☀️ 8. Rycerz przeganiający smoki. ☀️

293 33 9
                                    

Za oknem panowała szaleńcza burza. Pioruny przecinały niebo jak nóż, a deszcz tworzył z dróg płynące rzeki, a z pól jeziora. Leżałam na łóżku w totalnej ciemności i patrzyłam w sufit. Nie mogłam zasnąć. Za każdym razem jak usłyszałam grzmot, wtulałam się jeszcze bardziej w kołdrę. Te wszystkie wspomnienia do mnie wracały i uderzały jak fala tsunami, porywając mnie i nie wypuszczając ze swoich lodowatych objęć. Wielkie krople deszczu uderzały o okna, a wiatr huczał i rwał drzewa.

- Ruda małpa! - krzyknęła dziewczynka, ciągnąć mnie z całej siły za warkocz.

- Ruda! Ruda! Ruda sierota! - krzyczała inna, szarpiąc mnie za sukienkę.

- Najbrzydsze dziecko na świecie! Nic dziwnego, że twoi rodzice cię nie chcieli! - krzyknęła jeszcze inna dziewczynka, prosto w moją zapłakaną twarz. - Nie chcieli cię! Nie chcieli! - te słowa odbijały się echem w mojej głowie.

- Nie chcieli mnie. - szepnęłam, zalewając się łzami. Piorun, grzmot, deszcz, płacz. Właśnie tak zapowiadała się dzisiejsza noc. Lodowate ciarki przechodziły mi po cały ciele. Koszmarne wspomnienia mojej przeszłości do mnie wróciły, a ja nie miałam siły z nimi walczyć. Leżałam sparaliżowana wpatrując się w błyski za oknem. Przed oczami pojawił mi się sierociniec, moje prześladowczynie i okropna opiekunka czekająca na moment, aby móc mnie kolejny raz uderzyć. Zamknęłam oczy. Ujrzałam ciemny strych, w którym jedynym światłem był błysk pioruna rozdzielającego nocne niebo. Huk, krzyk, płacz, bose stopy sunące po szorstkiej, drewnianej podłodze, zostawiającej w skórze zadrapania i drzazgi. Usłyszałam pisk myszy i szaleńczy śmiech dobiegający z dołu, należący do moich prześladowczyń.

- Dobrze się bawisz, zgniła Marchewko?!

- Może i ta cała Kordelia, także cię opuściła!

- Jesteś sama, nie masz już nikogo!

- SAMA!

Nie mogłam już tego wytrzymać. Zerwałam się z łóżka i ruszyłam w kierunku drzwi. Delikatnie je otworzyłam i wyszłam na korytarz.

- Ostatnie drzwi na prawo. - pomyślałam i wolnym krokiem ruszyłam przed siebie. Starałam nie rozglądać się na boki przed obawą, że ujrzę tam coś, czego ujrzeć nie chciałam. Moja wyobraźnia to nie tylko dar, ale także przekleństwo, które w niektórych przypadkach aż za bardzo daje o sobie znać. Stanęłam przed drzwiami i cicho zapukałam. Nie uzyskałam odpowiedzi. Wzdychnęłam i  zrezygnowana chciałam wrócić do pokoju, jednak znowu słyszałam te słowa.

- Nie chcieli cię!

Długo się nie zastanawiając powtórnie zapukałam i lekko uchyliłam drzwi.

☀️ Gilbert ☀️

Nie mogłem zasnąć. Nie wiem czy to przez szalejącą burze za oknem czy przez natłok myśli.  Leżałem w łóżku z rękoma pod głową i patrzyłem  w sufit. W mojej głowie cały czas pojawiał się obraz rudowłosej dziewczyny, nie pozwalający mi spokojnie zasnąć. Nie mogłem nazwać uczucia, które przy niej czułem. Nie było tak samo, jak przy innych dziewczynach. Było inaczej. 

Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Zdziwiony odwróciłem lekko głowę i zobaczyłem, że drzwi pokoju się uchylają i staje w nich dziewczyna, która zaprząta moje myśli. Błysk pioruna oświetlił pokój, a rudowłosa aż podskoczyła ze strachu.

On jest moimi Skrzydłami/ AWAEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz