Obudziłam się wcześnie rano. Alice spała...hmm...dziwne...
Wstałam i wyszłam z namiotu. Okazało się, że jestem w pustce. Sama na ogromnym polu, a ostada? Była spalona, pozostały po niej tylko gołe szkielety namiotów i zakopane ogniska.
- To wszystko dzięki tobie, popatrz co zrobiłaś - usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam mężczyznę, miał może z 30 lat, był ubrany w czarny garnitur i ciemne okulary. W blasku porannego słońca było widać jego mocno czarne włosy i chytry uśmieszek.
- Nie rozumiem?
- Jak to? No popatrz, nie pamiętasz co się działo wczoraj wieczorem?
- Wódz tego plemienia opowiadał historię tej wioski, a później razem z Alice poszłyśmy spać
- No nie do końca
- Jak to?
- Gdy Wódz opowiadał o wiosce wpadłaś w szał, zaczęłaś wszystko demolować, palić wioskę. Nielicznym udało sie uciec, reszta nie przeżyła, nawet twoja ukochana wampirzyca
- J-jak to, przecież ona tylko..
- Śpi? No właśnie. A wampiry przecież nie śpią, prawda? Powinnaś to wiedzieć
- To niemożliwe! Skąd ty to możesz wiedzieć jak ciebie tu nie bylo?!
- Bylem, jestem można powiedzieć, że twoim aniołem stróżem, czy coś w tym rodzaju. Wiem o tobie wszystko, tak więc, księżniczko, idź w dalszą podróż, może uda ci się dotrzeć w porę
- W jaką porę?
- Jak to w jaką? Musisz dotrzeć tam w trzecią dobę wędrówki, przed północą. Śpiesz się - powiedział i nagle zniknął. Byłam przerażona tym co usłyszałam, nic nie pamiętałam. Ale co jeżeli to prawda? W końcu to nie sen...Spakowałam rzeczy Alice do swojego bagażu i ruszyłam w drogę. Poranek był bardzo chłodny i nawet dwie bluzy nie pomagały.
Z godziny na godzinę szło mi się coraz ciężej. Miałam te okropne dreszcze, byłam strasznie słaba ...ale muszę...
Pov Alice
Z samego rana wyszłam odrobinkę przebadać teren. Wtedy zauważyłam kobietę, która wczoraj nas przyjęła.
- Jesteś głodna?
- Może trochę, ale spokojnie, mamy swoje zapasy.
- Spokojnie, my mamy dużo jedzenia, a wy niewiadomo kiedy dostaniecie od kogoś. Poza tym brak zwierzyny w tych rejonach, prosze - powiedziala i podała mi kubek... Świeżej krwi... Popatrzyłam się na nią z lekkim zdziwieniem.
- Od początku wiedziałam, że jesteś wampirem, ale twoja koleżanka... To wampir, ale i... Elf?
- Tak, jest pół elfem i pół wampirem
- Chodź tutaj, powiem ci o dalszej drodze do wioski - powiedziała kobieta i weszłyśmy do namiotu, w którym było jedzenie.Chwilę później poszłam już po Bel.
- Bella? - zdziwiłam się, nie było jej w namiocie. Przeszłam przez całą osadę, ale jej nie było.
- Poszła w stronę lasu - usłyszałam męski głos. Był to wódz tego plemienia.
- Widziałem ją rano, najpierw oglądała wioskę i chyba z kimś rozmawiała, a później spakowała wasze rzeczy i poszła.
- Dziwne, miała zaczekać na mnie...ale dziękuję i dziękuję za gościnę
- Nie ma za co - powiedział, ja wzięłam mój dużo lżejszy bagaż i poszłam do lasu.Las był bardzo mroczny. Duża ilość drzew dawała tu ogromny cień. Szłam i wołałam Bel, ale nic z tego. Tak jakby przepadła...
Pov. Bella
Byłam coraz słabsza, jednak musiałam iść. Głos tego mężczyzny cały czas obijał mi się o uszy. W końcu nie dałam rady - oparłam się o drzewo, jednak nic to nie dało. Po chwili zrobilo mi sie ciemno przed oczami i powoli osuwałam się na ziemię...
Pov. Alice
Nigdzie jej nie było, a ja miałam coraz gorsze przeczucia. Wędrowałam tu już strasznie długo, a ona przecież nie mogła się zapaść pod ziemię. Byłam już tym wszystkim zmęczona...
Nagle ją zobaczyłam. Leżała pod drzewem. Szybko do niej pobiegłam, była cała rozpalona.
- Bella? - zapytałam kucając obok niej. Po chwili powoli otworzyła oczy.
- Alice? - zapytała łapiąc się za głowę - przecież ty...ty nie żyjesz
- Co? Jak to nie żyje?
- Jak wstałam ty leżałaś i się nie ruszałaś, spałaś. Wtedy wyszłam z namiotu i cała wioska była spalona. Wtedy zjawił się ten mężczyzna i powiedział, że wczoraj zrobiłam demolkę i wszystkich pozabijałam...
- Co? Wczoraj nie bylo takiej sytuacji, tak samo jak dzisiaj rano. Wcześnie rano poszłam się rozejrzeć i wtedy ta pani dała mi krew. Później wróciłam do ciebie, jednak nie bylo cię już. Wódz plemienia powiedział mi, że wyszłaś, chwilę sama ze sobą rozmawiałaś, spakowałaś moje rzeczy i pobiegłaś do lasu
- W takim razie co jest ze mną nie tak?
- Jestes chora i masz wysoką gorączkę, nie wiem skąd Esme wiedziała, ale dała nam leki przeciwgorączkowe - powiedziałam i już po chwili jej podałam.2 godziny później
Pov. Bella
Kompletnie nie pamiętałam, ostatnich wydarzeń. Znaczy pamiętałam, ale jak przez mgłę. Jakbym była zahipnotyzowana, czy coś takiego.
Nie mogłam się skupić na rozmowie, cały czas myślałam o tym mężczyźnie. Nagle go zobaczyłam. Stał kilkanaście metrów od nas.
- Bel? - Alice również się zatrzymała i wpatrywała się we mnie.
- To on mi rano powiedział o tym - wskazałam palcem mężczyznę, który gestem ręki przywołał mnie do siebie.
- Chodź - pociągnęłam ją za rekaw.- Czemu mi to powiedziałeś? Przecież nic takiego się nie wydarzyło - powiedziałam lekko oburzona.
- Jak to? Nie wierz w rzeczy nieprawdziwe...i nigdy nie mów nigdy - powiedział i odszedł.
- No co za dziwny ziomek! - krzyknęłam i popatrzyłam się na Alice.
- Bel, ale tam...nikogo nie bylo...~~~
H
ejka! Dzisiaj tak trochę krótko :) Mam nadzieje, że wam sie podoba. Prawdopodobnie za niedługo startuje z nową książką, ale póki co napisze kilka rozdziałów ;) Możecie pisać, czy chcecie abym zaczęła z nową książką (tej oczywiście nie zostawie haha)
To trzymajcie sie, miłych koronaferii! Papa!~karmeleq~
Liczba słów: 875
CZYTASZ
Nowe życie z Cullen'ami.
Hayran KurguTa nastolatka nie miała łatwego życia. Wszystko zmieniło się wtedy, gdy poznała Cullen' ów. Ale czy dobrą decyzje podjęli? Czy rodzina wampirów powinna się spotkać z NIĄ? Data publikacji: 21.11.2019 r. Data zakończenia: 19.07.2020 r.