Rose POV
Kochana córeczko,
Przykro mi,że dowiadujesz się tego w ten sposób, ale wolałam wysłać Ci sowę, niż żebyś przeczytała to w Proroku Codziennym.
Rozwodzę się z tatą.
Wiem, że to dla Ciebie wielki szok, ale słoneczko, tak czasem już bywa w życiu, że uczucie z czasem gaśnie, a takie budowane podczas okropnych wydarzeń nie jest dobrą podstawą do dalszego związku. Długo zajęło mi zorientowanie się, że jedyne co trzymało nas razem to wspomnienia i dzieci. Nie uczucie. Mam nadzieję, że zrozumiesz i nie będziesz nam miała tego za złe. Tata znalazł oparcie w bliskich, wujek George bardzo mu pomaga, reszta rodziny również. O mnie się nie martw, daję sobie radę, znalazłam oparcie w osobie, po której tego nigdy się nie spodziewałam. Draco Malfoy pomaga mi w załatwieniu wszystkich formalności, bardzo dobry z niego prawnik i o dziwo świetny przyjaciel. Jego żona też jest wspaniała, wyciągnęła mnie na zakupy. Scorpius odziedziczył po nich te najlepsze cechy z tego co mogę wywnioskować po Twoich listach. Wiesz, że masz u mnie pełne wsparcie, trzymaj się tego chłopaka skoro czujesz, że jest tym właściwym. Tata dalej nie wie, tak jak o to prosiłaś, ale w końcu będziesz musiała mu powiedzieć. Może w święta zaprosimy rodzinę Scorpiusa do nas na obiad? Myślę, że to będzie odpowiedni moment, żeby ojciec się wszystkiego dowiedział. Im dłużej to ukrywamy, tym będzie to dla niego bardziej bolesne.
Kocham Cię i Hugona najmocniej na świecie, bądźcie dla siebie oparciem w tym trudnym czasie.
Całuję,
MamaCzytam treść listu po raz kolejny. Nie wierzę. Mama i tata się rozwodzą. Miałam ich zawsze za przykładne małżeństwo, wiadomo czasem się kłócili ale... Zawsze się godzili! Podnoszę się z fotela i wychodzę z dormitorium. Jest już późno, więc Pokój Wspólny jest prawie pusty. Przy kominku siedzi jedna samotna postać.
- Hugo? – Chłopiec odwraca się do mnie. Jego oczy są pełne łez.
- Dlaczego oni to robią? - Obejmuję brata.
- Nie kochają się już. – Rudowłosy kręci głową.
- Tata napisał, że mama znalazła sobie innego – Zamieram. Niemożliwe.
- Ej, wiesz dobrze, że mama taka nie jest. Nigdy by nikogo nie skrzywdziła. -
- Ale tata tak napisał! – Ojciec zawsze szuka winy u innych. Nigdy nie przyzna się do swoich błędów. Zawsze zrzuci całą odpowiedzialność na kogoś innego, mimo, że zazwyczaj to on zawalił.
- Hugo, wiesz jaki jest tata... -
- Nienawidzę jej. Ona zniszczyła naszą rodzinę! – Chłopak wstaje i wychodzi z PW, a na ziemię upada koperta którą od razu podnoszę. Niewątpliwie jest to list od ojca.Synu,
Rozwodzimy się z mamą. Bardziej to ona rozwodzi się ze mną.
Mama kończy nasze małżeństwo dla innego mężczyzny. Nie miej jej tego za złe, czasem tak jest, że przestaje się kochać jednego dla drugiego. Cóż, to jej decyzja. Prosiłem, żeby to przemyślała, żeby pomyślała o Was, ale nie chciała słuchać. Każdy ma inne priorytety.
Kocham Ciebie i Rose
TataCzy on jest poważny? Kopiuję zaklęciem jego list i wciskam go do kieszeni, a oryginał wkładam do koperty, którą mam zamiar oddać bratu. Mama by mnie nie okłamała. Gdyby chodziło o innego napisałaby mi. Tego jestem pewna. A może napisała? Przecież wspomniała o Draco Malfoyu. Jednak jako o przyjacielu. Ale czy to nie było wystarczającą aluzją? Nie. Nie zrobiłaby tego. Ale czy aby na pewno? Ogarnij się Rose! Wyślę mamie kopię listu ojca. Zobaczę co odpowie. Wracam do dormitorium i kładę się na łóżko. Wpatruję się przed siebie. A gdybym zapytała Scorpiusa co u jego rodziców? Gdyby coś było nie tak, raczej by wiedział. Raczej gdyby jego ojciec i moja matka mieli romans to Astoria Malfoy wiedziałaby. Wyciągam spod poduszki kawałek pergaminu na którym szybko wypisuję kilka słów.
Scor, spotkajmy się przed śniadaniem. Proszę.
Tusz wsiąka i znika, a chwilę później dostaję odpowiedź.
Pod naszym drzewem o 6:30. Nie spóźnij się Rosie.
Następnego dnia rano
Rozglądam się po Błoniach jednak nie widzę mojego chłopaka. Rozsiadam się wygodnie pod drzewem opierając się o jego pień. Denerwuję się. Co jeśli to okaże się prawdą? Wiem, że mama nie zdradziłaby taty, ale sama mówiła, że miłość jest ślepa... I że dla niej można dużo poświęcić. Przyłapuję się na obgryzaniu paznokci. Tak bardzo staram się tego nie robić, ale jednak zawsze jest to silniejsze ode mnie!
- Hej Rosie, długo czekałaś? – Wzdrygam się kiedy słyszę szept przy moim uchu. Odwracam głowę i widzę blondwłosego chłopaka, który właśnie zafundował mi swój firmowy uśmieszek. Delikatnie muskam wargami jego policzek. Scorpius siada naprzeciwko i wpatruje się we mnie tmi swoimi pięknymi oczami. Jego tęczówki mają odcień oceanu, w którym mam straszną ochotę popływać.
- Przyszłam przed chwilą. Czy u Twoich rodziców wszystko w porządku? – Cóż... Mogłam nie zadawać tak bezpośrednio tego pytania. Blondyn marszczy lekko brwi.
- Tak, w jak najlepszym. Jutro wyjeżdżają na kilka dni do Rzymu, a potem będą zajmowali się rozpr... - Scorpius zamilkł, a we mnie wzbiera się wściekłość.
- Rozprawą moich rodziców. Wiedziałeś? – Widocznie jest zmieszany, ale spokój nie opuszcza jego twarzy.
- Dowiedziałem się wczoraj. Przepraszam Ro, nie miałem kiedy z tobą porozmawiać, napisałaś czy się nie spotkamy, byłem przekonany, że chcesz o tym pogadać, więc nie wyciągałem wcześniej tematu. – Łapie za moją dłoń. Nie zabieram jej, mimo że mam ochotę to zrobić.
- W porządku. Scor, jest jeszcze jedna sprawa. – Zagryzam wargę. Przestałam panować nad naszą intrygą i o tym chciałam porozmawiać, ale czy to dobry pomysł? A jeśli on nie czuje tego samego? – Wiem, że to nie było częścią planu. Chcieliśmy tylko wybić ciebie z głowy Tori. Dla dobra Albusa. Ale... Na jasną Avadę... Nie chciałam tego. Ale dla mnie od pewnego czasu to już nie jest tylko gra. Zrozumiem jeśli dla ciebie nic się nie zmieniło,ale... - Słowa wychodzą z moich ust z prędkością z jaką McGonagall opieprza Jamesa za każdy jego „niewinny" żarcik. Nagle Scorpius zamyka mi usta pocałunkiem, który z zaskoczeniem oddaję.
- Czy to wystarczająco pokazało ci, że dla mnie to już też nie jest gra?-
Hej hej heeeej! Moi drodzy witam Was w kolejnym rozdziale, który uwaga uwaga! Jest z perspektywy innej niż panny Nott lub pana Pottera! Miałam potrzebę wprowadzenia innych wątków, tak więc to zrobiłam. Dlaczego? BO MOGĘ! A wiecie co Wy możecie? Noooo między innymi dać mi znać, czy chcecie więcej rozdziałów innymi oczyma, czy chcecie żeby wgl powstały inne rozdziały, no i możecie również gwiazdkować, chwalić i negować, udostępniać... Ale nie olewać, o nie nie nie, na to się nie zgadzam! Tak więc rozdział dodany, obowiązek spełniony, cała reszta zależy od Was! Ściskam Was mocniutko, trzymajcie się w zdrowiu, zostańcie w domach i do następnego! <3
YOU ARE READING
Ambicja oraz Spryt
FanfictionByłam przerażona. Doskonale wiedziałam, że trafię do Slytherinu, nie mogło być inaczej, w moich żyłach płynęła przecież krew Theodora Notta. Jednak miałam nadzieję, że jednak krew mojej matki, przekona Tiarę Przydziału, że powinnam trafić do Domu Lw...