-Spóźniłaś się – rzuciłem biegnącej w naszym kierunku Blackstar srogie spojrzenie, licząc na to, że chociaż okaże trochę skruchy, ale ta tylko machnęła wymijająco ręką i zatrzymała się zdyszana obok mnie. Podążający za nią Wheeljack też w końcu do nas dołączył, zmęczony chyba bardziej od niej, w ręku trzymając niewielki detonator – A to po co? – wskazałem ruchem głowy na urządzenie, a Star uśmiechnęła się chytrze.
-Impreza bez fajerwerków to nie impreza, więc postanowiliśmy je założyć – femme, mówiąc to, spojrzała na stojący w tyle, gigantyczny pomnik Megatrona i już rozumiałem, o co jej chodzi.
-Dobra, wybaczam – przyznałem – Ale to ceremonia, nie impreza.
-Jeden kij – Jackie wzruszył ramionami, na co tylko pokiwałem z niedowierzaniem głową. Ostatecznie całą trójką dołączyliśmy do reszty.
Dzień był, można by wręcz rzec, idealny – pasowanie Bumblebee na Wojownika stanowiło jedynie początek świętowania, potem mieliśmy iść do odkrytego przeze mnie wczoraj baru w Polyhex, który wciąż miał nieźle zaopatrzony barek, a na koniec urządzić sobie mały wyścig na jednym z tych zakazanych przed eonamy przez Senat torów – wtedy nie zważaliśmy z Bee na zakazy, i tak z nich korzystaliśmy, świetnie się przy tym bawiąc, więc myślę, że to będzie odpowiednie zakończenie tego jakże wzniosłego dnia.
Bolało mnie tylko jedno – że Optimus zaraz będzie musiał powiedzieć wszystkim, co planuje, a przez co cała ta przyjemna atmosfera może dosłownie w jednej chwili wyparować.
-Skoro już wszyscy jesteśmy obecni... - zaczął Prime, trzymający Gwiezdne Ostrze, którym to miał dokonać pasowania, obrzucając córkę wymownym spojrzeniem, ale wystarczył jeden jej słodki uśmiech, by mech zaśmiał się pod nosem. Ja bym tam już pewnie ochrzan dostał... - Myślę, że możemy zaczynać – mech dał znak Bumblebee, by ten wystąpił, a następnie ukląkł na jedno kolano, głowę spuszczając w dół – W obecności twoich towarzyszy i najwyższego stwórcy Primusa, żywego rdzenia naszej planety, na mocy prawa nadanego mi wraz z Matrycą Przywództwa – mówiąc to mech uniósł miecz wysoko w górę, a następnie stuknął nim ostrożnie pierw o jedno, a potem o drugie ramię byłego Zwiadowcy – ...nadaję ci tytuł Wojownika – po tych słowach bot wstał, a my w jednej chwili zaczęliśmy wiwatować. Podszedłem prędko do przyjaciela, zanim ktokolwiek miał szansę mnie wyprzedzić i objąłem go ramieniem, uśmiechając się z dumą. Już tak długo zasługiwał na to miano, ale jednak cieszę się, że uzyskał je tu, w swoim domu, jak to właśnie powinno być.
-Dobra, Jackie, odpalaj fajerwerki – ponagliła Wreckera Blackstar, na co ten uśmiechnął się chytrze i uniósł detonator wyżej, by wszyscy dobrze go widzieli.
-Już się robi – Wheeljack nacisnął duży czarny przycisk i już chwilę później poszczególne części rzeźby Megatrona zaczęły wybuchać, by ostatecznie cały posąg się rozpadł. Muszę przyznać, że to całkiem przyjemny widok... Zwłaszcza w chwili, kiedy tyran tracił głowę. No i wiadro.
-Witamy w klubie, Bee – Smokescreen podszedł do nas i po bratersku tyrpnął żółtego mecha w ramię – Dzisiaj Wojownik, a kiedyś może następny Prime.
-Spokojnie, Smokey – nieco zastopował go mech – Nie wiem, czy komukolwiek życzyłbym takiej odpowiedzialności.
-Wybacz, że psuję akurat taki dzień, ale... - zaczął trochę niepewnie Optimus, a ja już wiedziałem, o co mu chodzi. Naprawdę nie mógł z tym poczekać jeszcze trochę? Wiedziałem, że ma wyznać prawdę po uroczystości, ale że tak od razu? A już miałem mu zaproponować, by poszedł świętować z nami...
-Zaczyna się – Arcee aż wzniosła z niedowierzaniem wzrok ku górze, pewnie już wcześniej podejrzewając, że prędzej, czy później, Prime wyskoczy z jakąś nieprzyjemną nowinką i zepsuje całą atmosferę.
CZYTASZ
PREDACONS RISING
Fanfiction"Znam cię, Ace. Wiem, że zawsze robisz wszystko, by nikomu nic się nie stało, by wszyscy byli bezpieczni, ale... nie możesz ochronić wszystkich. Ale muszę spróbować" 🐲🐲🐲 Cybertron został ożywiony, al...