Ale dlaczego? Zastanawiałam się. Dlaczego jak on przyszedł jej uśmiech zniknął?
Spojrzałam na Sarę. Ale jej oczy wypełniły łzy, które po chwili spływały jej jedna po drugiej, po policzkach. Spuściła głowę do dołu, przecierając twarz. Po czym jeszcze raz spojrzała na Williama. A my tylko się patrzyliśmy na siebie nawzajem.
- Dziękuje - w końcu powiedziała Sara, patrząc się na niego. A on się lekko uśmiechnął. A ja nie wiedziałam o co chodzi.
Im dłużej tutaj byłam tym bardziej nie wiedziałam co tutaj się tak naprawdę dzieje.
Camilla z Jack'iem spojrzeli w moją stronę, a później na niego. Najwidoczniej też nie wiedzieli o co chodzi. Jack już chciał coś powiedzieć ale przerwał mu dźwięk dzwoniącego telefonu Camilli.
- Przepraszam muszę odebrać. - i wyszła z sali.
- Jak się czujesz? - spytałam, siadając na krawędzi jej łóżka.
- Lepiej niż wcześniej. - podnosząc głowę do góry.
- Co się tak w ogóle stało? Dlaczego zniknęłaś? - Jack spojrzał na mnie , a potem na nią.
- Sama nie wiem... Pamiętam tylko urywki, niektóre rzeczy. Wiem, że poszłam z Camillą na imprezę i czekałyśmy na Ciebie Kate ale Ty jak zwykle spóźniłaś się. Potem wypiłam trochę. I podszedł do mnie jakiś koleś, zamówił mi drinka... Chyba później wsiadłam do jakiegoś samochodu.... A dalej już nic zbytnio nie pamiętam. Jak się obudziłam byłam tutaj, w szpitalu. Moi rodzice niedawno co pojechali do domu, nie byli zadowoleni, że ich córka upiła się.. To było oczywiście. Ale z tego co wiem od nich to, że jakiś bezdomny człowiek znalazł mnie na przystanku autobusowym nieprzytomną. - spojrzała na mnie, lekko się uśmiechając.
Spojrzałam na Williama, który opierał się o ścianę słuchając Sary.
Rozmowę przerwało nam, pukanie do drzwi. Przyszła do sali młoda pielęgniarka.
- Witaj Saro, musimy zmienić Ci kroplówkę. Za niedługo przyniosę Ci kolacje. - podeszła do niej i zmieniła kroplówkę. Uśmiechnęła się i wyszła z sali.
Po wyjściu pielęgniarki zaczęliśmy gadać o wszystkim, nie zauważając, że jest już bardzo późno.
Wyjełam telefon z kieszeni i zerknęłam na godzinę. Zegar wskazywał drugą czterdzieści pięć. Musiałam wracać do domu, tak jak wszyscy. Tym bardziej, że dzisiaj jeszcze jest szkoła.
- Chyba wszyscy powinniśmy wrócić do domu, nie sądzicie? A jeszcze musimy iść do budy. Na szczęście dziś piątek. - przeciągnął się Jack i objął Camilla w tali.
- Masz rację. To do jutra. Zdrowiej nam szybko! - dodała Camilla i razem z Jack'iem wyszli z sali.
- Narazie, trzymaj się. - powiedział William i również wyszedł.
Przytuliłam Sarę i wyszłam z sali.
Skierowałam się w drzwi główne, żeby udać się do domu.Po jakimś czasie byłam w domu. Jak wróciłam mama spała na kanapie w salonie. Nic dziwnego jest lekarzem w innym szpitalu. Pracuje albo cały dzień albo całą noc. Ale i tak ją mocno kocham.
Podeszłam do niej, poprawiłam koc i pocałowałam w czoło. A ona lekko się uśmiechnęła. Wyszłam z salonu i poszłam na górę do swojego pokoju.
Ledwo ogarniałam co się dzieje, byłam wykończona dzisiejszą nocą. Jedynie marzyłam o łóżku. Ale przed tym usiadłam przy biurku i wyjełam z szuflady pamiętnik. Zapisując wszystko co dziś się przytrafiło.
Nie wiedząc kiedy, odpłynęłam w sen.Hejka!
Ogólnie mówiąc miałam inne plany co do tej "książki" ale wyszło jak wyszło. I wiem, trochę krótki rozdział ale pisze to koło pierwszej i no, średnio ogarniam XD Ale mam nadzieję, że wam się spodoba i to.
Trzymajta się!
CZYTASZ
Bądź ze mną [ZAWIESZONE]
Kısa HikayeSzesnastoletnia Katy pewnego dnia spóźnia się do szkoły. W szkole poznaje tam nieznajomego chłopaka. Dziewczyna dowiaduje się, że tajemniczy nowy chłopak, będzie chodził z nią do tej samej klasy. Z każdym dniem coraz bardziej zakochuje się w nim, le...