....Niemcy?
(Per.Niem)
Polen patrzył się na mnie z dziwieniem i chciał już pójść ale złapałem go za ramię.
-Polen proszę muszę ci coś powiedzieć-
-Czego chcesz Niemcy?-odpowiedział. Chociaż dobrze że odpowiedział. Muszę mu powiedzieć o Josephine!
-Muszę z tobą porozmawiać o Josephine, i musisz dowiedzieć się jednej rzeczy o-
-CO JEJ ZROBIŁEŚ?!-krzyknął przerywając mi. Widzę że dużo przeżył.
-Wytłumaczę ci wszystko...tylko proszę nie tutaj bo jeszcze nas usłyszą.Złapałem Polena i wyprowadziłem go ze szpitala. Byliśmy na zewnątrz a niestety było zimno, więc Polen trząsł się z zimna. Sheiße...idiota ze mnie.
-Chcesz to dam ci kurtkę
-Nie chcę o-od ciebie n-nic! A t-teraz g-gadaj!
-Proszę ciebie, przecież widzę
-P-Po p-prostu g-gadaj...
Nie przejąłem się tym i założyłem mu kurtkę.
-P-powiedziałem byś mi jej nie dawał...
-Ale ważniejsze twoje zdrowie
-...
-Dobrze już tłumaczę ci wszystko
-Ale od początku!
-Dobrze, dobrze. Kiedyś spotkałem ją w sklepie. Miała problemy z zakupami, więc pomogłem jej przynieść do jej domu. Poznaliśmy się. Opowiedziała o sobie. Świetna dziewczyna. Ja opowiedziałem o tym, że nie ma ciebie przez już cały tydzień, a w twoim domu doszło do włamania. Powiedziała że kiedyś pracowała jako agentka zawodowa dla FBI, i że może pomóc ciebie znaleść. Wiedziałem gdzie się znajdujesz, więc wystarczyło by przekonała sprawców i zaczęła ci pomagać. Po niedługim czasie gotowa była by uwolnić ciebie. Tak jak sam pewnie wiesz udało się to jej-
-...
-Polen? Wszystko ok?
(Per.Pol)
Byłem sparaliżowany. Ja myślałem że ona robi to, by mi pomóc samej sobie...a ona na KURNA ZAMÓWIENIE?! Łzy leciały mi z oczu.
-Polen czemu płaczesz?!
-...
-Polen?
-...
-POLEN!
-....
-....
-....czyli to tak....
-?
-Czyli była jak na zawołanie...
-Niezbyt rozumiem
-he..hehe...
-...
-hehehe! Czyli na prawdę ja głupi się w niej zakochałem?! Hahaha! HAHHAA!
-...
-Boże ale ze mnie idiota! UE na prawdę miał rację! Jestem żałosny...za szybko ufam komuś!
-P-Polen...czyli ty-
-Niemcy proszę...nie przeszkadzaj mi...
-...
-Idę do domu...mam dosyć tego...muszę odpocząć...
-Może cię podwiozę?
-nie
-...
Odwróciłem się, i poszłem.Nie mam zamiaru więcej z nim gadać...muszę odpocząć od wszystkiego. Kiedy tak szłem pośrodku chodnika, wszystkie kraje patrzyły się na mnie. Widziałem w niektórych oczach obrzydzenie, a w innych współczucie, ale i tak większość to obrzydzenie. Wiem dlaczego tak na mnie patrzą....sam się sobą brzydzę. Te wszystkie blizny na twarzy...wszystkie krzywdy...zrobione po nic.Pamiętam kiedy nie było jeszcze wojny. Spokojnie żyłem z rodzicami i bratem. Przypominają mi się wszystkie przyjęcia, zabawy i piosenki które śpiewaliśmy razem. Najbardziej pamiętam kiedy nie mogłem spać a mama śpiewała mi piosenkę...tę cudowną piosenkę
Spokojna fala na morzu gra
I zawsze spokojna jest...
Niczego bać się nie musi
Bo zawsze piosenki graFala, fala, jak piękna tak
Na morzu życia śpiewać chce
Zawsze radosna...nigdy zła
I zawsze uśmiech na twarzy maPo kilku minutach zdałem sobie sprawę, że doszłem do domu. Otworzyłem drzwi, a po chwili je zamknąłem. Podeszłem do kanapy i położyłem się na niej. Po chwili zasnąłem
(W śnie jako dziecko 7 lat)
Obudziłem się przerażony. Miałem koszmar i to bardzo straszny. Delikatnie zacząłem szlochać bo strasznie się bałem. Bałem się też ciemności więc przytuliłem swojego misia (Dop.autorki: Pedobear XD. Pozdro dla kumatych ;)) kiedy tak siedziałem sam w ciemnościach usłyszałem dziwne krzyki. Zeszłem z łóżka i kierowałem się do drzwi. Miałem pokój na najwyższym piętrze naszego zamku (ze względu na skrzydła które ma) więc po cichu poszybowały na sam dół w stronę głosów. Było kilka strażników, ale na szczęście ominąłem ich niezauważony. Byłem już przy wyjściu, gdy zauważyłem tatę, który kłuci się z trzema panami. Za tatą była mama która patrzyła się na nich. Nagle jeden z panów uderzył tatę! Na prawdę się wystraszyłem i głośno delikatnie skoczyłem. Mama natychmiast odwróciła się w moją stronę. Podeszła do mnie podniosła mnie i poszliśmy do pokoju rodziców. Dwaj strażnicy pobiegli w stronę taty, a mama zniknęła razem ze mną za korytarzem.
-Polsko czemu nie śpisz?
-m-miałem koszmar...
-Biedaczek z ciebie...
-*szlocha*
-Spokojnie...już nikt cię nie skrzywdzi. Jeśli chcesz pośpisz w naszym pokoju, dobrze?
-*kiwa głową*
-No to choćmy
Po kilku minutach przyszliśmy do pokoju rodziców. Mama położyła się ze mną w łóżku, przykryła nas i zaczęła śpiewaćSpokojna fala na morzu gra
I zawsze piosenki gra...
Niczego bać się nie musi
Bo zawsze piosenki graZaczęliśmy razem śpiewać
Fala,fala jak piękna tak
Na morzu życia śpiewać chce
Zawsze radosna...nigdy zła
I zawsze uśmiech na twarzy ma...(Budzi się)
Obudziłem się cały spocony a na moich policzkach spływały łzy. Wstałem i podbiegłem do lustra. Zobaczyłem swoją bliznę, która zaczynała się od czoła do początku nosa.
-Widać że nie obroniłaś mnie...ale to nie twoja wina. Kiedy mi to robiono ty już nie żyłaś...
Bardzo żałuje...nikogo nie mogę uratować...nawet samego siebie. Ależ to głupie.Nagle z pokoju wyszedł Węgry i patrzył się na mnie zdziwiony.
(Per.Niem)
Wracałem właśnie do domu i rozmyślałem. Rozmyślałem czy dobrze zrobiłem, że mu o tym powiedziałem. A nawet to nie jest koniec tej historii. Biedny Polen...tak bardzo cierpiał przez moją rodzinę. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że moja rodzina zabiła całą jego rodzinę. Muszę to mu jutro wszystko opowiedzieć!Właśnie wchodziłem do domu, gdy usłyszałem strzał. Otworzyłem szybko drzwi i wbiegłem na drugie piętro, dokładnie tam gdzie słyszałem strzał. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem swojego ojca który trzyma pistolet i właśnie go przeładowywał. On popatrzył na mnie z przerażeniem. Dziura w ścianie była, ale na szczęście mała.
-T-tato co ty...
-Synu ty nie rozumiesz!
-wszystko rozumiem! Ja wiem już wszystko...CHCIAŁEŚ SIĘ ZASTRZELIĆ!-Krzyknąłem i płakałem
-Deutschland...ja...
-WIĘC CO INNEGO CHCIAŁEŚ ZROBIĆ?! POSTRZELAĆ DO KACZEK?! DLACZEGO?!
-...
-IDIOT! NIE WIESZ ŻE JESTEŚ MOJĄ JEDYNĄ RODZINĄ?! OPRÓCZ MOJEGO POJE#ANEGO DZIADKA PEDOFILA NIE MAM NIKOGO! CZEMU MUSISZ MYŚLEĆ TYLKO O SOBIE?!-krzyknąłem
-Sohn...
-D-dlaczego mi to robisz?-upadłem na kolana i wycierałam łzy.
-...zrobiłem to ponieważ...
-ponieważ?
-Ponieważ ja...JESTEM POTWOREM! Zrobiłem tyle złego! Mój ojciec zrobił! ALE JA ZABIŁEM PONAD 40 MILIONÓW LUDZI! NIKOGO NIE ZOSTAWIAŁEM! NIE OKAZYWAŁEM ŁASKI I WSPÓŁCZUCIA! NAJGORSZE ŻE PORWAŁEM POLENA I TORTUROWAŁEM GO ZNOWU! ZNOWU HEN!-krzyknął i sam zaczął płakać
-....
-Z-Zrobiłem to...bo myślałem że nie przegram...że pokaże wszystkim że nie jestem słaby...ale tylko robię krzywdę niewinnemu chłopakowi...który nawet nic mi nie zrobił...
-...
-Dałem mu wielką bliznę na pół twarzy, by pokazać że jest podzielony...tylko po co? Zrobiłem coś,za co trafia się do piekła...lub w jeszcze inne gorsze miejsce...
-papa...
-pomyślałem że jak popełnię samobójstwo...to skrócę swoje cierpienie...ale jak zwykle nie myślałem o tobie...i pomyśleć że gdybys nie przybiegł to byś mieszkał u tego pedofila...Wstałem i przytuliłem swojego ojca.
-w-wybaczam ci....
Rzesza odwzajemnił przytulas. Razem płakaliśmy sobie w ramiona. To był nasz pierwszy przytulas od czasu mojego dzieciństwa...
___________________________No to witam!
Przepraszam że tak długo, ale tak jak sami wiecie, jest niestety korona wirus i musiałam się zacząć lekcjami. Na pewno napiszę więcej bo wciągnęłam się ◕‿◕. Mam nadzieje że napiszę trochę z ,,ja się zmienię...tylko poczekaj" ale nie obiecuje!
Tak zmieniłam że to będzie gerpol. Ja po prostu kocham ten ship :3
No to do zobaczonka pa!O i o memie bym zapomniała!
Ogólnie polecam kanał Mellow-clouds
Papapapapapapappapapapapapapapapa!
CZYTASZ
:•ZRANIONY•: ZAKOŃCZONY ✅
AventuraPostacie to: Polszka, Nimcy, Rusija, Ameryszka,Papry-Znaczy Węgry, Rzeszsza, Soviecki XD, i inni (UWAGA W KSIĄŻCE SĄ PRZEKLEŃSTWA I DUUUUUŻO AKCJI) Więc zapraszam więcej szczegółów nie powiem >:3 hehheehehehehe (początek cringowy, ale koniec jest...