Rozdział 6

1.1K 49 0
                                    

Ostrożnie otworzyłam oczy jednak od razu je zamknęłam przez oślepiające światło.
- O nie, jestem w szpitalu - moja pierwsza myśl. Jednak nie czułam się jak w szpitalu. Tu było przyjemnie. Cicho, rzeźko, ciepło, wygodnie... Na czym ja tak właściwie leżę? Z zamkniętymi oczami wstałam do pozycji siedzącej i dopiero wtedy zdołało mi się je otworzyć. Byłam..na polanie?!
- Czemu ja tu jestem - szepnęłam do siebie. To była ta polanka, na którą przyprowadziła mnie kiedyś Alice. Tylko czemu oni mnie tu przynieśli? Popatrzyłam na swoje nogi. Stopy miałam bose, a na sobie miałam sukienkę. Taką delikatną, jasno różową, z cienkiego materiału. Ręką dotknęłam swoich włosów, które jak się okazało były uczesane w koka, a kilka pasemek bezwładnie wisiało i lekko ruszały się na prawie nie wyczuwalnym wietrze. Dłonią przez przypadek zjechałam w stronę uszów. Dlaczego one były spiczaste?! O co tu chodzi?! Chwilę siedziałam jak głupia. Postanowiłam wstać i przeglądnąć się w jeziorze. Podeszłam do niego i zobaczyłam swoje odbicie. To byłam ja...ale nie ja. Byłam bledsza niż zawsze, miałam lekkie rumieńce na policzkach, spiczaste uszy...ale było coś takiego, przez co wydawało się, że to jednak nie jestem ja. Ale zdecydowanie teraz byłam dużo ładniejsza. Tylko jak to się stało?

Zaczęłam rozglądać się po polanie w celu znalezienia czegoś...sama nie wiem czego. Wtedy między drzewami ujrzałam kobietę, która widząc, że na nią patrzę zaczęła iść w moim kierunku.
- Cześć Bella - powiedziała. Była uśmiechnięta i kogoś mi przypominała. Tak samo jej głos...jakbym go już słyszała wiele razy... Stałam i zdziwiona patrzyłam się na nią.
- K-kim pani jest? - zapytałam.
- Ehh, widzisz, trudno to wytłumaczyć - uśmiech powoli zszedł z jej twarzy. Podeszła do jeziorka i zaczęła się sobie przypatrywać. Dopiero teraz zwróciłam większą uwagę na jej wygląd. Sukienka bardzo podobna do mojej, tyle że biała, bose stopy, taki sam kok...

Stanęłam przy niej przy jeziorku i również zaczęłam się wpatrywać w nasze odbicia. Teraz widziałam to dziwne podobieństwo między nami.
- Zaufaj im - odezwała się.
- Co? - popatrzyłam się na nią lekko zdziwiona jej słowami.
- Zaufaj im - oddała spojrzenie. Wpatrzyłam się w jej oczy...takie jak moje...
- Ale ja im ufam..- powiedziałam.
- Wiem o tym, ale w jednej rzeczy im nie ufasz
- Jak to...ufam im we wszystkim, są dla mnie jak biologiczni rodzice i rodzeństwo
- Nie ufasz im w jednej kwestii
- Jakiej?
- Tym, że być może staniesz się wampirem
- Ufam im w tym!
- Widzę i czuje, że nie, nie oszukuj samej siebie
- Ma pani rację...- przyznałam po chwili.
- No widzisz..
- A skąd wogule pani wie o tym? O tym wszystkim?!
- Dowiesz się w swoim czasie - po tych słowach kobieta zaczęła iść w stronę, z której przyszła.
- Ale jak to w swoim czasie? Kiedy?! Halo! - krzyczałam, ale nie miałam sił, by za nią iść. Po chwili upadłam na ziemię, a świat spowiła ciemność...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ponownie się obudziłam. Tym razem byłam pewna, że jestem w szpitalu. To niewygodne łóżko, denerwujący respirator, pełno głosów na korytarzu i ten okropny smród... Tak, to zdecydowanie szpital. Chwile jeszcze leżałam z zamkniętymi oczami. W głowie miałam tylko dwie myśli: "co się przed chwilą stało?" i "nie chce się im tłumaczyć". W końcu jednak nie wytrzymałam od tego smrodu i suchości w gardle, więc chcąc nie chcąc musiałam otworzyć oczy. Po chwili pojawiła się nade mną pielęgniarka.
- Przepraszam, mogłabym wody? - zapytałam, gdy ona coś robiła.
- Nie - powiedziała chamskim tonem.
- A czemu przepraszam bardzo?
- Bo nie, ja nie jestem sługą
- Ale ja tylko proszę o trochę wody, strasznie chce mi się pić
- Nie i koniec, ty jesteś taką niezdarą, że pewnie się zachłyśniesz - powiedziała i wyszła. Tylko o co jej chodziło? Chwilę leżałam i dopiero teraz poczułam jak strasznie boli mnie głowa. Dotknęłam się tam i szybko zabrałam rękę. Miałam opatrunek. Czyli musiałam się jakoś walnąć, super. Ponownie leżałam i myślałam nad tym co się wcześniej stało. Może to coś w rodzaju snu? Albo coś mi się zdawało od uderzenia?

Usłyszałam otwieranie się drzwi i ujrzałam tam...o nie...tylko nie one! Tam była Hilton i Mayka! Dlaczego?!
- Będziecie leżeć razem - powiedziała młoda pielęgniarka, która pchała wózek z Mayką.
- CO?! - krzyknęliśmy obie. Ja siedziałam na łóżku, a ona niemalże wstała z wózka.
- Ja żądam zmiany pokoju - powiedziała Hilton.
- Niestety nie mamy narazie nigdzie wolnego miejsca, musicie leżeć razem.
- To niech się z kimś zamienią - tu zgadzałam się z Hilton.
- Niestety na razie nie ma takiej możliwości - powiedziała pielęgniarka, posadziła Maykę na łóżku i wyszła razem z Hilton.
- Jak się żyje w rodzince? - usłyszałam moją "współlokatorkę".
- Co?
- Zabrałaś mi rodzinę, ale mam nadzieję, że cię tam nikt nie lubi i że cię biją
- Zdziwiłabyś się - zadrwiłam, a ona się na chwilę zamknęła. Wtedy do sali wpadła Esme i moje rodzeństwo. Emmett od razu podleciał do mnie i zrobiliśmy nasze przywitanie. Gadałam z rodziną o wszystkim i o niczym co chwilę spoglądając kątem oka na zazdrosną Mayę.

- No to nieźle się urządziłaś, z pozoru idealna rodzinka, ale pewnie cię biją i nienawidzą - powiedziała z szyderczym uśmieszkiem.
- A tu cię muszę zaskoczyć - zaśmiałam się i Carlise wszedł do sali. Coś tam zrobił, chwilę pogadaliśmy i poszedł do innych pacjentów.

Cała noc nie mogłam spać. Cały czas szumiało mi w głowie, a ciągle słyszałam te same słowa: zaufaj im. Może to mój umysł sobie to wszystko wymyślał? Może ja zwariowałam? W końcu ŻADNA normalna osoba nie wymyśla sobie, że budzi się na polanie i widzi kobietę niemal identyczną jak ona sama...uh.

Leżałam tępo wpatrując się w sufit. Co jest ze mną nie tak? Czy ja mam urojenia? Choroba psychiczna? Jakie wampiry? Jakie elfy? Tak, to na pewno urojenia. A może ja całe życie byłam chora? Dlatego nikt mi nigdy nie wierzył? Szkoda, że nie mogę znać odpowiedzi na te pytania...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejo hejo!! I co sądzicie o tym rozdziale?😏😏 Podzielcie się swoimi przypuszczeniami w komentarzach!😀😏😏❤

~karmeleq~

Liczba słów: 964 (tak, wm, mało 😕)

Nowe życie z Cullen'ami. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz