0. Ta cholerna czapka ma chyba dziś zły humor

192 16 2
                                    


- Nott Victorie! – Neville Longbottom wywołuje mnie z tłumu pierwszoroczniaków. No i nadeszła moja kolej. Nie jestem przekonana czy chcę podejść do tego wysokiego stołka, ale chyba po to tu przyjechałam. Co nie? Przełykam ślinę i podchodzę do wicedyrektora aby zasiąść we wskazanym miejscu. Oczy pozostałych pierwszaków oraz starszych uczniów są wpatrzone we mnie. Czy oni muszą? Tiara, którą włożono mi na głowę, opada mi na oczy i zakrywa wszystko. Ta cholerna czapka ma chyba dziś zły humor, bo wrzuca kogo popadnie do Domu Węża. Nawet Potter tam trafił!
- Pan Potter trafił tam nie przypadkiem, ani tym bardziej nie przez mój zły humor, panno Nott. Tak samo jak pani tam trafi nie przypadkiem. – Słyszę jej głos. Mocno zaciskam powieki.
- Proszę, nie... - Szepczę. Tiara chyba namyśla się bo nie słyszę od niej nic. Zaciskam nerwowo palce na stołku. – Tylko nie Slytherin, moja mama była Gryfonką, proszę... -
- Ale Ty nie nadajesz się do Gryffindoru... Twoja ambicja, spryt, ogromna wiedza... Jest tylko jeden dom do którego mogę cię przydzielić i jest to SLYTHERIN! – Ostatnie słowo Tiara wykrzyczała na całą salę. Profesor Longbottom ściąga mi nakrycie z głowy, uśmiecha się lekko i wskazuje na stolik gdzie wszyscy klaszczą. Reszta uczniów patrzy się tylko ponuro w moją stronę. Cóż. Tego mogłam się spodziewać. Kieruję się w stronę Pottera który wpatruje się przed siebie tępym wzrokiem. Widać, że nie chciał tu trafić, zupełnie jak ja.
- Hej, jestem Tori. – Mówię i siadam obok niego. Chłopak kiwa głową i podaje mi dłoń.
- Albus. Jestem Albus. – Uśmiecham się i odwzajemniam uścisk ręki.
- Nie martw się. Oboje mamy tak samo przekichane. - 

***

Witajcie w prologu! Jest króciótki, jednak przysięgam, nadrobię to kolejnymi rozdziałami. Piszcie co uważacie, z wielką przyjemnością poczytam wasze rady i przemyślenia :)
Trzymajcie się w zdrowiu!

Ambicja oraz SprytWhere stories live. Discover now