15.

6 0 0
                                    

Położyłam się do łóżka, jego słowa mocno mnie uderzyły, miał rację. Co mnie do niego przyciągało, jego piękne ciało, dominacja czy tajemniczość. Tak ten mężczyzna cholernie mnie pociągał. Lecz Claressa co ty odwalasz, nie możesz, to wszystko jest nienormalne. Nie mogłam spać.

Wstałam wzięłam paczkę papierosów i wyszłam na dwór. Usiadłam na piasku i odpaliłam jednego. Zimny wiatr bił o moje włosy, cudowny zapach nocnej bryzy. To mnie uspokoiło. Zaciągnęłam się dymem wypuszczając go by ulotnił się z wiatrem, zaczęłam myśleć o Damonie, ten mężczyzna mnie okropnie podnieca. Poczułam gorąc na swoim ciele. Bożę tylko nie to, moje majtki momentalnie zrobiły się mokre. Wyobraziłam go sobie, wyobraziłam go sobie w łóżku. 

-Boże tak.-zagryzłam wargę.

-Claressa? Co ty tu robisz?-usłyszałam jego głos, momentalnie się ogarnęłam.

-Palę.-odpowiedziałam. Spojrzał na mnie, jakby czytał mi w myślach i mówił sobie w głowie. 'Wiem co robiłaś Claressa, wiem że mnie pragniesz.'

Ale kurwa nie chcę nie mogę.

-Wróć do domu, jest zimna noc.

-Już wracam, tylko dopalę.-uśmiechnęłam się, co odwzajemnił. Poczekał na mnie. Zgasiłam go w popielnice na tarasie, weszłam do domu i ruszyłam w stronę pokoju, Damon złapał mnie za rękę gdy byłam już na górze, przyciągnął i pocałował w czoło.

-Dobranoc mała.

-Dobranoc.-weszłam do pokoju, położyłam się do łóżka i od razu zasnęłam.

*

Wstałam o 12. Wzięłam prysznic i ubrałam się w coś luźnego. Zeszłam na dół, siedział tam brązowooki, jedząc śniadanie.

-Dzień dobry.-powiedział widząc mnie.

-Dzień dobry.-uśmiechnęłam się. 

-Masz siadaj, zjedz i o 15 przyjdzie fryzjer i makijażysta, później wybierzesz sukienkę.

-Po co?-zdziwiłam się.

-Sam organizuje bal. Idziemy na niego.

-Oh, no dobrze.

Zjadłam śniadanie, ten czas spędziłam z nim, na oglądaniu serialu. O 14 powiedziałam, że idę wziąć prysznic. Wzięłam długą relaksującą kąpiel.

Akurat gdy wyszłam z łazienki ubrana w szlafrok zobaczyłam dwóch mężczyzn. 

-Jest i nasza ślicznotka!

-Boże co za cudowne włosy, a ta nieskazitelna buzia, jeszcze to ciało, ona wygląda pięknie! 

Posadzili mnie na krześle i zaczęli mnie przygotowywać do balu.

-Złoty makijaż, czyżby złota sukienka?

-Tak tak, że jest to bal wybraliśmy długą złotą sukienkę, z wycięciem na nodze, z koronkowymi rękawami, ewentualnie, bardzo podobna, lecz na ramiączkach.

-Chyba ta na ramiączkach.-powiedziałam, byli zadowoleni.

-Czarne dodatki? Tak ewidentnie tak.-ubrałam na nogi czarne szpilki, a na oczy zawiązali mi czarną opaskę,.

-Bal maskowy?-byłam zdziwiona.

-Pan Damon nie mówił?-wyczytał odpowiedź z mojej twarzy.-No to teraz panienka już wie.

Byłam gotowa. Zeszłam na dół, Damon siedział na oparciu kanapy wpatrując się w jedno miejsce, gdy usłyszał stukanie szpilek spojrzał w moją stronę.

-Wyglądasz niesamowicie.-powiedział, wstając z kanapy i podając mi rękę.

-Dziękuję.

*

Dojechaliśmy na miejsce, Damon otworzył mi drzwi i podał rękę, chwyciłam ją i wysiadłam z auta, szliśmy za rękę do środka.

Przywitał nas Sam.

-Przyjacielu! Jesteś!-przytulił go Sam na przywitanie.-Claresso.-pocałował moją dłoń. Ja kiwnęłam głową.

Ruszyliśmy w stronę wielkiej sali, było pełno ludzi. Ale wiele oczu właśnie skierowało się w naszym kierunku, speszyłam się, Damon pomógł mi zejść z kilku schodków, wzięliśmy po kieliszku szampana. Słuchałam rozmów Damona z różnymi osobami, owinął swoją dłoń na mojej talii, ale olałam to, może nawet mi się to podobało.

Zobaczyłam że pewna kobieta mi się przygląda, z żalem, była może 10 lat starsza ode mnie. 

-Damon kto to?-gdy zobaczyła że zwracam się do mężczyzny odwróciła się i odeszła.

-Kto? Nie widzę.-rozglądał się.

-Stała tam kobieta, może z 10 lat starsza ode mnie. Brunetka, mocne zarysy twarzy.-spiął się na te słowa, znał ją.-Znasz ją?

-Nie ważne, zbierajmy się już.

-Damon kto to?

-Powiedziałem chodźmy.-złapał mnie i zabrał do auta.

Przez całą drogę nie odzywał się do mnie. Dopiero gdy weszłam do domu wybuchnęłam.

-Kto to do cholery był Damon?

-Nikt ważny!

-To dlaczego byłeś spięty?

-Nie byłem. Kurwa zostaw mnie w świętym spokoju.-odszedł.

A ja zamknęłam się w pokoju i cały czas płakałam.


LockedWhere stories live. Discover now