They Don't Know About Us

409 37 5
                                    

They don't know about the things we do
They don't know about the I love you's
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us
They don't know about the up all night's
They don't know I've waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby they don't know about
They don't know about

Słowa:4000

Poczułem, jak moje dłonie zaczynają drżeć, a pierścionki na palcach metalicznie o siebie uderzają. Starałem się utrzymywać stały uśmiech, przyklejony do mojej twarzy, mając pełną świadomość, że kamery cały czas nas obserwują. Stres to jednak stres, z nim nie wygrasz, a szczególnie, gdy nadchodzi ogłoszenie wyników w kategorii, do której zostałeś nominowany.

Ostrożnie przeniosłem spojrzenie ze sceny na osobę siedzącą obok mnie. Widok jego karmelowych włosów, jego delikatnie złocistej skóry i uczucie ciepła bliskości, ukoiły moje nerwy. Louis spokojnie utrzymywał wzrok na podeście, gdzie teraz stała przewodnicząca komisji. Na jego karmazynowych ustach błąkał się mały uśmiech. Cały czas powtarzał mi, że jest pewny mojej wygranej. Cóż, ja nie.
Westchnąłem cicho, nieodrywając wzroku od jego pięknej twarzy. Mógłbym tak siedzieć godzinami i wpatrywać się w tę perfekcję, zapominając o otaczającym nas świecie.

Chyba nie byłem dość subtelny, ponieważ już sekundę później mogłem tonąc w tych bezgranicznie lazurowych oczach, które w tym momencie połączyły się z moimi. Uśmiech szatyna stał się mniejszy, gdy zlustrował moją twarz.
   —Nie musisz się stresować, wiesz?— wyszeptał, zmartwiony, a jego spojrzenie stało się czulsze. Za każdym razem, gdy patrzy na mnie tak delikatnie i dogłębnie, moje serce przestaje pracować. Kiwam powoli głową, niezdolny do wypowiedzenia żadnego słowa. Zawsze tak jest, że osoba Louisa obezwładnia mnie i potrafię go tylko podziwiać. Uśmiech szatyna staje się mniejszy, ale subtelniejszy, jest przeznaczony tylko dla moich oczy. Nie umiem go nie odwzajemnić. A chłopak, widząc moją reakcję, łapie mnie dyskretnie za dłoń, splatając nasze palce i kładąc sobie je na swoim udzie tak, aby obrus je zasłonił. Ciepło jego skóry obezwładnia moje ciało. Spokojnie nachyla się w moją stronę, szepcząc mi do ucha.
   —Bądź dumny z tego, że tu jesteś. Z wszystkiego, co osiągnąłeś. Odpuść i śmiej się, ja będę się stresował za nas dwojga— poczułem jego uśmiech przy moim uchu po tym, jak musnął moją skroń. Na tę chwilę zapomniałem, że ktoś mógł to zobaczył bądź któraś kamera mogła to uchwycić. Liczył się Louis, jego słowa, dotyk, obecność i wsparcie. Ostatni raz popatrzyłem mu prosto w oczy, w których odnalazłem upragniony spokój. Sekundę później wróciłem spojrzeniem na scenę, gdzie właśnie otwierano kopertę z nazwiskiem zwycięscy. Mimo ogromniej niewidomej poczułem tylko spokój, gdy mniejsza i cieplejsza dłoń ścisnęła moją, a kciuk wybijał spokojny rytm, uderzając w mój pierścionek.

   — Z dumą i ogromną radością ogłaszam, że zwycięzcą w kategorii młody talentu roku, zostaje... Harry Styles za sztukę „Fly boy, fly"!— werdykt komisji został przyjęty ogromnymi brwiami, a wszystkie twarze obróciły się w stronę zwycięzcy, czyli w moją.

Przysięgam, że właśnie przechodziłem zawał. Ja, wygrałem? Że ja, Harry Styles? Nie wierzyłem, dopóki nie zobaczyłem błękitu, emanującego ogromną radością i miłością jednoczenie. Louis poderwał mnie w ramiona, wtulając w swoje ciało, ale czułem, że usilnie stara się i walczy, aby wyglądało to czysto przyjacielsko. Dałem się ponieść chwili i przysnąłem się jak najbliżej.
   — Wygrałeś, mój latający chłopacze— wyszeptał mi do ucha, stając na moich stopach. Uwielbiałem to, że jest niższy, ale mimo tego nadal to mnie traktuje jak mniejszego.— Leć, słońce, odbierz swoją nagrodę i zapowiedz im, że to dopiero początek twojego lotu.— Oderwał mnie od siebie i popchnął delikatnie w stronę schodków. Zwalczyłem nieprzyjemny dreszcz z braku jego ciepła, ale posłusznie wszedłem na scenę. Chwyciłem delikatnie złotą statuetkę maski i ustawiałem się przed mikrofonem. Pośpiesznie spojrzałem po nieznanych mi twarzach, które wpatrywały się, czekając na moje słowa. Gdy znalazłem tę jedyną, którą szukałem, odetchnąłem, zaczynajac swoje przemówienie.

LARRY |muzyczne shoty|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz