(tak nowa okładka -__-)
Budzik zadzwonił, a ja podniosłem i usiadłem na swym łóżku. Zobaczyłem na pokój, a potem wstałem i Podeszłem do szafy. Wziąłem biały krótki rękaw, czarne jeansy, trampki i jasno-czarną bluzę.
Gdy ubrałem się, zeszłem na dół do kuchni, by zjeść jakieś krótkie śniadanie. Zwykła kanapka z masłem i solą wystarczy...raczej....
Wypiłem jeszcze skok i wyszłem z domu, zamykając drzwi na dwa zamki. Wziąłem bagaże i kierowałem się do domu Rosji. Jest on dosyć daleko, ale przejdę się o takiej porze.
Kiedy tak szłem usłyszałem jak kilka pijaków mnie zaczepia. Niestety te okolice nie są ,,bezpieczne", więc najlepiej omijać pijaków i innych ludzi szybko ale skutecznie.
Zaczęli do mnie mówić, ale ja ignorowałem ich i przeszłem dalej. Zastawałem się, czy będziemy grać w butelkę, lub jeszcze gorzej, w rosyjską ruletkę. Na razie nie chcę umierać. Póki mam Niemca i Rosję, raczej nie popełnię samobójstwa.........
Widziałem, jak niektóre latarnie zaczynają gasnąć. Jest 6:34 więc jeszcze mam czas. Wiem, że na pewno w połowie drogi na kamping będę głodny, a śniadania nie wziąłem. No cóż, żyje się dalej
Nareszcie doszłem pod dom Rosji. Zobaczyłem już Irlandię, Francę, USA i Kanadę. Pewnie Ukraina i Białoruś przyjdą wraz z Rosją, a po Japonię pojedziemy
Podeszłem do Irlandi. Dobre mamy kontakty. On lubi mnie, a ja go i nie wkurzamy siebie. Chociaż jeden z wszystkich innych nie robił kłopotów...
-Good Morning Poland-powiedział i uśmiechnął się do mnie.-Cześć Irlandia. Co tam u ciebie?
-A good. Jak zwykle z bratem mam problemy. Chciałem pojechać tylko ja z USA i Canada ponieważ jestem ich wujkiem, ale France wkurzyła się i powiedziała, że ona też jedzie
-Eh z tą francą nie można żyć-powiedziałem i zaśmiałem się pod nosem.
-Jak ze stanem brata?-zapytał, a ja posmutniałem.
-Taki sam, jaki był. Dalej się nie budzi, a stan w ogóle się nie zmienia...-odpowiedziałem
-Przykro mi...szkoda że go wcześniej nie poznałem. Ale kiedy się obudzi to na pewno się spotkamy!-powiedział i przytulił mnie
-*szept* raczej się nie obudzi....-wyszeptałem, gdy odkleił się ode mnie
-Obudzi się! Nie możesz w niego zwątpić! Nie poddawaj się! To ty jesteś Poland! Ty nigdy się nie poddajesz! Chyba że pomyliłem kraje?-zapytał szczęśliwy, a ja zaśmiałem się
-Nie pomyliłeś się-powiedziałem przecierając łzy, spływające mi na poliki.
-Hej Poland! Idzie twój gołąbek ( ͡° ͜ʖ ͡°)-powiedział pokazując na biegnącego Niemca.
-Na pewno nie idzie, i to nie jest mój gołąbek-odpowiedziałem, a na moich policzkach pokazał się rumieniec
-Guten *wdech* morgen! Przepraszam za spóźnienie, ale zapomniałem o kampingu i że jest o 7!-powiedział łapiąc powietrze
-Nie spóźniłeś się. Rosja jeszcze nawet nie wyszedł z domu, a po Japonię mamy przyjechać wraz z organizatorem, czyli Wódką (aka Rosja)-powiedziałem, a Niemcy popatrzył na mnie i zarumienił się.
-REEEEEEEEEEEEE!!!-usłyszeliśmy krzyk Rosji i odwróciliśmy się do niego
-ROSJA DEBILU PRZESTAŃ DRZEĆ JAPĘ JEST KU#A 7 RANO!-krzyknęłaUkraina za nim, a za Ukrainą biegła Białoruś.-Nie No Rosja brawo. Obudziłeś całe osiedle! Dumny z siebie jesteś?-zapytałem wkurzony
-Dobra pieprzyć to! Jedziemy po Japonię bo Policja przyjedzie-powiedział, i wszyscy zaczęli pakować bagaże do bagażnika. Kiedy zapakowałem, poszłem do autobusu.
CZYTASZ
:•ZRANIONY•: ZAKOŃCZONY ✅
PertualanganPostacie to: Polszka, Nimcy, Rusija, Ameryszka,Papry-Znaczy Węgry, Rzeszsza, Soviecki XD, i inni (UWAGA W KSIĄŻCE SĄ PRZEKLEŃSTWA I DUUUUUŻO AKCJI) Więc zapraszam więcej szczegółów nie powiem >:3 hehheehehehehe (początek cringowy, ale koniec jest...