Moje emocje od zawsze były przykrywane maską gniewu i nienawiści choć w środku umierałem z bólu . Pewnego dnia poczułem miłość lecz ją odrzuciłem przykrywając ją maską .
-Nienawidzę cię -
te słowa wypowiadałem za każdym razem kiedy go widziałem lecz pewnego dnia zrozumiałem że to już nie ma sensy , lecz wtedy on się obrócił i zniknął w czerni zostawił mnie , nie dziwie mu się ja bym zrobił to samo po tej krzywdzie której mu wyrządziłem , ale to nadal boli .Ale zacznijmy od początku ...
-Kacchan- usłyszałem krzyki zielonowłosego - choćmy się pobawić - powiedział radośnie .
-Okej- odpowiedziałem bez zastanowienia
Szliśmy na nasz ulubiony plac zabaw , minęliśmy łąkę i las .
-Jesteśmy - krzyknąłem radośnie
Wbiegliśmy na plac zabaw i zaczęła się zabawa , a to figurkami All Mighta ,albo że sami jesteśmy bohaterami . Zabawa nie miała końca ! Kiedy zrobiło się ciemno ruszyliśmy do domu , wiatr wiał przyjemnie ,szliśmy obok siebie równocześnie gadając o pierdołach . Byliśmy sąsiadami więc kiedy dotarliśmy pod dom Izuku ja pobiegłem do swojego machając mu na pożegnanie , nie wiedząc że jutro to wszystko ulegnie zniszczeniu .~Następnego dnia-przedszkole ~
Jak zwykle bawiłem się z Izuku i innymi dziećmi zabawkami , nagle zaczęły mnie piec ręce . Wstałem i nagle z moich rąk zaczęły wylatywać iskry a potem małe wybuchy . Wszyscy w przedszkolu gapili się na mnie .
-Twój Quirk jest naprawdę potężny -powiedziała zachwycona przedszkolanka .
A te słowa zmieniły mnie w najgorsze ...~Time skip-na mostku~
Ja , Izuku, i jeszcze dwójka innych kolegów szliśmy przez most . Szedłem z przodu a reszta za mną , nagle lekko się przekrzywiłem i wleciałem do rzeki pod mostem .
-Nic mi nie jest - krzyknąłem podnosząc się do siadu , nagle usłyszałem plus w wodzie .
-Nic ci nie jest Kacchan - chłopak o zielonych oczach stał nade mną podając mi rękę ,patrzyłem się na niego chwile zarumieniony i odtrąciłem jego rękę lecz ten tylko się uśmiechnął i poszedł o krok do tyłu .~Time skip ~
(Poświęćmy się na chwile perspektywie Izuku )Od dłuższego czasu mój Quirk się nie ujawniał moja mama zaniepokojona tym więc wzięła mnie do lekarza . Jak byliśmy u lekarza przebadał mnie i zrobił rentgen stopy , potem na chwile wziął moją mamę na tak zwane słówko . Kiedy wrócili moja mama chwyciła mnie za rękę .
-Mam wyniki widzisz ten rentgen stopy- kiwnąłem głową na tak-więc dzieci z darem nie mają tej kostki to znaczy że nie posiadasz żadnej umiejętności .- popatrzyłem na niego z niedowierzaniem i nic więcej porostu patrzyłem , a lekarzy wyglądał jakby był lekko zaskoczony moją reakcją .~Time skip~
-Głupi nerdzie choć tu !-usłyszałem głos wkurzonego blondyna i już wiedziałem że to się źle skończy.
-T-tak - powiedziałem przestraszony.Podeszłem do niego .
-A co ty tu trzymasz ?- zaczął mi wyrywać zeszyt z opisem bohaterów
-K-kacchan z-zostaw - krzyczałem trzymając z całej siły zeszyt .
-Spierdalaj !- krzyknął w jednej chwili wyrywając mi zeszyt z rąk .Otworzył go poprzewracał kilka stron i złapał w jedną rękę podszedł do okna .
-Kacchan prosze nie !!!- krzyknąłem ale było już za późno użył swojego Quirk i z rzucił spalony zeszyt na duł (Głupi komentarz od. Aut. Przynajmniej już wiemy dlaczego Death note spadł z nieba -Katsuki go rzucił za okno poprzedniemu właścicielowi XD ) i jakby nigdy nic się nie stało wyszedł z klasy przewracając mnie na dowidzenia .Chwile leżałem na ziemi ze łzami w oczach ale ja nigdy się nie poddaje . Wstałem z podłogi wybiegłem z klasy a potem ze szkoły zacząłem rozglądać się gadzie jest mój notatnik . Zobaczyłem go w fontannie szybko do niej podbiegłem i stanąłem nad nią . Zacisnąłem pięści patrząc się na cały przypieczony i mokry zeszyt wziąłem go i włożyłem do plecaka . Naprawdę 9 rok z rzędu jestem przez niego bity , poniżany moja psychika umiera ale on nadal , czemu ? Uznałem że pójdę w swoje ulubione miejsce aby móc odpocząć od dych myśli . Moje ulubione miejsce to opuszczona dzielnica niedaleko mojego domu . Nikt tam nie miesza a tym bardziej nie chodzi wiec mam tam święty spokój którego tak bardzo potrzebuje . Weszłam na najwyższy budynek aby móc obejrzeć zachód słońca . Kiedy tam byłem stanąłem na dachu i oglądałem ten piękny zachód słońca i wtedy przyszła mi do głowy myśl która chyba nie powinna się pojawić : „Może zrobię ten jeden krok w przód" Myśl niby nie groźna ale w tamtym momencie była jeden krok i spadnę z dachu lecz właśnie moje ciało kompletnie się mnie posłuchało a raczej ruszyło razem z myślą i zanim się obejrzałem już leciałem w duł i nagle ciemność .
Obudziłem się na tej samej ziemi na którą spadłem w plamie krwi . Co ? Ja żyje ? Jak ?
Milion pytań krążyło mi po głowie co najważniejsze nic mnie nie bolało . Wstałem i zacząłem biec w stronę domu
-Cześć Izuku - przywitała mnie mama
-Po musz - krzyknąłem
-Co się stało ?- zapytała wystraszona
-J-ja żyje - krzyknąłem a ona popatrzyła się na mnie jak na wariata ale w tym momencie zauważyła krew na całym moim mundurku .
-Nie wygaduj bzdur jasne że żyjesz . Czym się tak cały pobrudziłeś ?-powiedziała powtarzanym tonem.
-Nie rozumiesz - powiedziałem poważnie
-Czego ?- zapytała
-Ja- wziąłem głęboki oddech - skoczyłem z dachu ale nadal żyje - popatrzyła się na mnie i chyba nie do końca przyjęła te informacje bo chwile jeszcze kalkulowała .
-C-co zrobiłeś?- zapytała wystraszona i z łzami w oczach.
- Skoczyłem z dachu- powiedziałem bez uczuciowo
-Dlaczego ?- rozpłakała się
- Potem ci powiem lecz najpierw ważniejsza rzecz dlaczego nadal żyje ?- zapytałem bo to było moim priorytetem a nie mówienie moich problemów mamie .
-B-b-bo - wzięła głęboki oddech i wytarła łzy - masz Quirk - powiedziała .
-Co ? - przecież nie mam
-Lekarz powiedział mi że posiadasz Quirk przez który nie możesz umrzeć ale aktywujesz go dopiero po śmierci - powiedziała patrząc na mnie z kamiennym wyrazem twarzy .
C-czy-l-li- nie dokończyłem bo mi przerwała
-Tak nie żyjesz - powiedziałaMiesiąc później
Przyzwyczaiłem się że nie żyje musiałem używać samo opalacza unikać pomiaru pulsu lub mierzenia temperatury . Porostu żyłem a raczej nie żyłem tak jak kiedyś udawałem żywego .
Teraz
-Hej Deku-kun - krzyknęła brunetka .
-Cześć - pomachałem jej
-Idziesz na imprezę do Kirishimy ?- zapytała
-Tak ! Nie mogę się doczekać !- powiedziałem z szerokim uśmiechem .~Time skip~
-Cześć ! Wchodźcie - powiedział szczęśliwy Kirishima
Ja i Uraraka weszliśmy do środka . Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to był Denki bez koszulki który biegał tam i z powrotem po domu i goniła go Mina z sukienką w ręce . Skierowałem się w stronę Todorokiego bo on wydawał mi się normalny , a brunetka poszła do Iidy .
-Hej Todoroki- kun - przywitałem się
-Cześć Midoriya - powiedział z tym swoim wyrazem twarzy
-Gramy w butelkę - krzyknął Kirishima
Wszyscy usiedli w kole nawet Kacchan i zaczęła się gra .