakbym miała to na końcu języka. Zauważyłam jakąś postać. Stała w przejściu i nie odwracała wzroku ode mnie. Cofnęłam się do tyłu, ze strachu, że mnie zaatakuje. On zaczął iść do przodu, a światło coraz bardziej rozjaśniało jego twarz. Po chwili zobaczyłam go całego. Blond włosy, małe oczy, duże sińce pod oczami. Wąskie usta i ostro zaznaczona linia szczęki.
Aaron Adams.
-Co ty tu robisz? -Zapytałam, cofając się ciągle do tyłu. Bałam się co będzie jak w końcu trafię na ścianę. A tak się stało po chwili.
-Jak to co? Mieszkam, razem z tobą. Damonowi było z tobą ciężko, z tego co mówił. Już ja cię nauczę szacunku. -Powiedział, uśmiechając się do mnie.
Zaczął iść w moim kierunku, a ja zaczęłam krzyczeć. Czułam jego ręce na swoich biodrach, zaczął nimi sunąć wyżej i wyżej. Złapał za moją pierś i mocno ją ścisnął. Zaczęłam płakać, błagając, żeby mnie puścił, ale on nie słuchał. Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąc na górę. Po chwili znaleźliśmy się w jego pokoju. Rzucił mną na łóżko, a gdy próbowałam z niego zejść to on przywiązał moją prawą rękę, liną, do oparcia łóżka. Chwilę później zrobił to z drugą. Zaczęłam go kopać, próbując się uwolnić, ale na nic się to zdało.
Zaczął mnie rozbierać, aż w końcu byłam cała naga, dotykał mnie wszędzie, całował, szeptał czego to on ze mną nie zrobi, a ja po prostu płakałam coraz mocniej.
-Aaron błagam puść mnie! -Krzyknęłam, a on uderzył mnie w policzek. Jeden raz, potem drugi. Kazał się zamknąć, a ja zrobiłam to co chciał. Wiedziałam, że jak będę się dalej sprzeciwiała, to mogę tego słono pożałować. -Dlaczego mi to robisz? -Zapytałam przez płacz.
-Bo zdenerwowałaś Damona, mogłaś się go trzymać, tymczasem oddał mi ciebie, teraz jesteś moja i tak będzie już do końca twojego marnego życia, słonko -Wyszeptał mi do ucha, lekko je gryząc. Zaczęłam płakać z bezsilności. Nie mogłam opanować łez, mimo iż kazał mi być cicho.
-Claressa! -Usłyszałam krzyk Damona. Gwałtownie usiadłam na łóżku. Dalej płakałam, nie mogłam przestać. -Co się stało, co ci się śniło? -Zapytał, a ja nie potrafiłam mu odpowiedzieć, nie mogłam, on mi zakazał, bałam się, że jak powiem to tam wrócę, tak jak obiecał. -Dlaczego błagałaś Aarona, żeby przestał? Dlaczego tak krzyczałaś, Clar? -Dalej dopytywał. Widziałam troskę w jego oczach. Po raz wiedziałam, że mogę mu zaufać. Miałam ochotę powiedzieć mu wszystko, ale strach był silniejszy. Chłopak złapał mnie za rękę, mocno ją ściskając, jakby chciał dać mi znać, że jest ze mną, że nic mi się nie stanie.
-Musisz mi powiedzieć co się stało, Clar. -Popatrzył mi w oczy, a ja tylko pokręciłam głową. Nie mogłam. -Czy on ci coś zrobił? -Zapytał niepewnie, a ja zaczęłam bardziej płakać. -Odpowiedz mi.
-Tak. -Przyznałam, trzęsąc się cała ze strachu. Jak Aaron się dowie to już po mnie, będę skończona. Schowałam twarz w dłoniach, a po chwili poczułam jak Damon mnie przytula. Pocałował mnie w głowę, szepcząc, że już wszystko w porządku i nigdy już nic złego mi się nie stanie.
*
Obudziłam się rano, czując duży ból głowy. Poszłam do łazienki, żeby umyć twarz i zęby. Spojrzałam w lustro, widząc obraz nędzy i rozpaczy. Czerwone, mocno podkrążone oczy, różowe policzki i ślady płaczu na nich. Zgarbiona postura i włosy opadające na twarz. Czułam się dokładnie tak jak wyglądałam.
Dalej pamiętałam co działo się w nocy, nie wiem czy dobrze zrobiłam mówiąc o tym wszystkim Damonowi, ale dzięki temu czułam się spokojniejsza. O swoje życie, przede wszystkim. Przemyłam twarz, związałam włosy w koka i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół do kuchni, chcąc zrobić sobie jakieś śniadanie. Zobaczyłam chłopaka siedzącego na tarasie. Palił papierosa, a przed nim były dwa talerze z jedzeniem. Odwrócił się w moją stronę, ręką pokazując, żebym do niego podeszła. Wyszłam na taras, siadając na przeciwko bruneta.
-Jedz, jeszcze ciepłe. -Uśmiechnął się do mnie i po chwili zaciągnął się papierosem. Zjedliśmy w ciszy, patrząc na morze, które dzisiaj było bardzo spokojne.
*
Był wieczór, cały dzień minął nam spokojnie, mogłabym powiedzieć, że nudno. Siedziałam cały dzień w pokoju, czytając, oglądając serial i myśląc. Dużo myślałam. O tym wszystkim. Była 22:32, gdy postanowiłam pójść do Damona.
Weszłam do pokoju chłopaka. Był pusty, ale słyszałam, że bierze kąpiel. Rozglądałam się po pokoju, który był utrzymany w ciemnych kolorach szarego. Duże dwuosobowe łóżko znajdowało się po prawej stronie. Na przeciwko niego znajdowały się drzwi do łazienki. Obok nich znajdowała się komoda z wielkim telewizorem. Po prawej stronie od komody był wielki regał z książkami i biurko z laptopem. Obok łóżka były kolejne drzwi, które jak się później dowiedziałam prowadziły do garderoby.
Usiadłam na łóżku, patrząc w okno. Zastanawiałam się jak zacząć, od czego. Po chwili chłopak wyszedł z łazienki, z ręcznikiem owiniętym wokół bioder. Widocznie zdziwił się na mój widok, ale nic nie powiedział, zmarszczył tylko brwi i poszedł do garderoby. Ubrał bokserki i wrócił do mnie. Usiadł na łóżku, obok mnie. Czekał, aż pierwsza coś powiem, ale ja nie wiedziałam co powiedzieć. W końcu postanowiłam, że zacznę od początku.
-Podczas porwania, gdy ludzie Aarona włamali się do mojego domu, zanim przyłożyli mi chustkę do ust, zaczęli mnie dotykać. Wszędzie, przerwał im dopiero dzwoniący telefon. Gdy obudziłam się już tam i on do mnie przyszedł też zaczął mnie dotykać. Wtedy nic mi nie zrobił. Na następny dzień próbowałam uciec. Wyskoczyłam przez okno w łazience, wpadłam prosto do basenu. Próbowałam biec przed siebie, wspiąć się na drzewo, żeby przejść przez ogrodzenie, ale nie dałam rady, złapał mnie w ostatnim momencie. Zaniósł mnie do swojego pokoju, a tam -przerwałam na chwilę, wycierając łzy na policzkach, nie wiem nawet kiedy zaczęłam płakać. -a tam przykuł mnie kajdankami do łóżka. Nogi związał mi liną, nie mogłam się ruszać. -popatrzyłam na swoje palce, było mi wstyd. -Zgwałcił mnie, nie był ani trochę delikatny. Straciłam dziewictwo przez gwałt. Zawsze marzyłam, że to będzie magiczna chwila. Potem robił to codziennie, jak tylko się zdenerwował to przychodził i na mnie wyładowywał złość. -Wstałam z łóżka, zdejmując koszulkę, odwróciłam się tyłem do niego, pokazując blizny po biczu. -Bił mnie jak tylko byłam nieposłuszna, nie miał litości, nieważne jak bardzo bym krwawiła, błagała czy płakała. Nie miał żadnych zahamowań. -Słyszałam jak chłopak wstał, dotknął delikatnie moich pleców, bojąc się, że mnie zrani. Odwróciłam się do niego przodem, ubierając z powrotem koszulkę. -Przeżyłam tam piekło i nigdy nie chcę tam wrócić. To właśnie jego wczoraj widziałam w śnie. Znowu mnie przywiązał do łóżka, znowu chciał to zrobić. Powiedział mi, że tak bardzo cię zdenerwowałam, ze oddałeś mnie jemu. -Powiedziałam mu wszystko, czekając na jego reakcje.
Widziałam współczucie na jego twarzy. Oczy miał zeszklone i nie mógł wydusić z siebie słowa. Zagryzł lekko wargę, a jedna łza wydostała się z jego oka, ale szybko ją starł ręką.
-Nigdy bym cię nie oddał Claressa. Obiecuję, że nigdy więcej nie wrócisz do tego domu, do niego. Pamiętaj, że tutaj nie stanie ci się krzywda, pilnuję cię, Clar. Nie pozwolę, żebyś więcej cierpiała, a Aaron zapłaci za wszystkie wyrządzone tobie krzywdy. Obiecuję. -Powiedział i przyciągnął mnie do siebie. Mocno mnie przytulił, a ja odwzajemniłam to. Płakałam mu w ramię. Czułam się bezpiecznie, przy nim. Wiedziałam, że mogę mu zaufać.
YOU ARE READING
Locked
RomanceNamiętna dziewczyna, dobra pracownica - Claressa. Zdarzy się w jej życiu coś niespodziewanego, coś okropnego, czy Claressa da radę wywiązać się z umowy? Szanowany mężczyzna, niestety taki który ma swoje tajemnice - Damon. Widzi ją tam, roztrzęsioną...