Obudziłem się wiszący, zawiązany do zimnej rury w ciemnej piwnicy. Twarz bolała mnie jak cholera, przez ciągnięcie mnie przez las, ale najgorzej było gdy ciągnął mnie przez drogę z kamieniami, która oczywiście nie jest z małymi, okrągłymi kamyczkami, tylko ostrymi i średnimi.
Dalej nie wiem, kim ta postać jest. Nosi tą dziwną maskę, ale nie taką samą jak Josephine. Przypomina mi się ona. Te jej oczy, włosy i miły uśmiech...szkoda że była na posługę tego kretyna...ale za co ja go oskarżam?
Przecież to moja wina! To ja pokazałem się ze złej strony, a on tylko chciał pomóc Francy. Ja zaatakowałem, a ona okłamała go, a on jej uwierzył...chociaż nie raz go okłamywała.
Usłyszałem jak ktoś schodzi, więc udawałem że spałem. Poczułem coś ciepłego, a potem parzącego wrzątkiem na moich plecach. To rura, a postać właśnie włączyła wrzątek, przez co wrząca woda przelatywała przez rury. Próbowałem odsunąć się od rury, ale nie umiałem. Czułem okropną falę bólu i ciepła.
Odszedł ode mnie i zbliżył się na ciemny koniec ściany. Podniósł z niej pewną osobę....c-czy to ona?!
-Litwa?-zapytałem, a mężczyzna zatrzymał się i popatrzył się w moją stronę.Puścił ją, a ona upadła na podłogę, jak szmaciana lalka i podszedł do mnie. Ciarki przeszły mi po całym ciele. Zamachnął się i już chciał wracać do Litwy, gdy szybko odwrócił się i dał mi prosto w twarz. Poczułem, jak cały policzek mnie piecze, a łzy wypłynęły z oczu.
Popatrzyłem na niego chłodno, ale w duszy okropnie się bałem. Bałem co postać zrobi z Litwą i ze mną. Jest moją prawdziwą siostrą i nie chcę jej stracić...nie znowu!
Podniósł ją i wyszedł z piwnicy. Kiedy nareszcie zamknął klapę, ja zająłem się wymyślaniem planu. Gdy wszystko miałem ustalone, zająłem się rozplątywaniem siebie z tej idiotycznej rury!
-*szept* No dawaj głupia lino!-powiedziałem szarpiąc linę
-Kurwa!-dosyć głośno powiedziałem, gdy dotknąłem dłoniami gorącej rury. Jeszcze raz szarpnąłem używając dużo energii i wreszcie zerwałem linę, mocno upadając na podłogę.Dopiero teraz poczułem koszmarny ból na plecach. Odwróciłem swoją głowę i popatrzyłem na swoje plecy. Całe zaczerwienione, i bolące oraz oczywiście blizny. Popatrzyłem na swoje bolące dłonie. Normalnie płakać mi się chciało!
Wstałem i popatrzyłem na wszystkie strony i szukałem jakiejś małej kałuży i chociaż dwóch szmatek na ręce. Jedyne co zobaczyłem, to butelka z wodą. Podeszłem do szklanej rzeczy i myślałem, jak mogę wylać wodę na ręce, bez robienia hałasów.
Jedyne wyjście to popchnięcie butelki nadgarstkiem i zatrzymaniem ją dłonią, ale i oblanie dłoni. Jak powiedziałem, tak zdobiłem.
Oblałem swoją lewą dłoń a nią podniosłem butelkę i resztkę wylałem na prawą. Od razu mi ulżyło! Może ręce jeszcze trochę szczypały, ale mogłem wykonywać normalne ruchy
Podeszłem do klapy i zobaczyłem, czy nikogo nie ma. Na szczęście nie było nikogo, więc poszedłem dalej. Serce biło mi jak szalone, a ja coraz bardziej myślałem o samobójstwie
Wyszłem z chatki i przeszłem przez okno, na tył domku
Usłyszałem kroki. Były niedaleko mnie, a ja nie miałem jak się schować. Więc moje pierwsze starcie z psychopatą... a dokładnie czwarte.Uklęknąłem i czekałem schowany pod oknem, na idealny moment do zaatakowania przeciwnika. Wziąłem patyk i przybliżyłem się do ściany.
Kroki kierowały się w moją stronę, gdy usłyszałem coś za mną. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, przeciwnik obezwładnił mnie. Zaczął szeptać coś do samego siebie, a ja szukałem patyka. Wreszcie złapałem za przedmiot i uderzyłem postać w klejnoty. On odrazu zgiął się puścił mnie.
CZYTASZ
:•ZRANIONY•: ZAKOŃCZONY ✅
AventuraPostacie to: Polszka, Nimcy, Rusija, Ameryszka,Papry-Znaczy Węgry, Rzeszsza, Soviecki XD, i inni (UWAGA W KSIĄŻCE SĄ PRZEKLEŃSTWA I DUUUUUŻO AKCJI) Więc zapraszam więcej szczegółów nie powiem >:3 hehheehehehehe (początek cringowy, ale koniec jest...