Ellain odeszła w las, uparcie idąc przed siebie i nie zwracając uwagi na otoczenie. Cała aż gotowała się od gniewu. Czemu Ean nie chciał współpracować? Czemu musiał być taki uparty? Czy nie rozumiał, że chciała dać mu drugą szansę? Dlaczego nie chciał jej przyjąć?
Naprawdę nie chciała go zabijać. Zasługiwał na to, by cierpieć, ale śmierć... Śmierć była ostateczna. A Ellain nie chciała stracić Eana.
Dała mu godzinę na podjęcie ostatecznej decyzji. Wiedziała, że to mało czasu, ale nie chciała dłużej zwlekać. Jeśli będzie musiała go zabić, lepiej zrobić to szybko. Może wtedy to aż tak nie zaboli. Zrobi to szybko i bezboleśnie, choć Ean wcale na to nie zasługiwał.
Wiedziała, jaką decyzję podejmie. Nie łudziła się. Ean był uparty, nie odda jej Henreta. Będzie wolał zginąć. Nie rozumiała tego. Dlaczego nie chciał wykorzystać danej mu szansy? Dlaczego nie chciał nawet spróbować? Dlaczego nie chciał żyć?
Może chodziło o poczucie winy. Im dłużej z nim rozmawiała, tym bardziej zaczynała wierzyć, że żałował tego, co zrobił. Że może wcale nie był bezdusznym zdrajcą, a naprawdę popełnił błąd. A to tylko sprawiało, że zabicie go będzie trudniejsze.
Ale zrobi to. Tyle czasu na to czekała... Nie zamierzała zmarnować tej okazji.
Głos Riany rozległ się w jej głowie nagle:
Ellain, wracaj. On coś robi, a ja nie mogę go powstrzymać.
Ellain od razu zawróciła, nie zastanawiając się nawet. Ean coś knuł — wiedziała o tym! Próbował uśpić jej czujność tą swoją gadką, a ona prawie dała się oszukać. Całe szczęście, że Riana z nim została!
Czy była w niebezpieczeństwie? Czy Ean mógł jej coś zrobić? Powinien być unieruchomiony, a Riana mogła przecież używać magii, żeby się bronić, ale... Ale to był Ean. I jeśli znalazł jakiś sposób, żeby skrzywdzić Rianę, to tego pożałuje.
Co się dzieje?, zapytała, przyspieszając do biegu.
Nie wiem, ale czuję od niego jakąś dziwną energię. Nie mogę zajrzeć do jego wnętrza.
Co on kombinował? Czy jakimś cudem mógł używać magii? A może ktoś mu pomagał, komuś udało się przebić przez jej barierę... Ellain wolałaby, żeby tak się nie stało. Naprawdę nie chciała zabijać przyjaciół Eana, ale jeśli dojdzie do konfrontacji, może nie mieć wyboru.
Trzymaj się od niego z daleka i uważaj.
Wiem. Uważam.
Chwilę później Ellain wypadła spomiędzy drzew na polankę. Rozejrzała się, by rozeznać się w sytuacji i... I wyglądało na to, że wszystko było w porządku. Ean wciąż siedział przy drzewie, tak jak go zostawiła. Miał zamknięte oczy, nie spojrzał na nią. Wyglądał, jakby spał.
Riana do niej podeszła. Na jej zwykle niewzruszonej twarzy malował się niepokój.
— Czujesz to? — zapytała.
Ellain sięgnęła swoją magią w stronę Eana i natychmiast się cofnęła, odrzucona w tył. Odzyskała równowagę, opierając się o Rianę. Ta moc...
Ellain wiedziała, do kogo należała.
— Co ty wyprawiasz?! — warknęła, podchodząc do Eana.
Chwyciła go za koszulę i zmusiła do wstania. Nie zareagował. Nie spał — był nieprzytomny.
— Ellain, nie powinnaś go dotykać — powiedziała Riana.
CZYTASZ
Królowa Magii [Miasto Magii #2][ZAKOŃCZONE]
FantasyKiedy Dannel został pokonany, w Mieście Magii zapanował pozorny spokój. Jednak z niezadowoleniem mieszkańców spowodowanym ich sytuacją, a także niedobitkami popleczników Dannela, wciąż grasującymi na wolności, pokój ten nie potrwa długo. W tym samy...