Rozdział 11

605 20 11
                                    

Myśl o mężczyźnie nie dawała mi spokoju. Czemu tylko ja go widzę? I kim on jest?

Szłyśmy i szłyśmy...za długo. Spałyśmy pod namiotem, jadłyśmy nasze zapasy i cały czas szłyśmy. Nie wiadomo było kiedy, za ile gdzieś dojdziemy...

Idąc zauważyłyśmy w oddali małą kapliczkę. Wyglądała na bardzo starą, jednak złote detale i jasnopomarańczowa elewacja dodawały jej uroku.

Byłyśmy zmęczone podróżą, więc postanowiłyśmy zobaczyć co tam jest. W końcu może to kolejna "zagadka"?

Gdy podeszłyśmy bliżej z budynku wyszedł młody mężczyzna. Miał na sobie lekko pomiętą koszulę i czarne jeansy.
- O hej! Dawno nikogo nie było w tych stronach, chodźcie, zaraz zacznie się występ naszej ulubionej piosenkarki - powiedział i weszłyśmy za nim do środka. Tam stało dużo krzeseł na przeciwko niewielkiej, drewnianej sceny. Usiedliśmy w pierwszym rzędzie.
- Mówię wam, ona kiedyś będzie sławna. Ma dopiero 8 lat, a jaki głos! - mówił, a ja coraz bardziej zaczęłam kojarzyć fakty. Nie mogłam w to uwierzyć. Jak to jest możliwe?

Wtedy na scenę weszła dziewczynka. Była w cieniu, więc nie można było dokładnie dostrzec jej twarzy. I zaczęła śpiewać.

Jej głosik rozchodził się echem po cichej sali, każdy w skupieniu słuchał jej cudnego głosu...mojego głosu...

Przed ostatnią zwrotką światła zaświeciły na postać i tam...ukazała się 8 letnia wersja...mnie.

Alice w zdziwieniu popatrzyła się na mnie na co odwróciłam wzrok.

Gdy dziewczynka zakończyła śpiewać podziękowała za oklaski i zeszła po cichu ze sceny.

- Chodźcie do bufetu - powiedział chlopak, który nas tu przyprowadził. Oczywiście poszłyśmy, zapasy nam się kończyły.

Gdy tam doszłyśmy na ogromnym stole zobaczyłyśmy masę jedzenia. Miedzy innymi krew zwierzęcą, co nas bardzo zdziwiło.

Po kolacji udałyśmy się do pokoju. W ciszy położyłam się na swoim łóżku i próbowałam zasnąć.
- A teraz wszystko mi tłumaczysz - powiedziała Alice i usiadła na swoim łóżku.
- Ucieczką od mojego życia był...śpiew. Tylko na scenie mogłam się odprężyć i odciąć od wszystkiego. Znalazłam miejsce, gdzie mogłam śpiewać i nikt mnie nie oceniał. Tego wieczoru pierwszy raz miałam zaśpiewać bez ukrywania twarzy... Wszystko szło idealnie, aż do momentu...
- Co się wydarzyło...?
- Jack i jego żona wparowali tam...wyniósł mnie siła i bardzo pobił... To była jedna z najgorszych nocy w moim życiu - na same wspomnienia zaczęłam płakać. Alice podeszła do mnie i mnie mocno przytuliła.
- Na początku tego roku wróciłam tam, tęskniłam za śpiewem. Ludzie od razu się domyślili kim jestem i miło spędziłam tam czas. Podczas mojego ostatniego występu oni znów się zjawili...ta noc również była okropna i wtedy zrobił mi to - odsłoniłam rękaw koszulki i pokazałam Alice moją bliznę w kształcie półksiężyca - wtedy jeszcze nie wiedziałam co to znaczy i o co mu chodziło, no ale teraz wszystko jest jasne
- No właśnie...nie wiedzieliśmy jak to się stało - powiedziała Alice. Chwilę jeszcze rozmawiałyśmy, a później poszłam spać.

"Czeeeś! Pamiętasz mnie? No pewnie, że tak! Nie jestem żadnym nieznajomym, znasz mnie bardzo dobrze. Manipulowałem twoim umysłem, aby wytworzył takiego mężczyznę. Wiesz, czemu to robiłem? Chciałem ci pokazać jaka jesteś słaba. Wtedy przed domem Cullen'ów...udawałem. Strażnicy nie złapali mnie jeszcze, szukają mnie. Za niedługo wydarzy się coś, co na zawsze zmiecie cię z powieszchni tej ziemii. A więc uważaj, paa!"

Obudziłam się, bo zaczęłam się dusić. Czułam, że Alice jest przy mnie, ale nie mogłam na nią spojrzeć. Dusiłam się, a po chwili zemdlałam. Wtedy ponownie zobaczyłam Jack'a.
- Tak, to moja sprawka. A to dopiero początek całej tej zabawy, nie dojdziesz do wioski elfów...a przynajmniej nie żywa...

Po tych słowach ocknęłam się i złapałam za gardło. Nadal ciężko mi się oddychało, a na samą myśl o tym, że to wszystko sprawa Jack'a i że on jeszcze wróci robiło mi się coraz słabiej.
- Co się stało? - zapytała Alice pomagając mi usiąść na łóżko. Wszystko dokładnie jej opowiedziałam.

Teraz naprawdę zaczęłam się bać.

Nowe życie z Cullen'ami. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz