Gdy samolot wylądował w San Diego, od razu z niego wybiegłam. Było mi niedobrze i już sama nie wiem, czy to z powodu lotu, czy przez Damona. Chyba jedno i drugie.
-Claressa wsiadaj do auta! -Krzyknął za mną, a ja tylko na niego popatrzyłam, kręcąc głową. Nie chciałam mieć z tym człowiekiem nic wspólnego. Byliśmy sami. Nie było nigdzie jego ochrony, on stał parę metrów dalej, przy aucie. Zobaczyłam w tym swoją szansę na normalne życie. Może jakbym spróbowała teraz uciec to by mi się udało?
Postanowiłam spróbować uciec. Zaczęłam biec przed siebie po pasie, na którym wylądowaliśmy. Chłopak jak zobaczył, że próbuję uciec, ruszył za mną. Był wyższy, więc miał dłuższe nogi, był tuż za mną. Skręciłam w lewo, biegnąc po trawie, nie wiedziałam gdzie prowadzi ścieżka, po której biegnę, ale teraz to nie było ważne. Po chwili poczułam jak coś szarpie mnie do tyłu. Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Objął ramionami i tak staliśmy chwilę, dopóki nie zaczęłam się wyrywać. Ale to nic nie dało, miał za dużo siły.
-Nie rób czegoś takiego nigdy więcej, Clar -wyszeptał mi do ucha, jedną ręką obejmując mnie nad piersiami, a drugą łapiąc za brzuch. -Obiecaj, że nigdy więcej tak nie zrobisz. -Powiedział zdenerwowany, zjeżdżając ręką niżej. W moich oczach zaczęły pojawiać się łzy, przypomniało mi się wszystko co robił ze mną Aaron.
-Obiecuję. -wyszeptałam przez łzy, spoglądając na jego ręce. Po chwili mnie puścił mnie, każąc iść za sobą. -Dlaczego nie mogę wrócić do domu? -Zapytałam, stojąc w miejscu.
-Powiedziałem ci już dlaczego nie możesz. Myślałem, że wszystko sobie wyjaśniliśmy, czego ty więcej chcesz? Będzie ci dobrze ze mną, będziesz miała wszystko podstawione pod nos! -Krzyknął, patrząc mi w oczy. Wydawało mi się, że czuł się zraniony?
-Nie chce być z tobą, Damon! Chcę wrócić do domu, do przyjaciół! Mam własne życie, nie możesz mnie trzymać przy sobie! Do czego jestem ci potrzebna?
-Pamiętasz tamtą noc w klubie? -Zapytał, a ja kiwnęłam głową. -Od samego początku mi się spodobałaś, myślałem o tobie dzień i noc, tak bardzo chciałem cię znowu zobaczyć. Nie chciałem iść na aukcję, nie lubię tego typu rzeczy, nie kręci mnie kupowanie kobiet, które potem traktujesz jak szmatę. Ale jak zobaczyłem tam ciebie. -Przerwał, spoglądając w dół. -Nie mogłem pozwolić, żeby ktoś cię kupił i robił z tobą co chce. Nie mogłem pozwolić, żeby ktoś cie zranił. -Wyznał.
Nie wiedziałam czy mam mu wierzyć. To wszystko brzmi tak wiarygodnie, ale równie dobrze mógł wymyślić taką historyjkę, żebym tylko mu zaufała. Potem zniszczyłby mnie. Wiem jak zachowują się ludzie tacy jak on. Miałam z nimi nie raz do czynienia.
-Nie uwierzę w ani jedno twoje słowo. To wszystko to jedno wielkie kłamstwo! -Wykrzyczałam. Chłopak już nic mi nie odpowiedział. Westchnął i kazał mi iść do auta.
*
Po zakupach wróciliśmy do domu. Chłopak był obładowany reklamówkami. Nigdy w życiu nie zrobiłam, aż tak wielkich zakupów. Pomógł zanieść mi wszystko do pokoju i rozpakować.
-Ładna -Powiedział podnosząc moją biała koronkową bieliznę do góry. Wyrwałam mu ją z rąk, chowając do szafki.
-Nie twoje to nie dotykaj. -Odpowiedziałam, biorąc się za kolejną reklamówkę.
I tak zleciała nam reszta dnia. Nie rozmawialiśmy. Po prostu czasem wymienialiśmy się spojrzeniami. Gdy skończyliśmy poszliśmy zjeść kolację, która też minęła nam w ciszy. Po kolacji poszłam na górę do swojego pokoju, wzięłam prysznic, umyłam zęby i ubrałam się w piżamę. Poczytałam jeszcze chwilę jedną z wielu książek, które leżały na półce i położyłam się spać.
*
Obudziłam się, słysząc jakieś krzyki, mamrotanie. Ściany w tym domu są naprawdę cienkie. Zobaczyłam na zegarek, który pokazywał, że jest godzina 3:27. Wyszłam z łóżka i podążając za głosem, weszłam do jakiegoś pokoju. To był jego pokój. Jego twarz rozświetlał blask księżyca. Był bez koszulki, zakryty kołdrą do połowy. Krzyczał, żeby ktoś go zostawił.
Miał koszmar. Przez chwilę miałam ochotę wyjść z pokoju i wrócić do siebie, pozwolić, żeby cierpiał. Ale potem, nawet nie myśląc podeszłam do jego łóżka, siadając zaraz obok niego.
-Damon -wyszeptałam, dotykając jego ramienia. -Damon, nic się nie dzieję, to tylko zły sen -Powiedziałam głośniej, łapiąc rękoma jego twarz. Lewą ręką szarpnęłam jego ramię, dzięki czemu chłopak się obudził. Usiadł gwałtownie na łóżku, głośno i łapczywie oddychając. Spojrzał na mnie i zmarszczył brwi.
-Co tu robisz?
-Na czas nieokreślony mieszkam, a teraz przyszłam, bo krzyczałeś. Co ci się śniło? -Zapytałam. Do kogo wielki 'gangster' mógłby tak krzyczeć. Myślałam, że to do niego tak krzyczą.
-Nieważne, kładziesz się?
-Nie, myślę, że powinnam wrócić do siebie. -Wyszeptałam, bojąc się, że będzie kazał mi spać ze sobą.
-Dobrze, śpij dobrze, słońce -Uśmiechnął się lekko. Odpowiedziałam tylko dobranoc i wróciłam do siebie. Co mnie wzięło, żeby iść do niego? Nie wierzę, że jestem taka głupia.
YOU ARE READING
Locked
RomanceNamiętna dziewczyna, dobra pracownica - Claressa. Zdarzy się w jej życiu coś niespodziewanego, coś okropnego, czy Claressa da radę wywiązać się z umowy? Szanowany mężczyzna, niestety taki który ma swoje tajemnice - Damon. Widzi ją tam, roztrzęsioną...