-Lord Smokescreen... cesarz i siewca destrukcji - wygodnie usadowiony na byłym tronie Megatrona na Darkmount, Smoke całkiem nieźle udawał groźnego, okrutnego lidera Decepticonów, a przynajmniej do chwili, aż zaczął gibać się na nim we wszystkie strony, przez co mimowolnie parsknąłem śmiechem, czego nie można było powiedzieć o reszcie. Blackstar wywróciła z niedowierzaniem optykami, a Bulkhead, który strasznie się poczynaniami młodego przejął, odwrócił się do nas energicznie i ostrzegł Smokescreena:
-Lepiej nie kpij z trupa! Chcesz ściągnąć na nas klątwę?!
-Nie wiem, czy to tak działa, Bulk – zauważyła Star, podchodząc bliżej tronu, po czym usiadła na jego podłokietniku – Zbeszczeszczanie tronu okrutnego Lorda Decepticonów poprzez kiepskie pląsy nie powinno wkurzyć Primusa na tyle, żeby nas przez to ukarał, a na nawiedzenie przez ducha Megatrona też raczej nie ma co liczyć; w końcu duchy nie istnieją.
-Tak, tak; powiedz to mojemu koledze z jednostki, który kiedyś zarzekał się, że widział Spectrę, a ja mu nie wierzyłem, i co? I stoję teraz z tobą twarzą w twarz! – wielkolud przez moment czuł się wygranym, na co wskazywał jego przepełniony zadowoleniem uśmiech, ale szybko doszedł do wniosku, że ten argument nie miał żadnego sensu, bo w końcu Blackstar nie była prawdziwą zjawą, jak to kiedyś głosiły legendy o jej osobie – Zresztą nieważne, po prostu się na tym nie bawcie! – machnął na nich ręką, po czym podszedł bliżej Arcee i Bumblebee, którzy właśnie przeglądali mapę laboratoriów Shockwave'a.
Jak się okazało, na Darkmount czekało na nas więcej, niż tylko zbliżające się wielkimi krokami spotkanie z Unicronem, które przeczułem podczas rozmowy z Solusą. Po naszej ostatniej rozmowie, Knock Out doznał nagłego olśnienia i uświadomił sobie, że na Darkmount powinna być mapa, na której rozmieszczono wszystkie bazy szalonego naukowca, z których to korzystał do swoich badań, dlatego też nawet nie zastanawialiśmy się nad przybyciem tutaj. Co oczywiście nie zmieniało faktu, że musiałem uświadomić pozostałych i powiedzieć im prawdę o tym, jak wielkie niebezpieczeństwo się do nas zbliża. Smoke co prawda nie bardzo chciał mi uwierzyć, ale to może dlatego, że – w odróżnieniu od pozostałych członków zespołu Prime'a – nigdy nie miał do czynienia z Siewcą Chaosu. Drifta długo nie trzeba było przekonywać – jak to powiedział, od zawsze przeczuwał, że siły ciemności będą chciały zawładnąć Cybertronem, czy jakoś tak. Trzeba mu przyznać, że czasem gada mniej jasno, niż na przykład Optimus, a jego gadki naprawdę często są niezrozumiałe.
Albo Agent Fowler. Tego to już w ogóle nie dało się pojąć. Do tej pory zastanawiam się, co to jest to całe „rodeo" i dlaczego mężczyzna tak często na nim bywał.
Nie chcąc wtrącać się w ożywioną rozmowę między siostrą i młodzikiem, którzy czerpali wyraźną przyjemność z zabaw tanecznych na tronie, odszedłem trochę na bok i spojrzałem w ciemne niebo. Czułem, że on gdzieś tam jest i tylko czeka, by zaatakować. Nie wiedziałem tylko, czego dokładnie się mam spodziewać, jaką formę przyjął Unicron ani jak potężny będzie, a zważywszy na to, że musimy chronić przed nim Primusa tak długo, aż nie wróci Optimus, trochę się bałem. Obawiałem się, że nie będę mieć w sobie dość siły, by zmierzyć się z Siewcą, a bez wsparcia ojca nic nie zdziałam. Jakim cudem niby kiedyś w ogóle przewodziłem? Mam wrażenie, że musiałem być okropnym liderem, skoro teraz brakuje mi pomysłów na ocalenie dopiero co odzyskanej planety. Chociaż wtedy miałem wsparcie Optimusa i wiedzę Matrycy, więc może jednak nie było aż tak źle. Sam już nie wiem, wspomnienia z tych wszystkich linii czasu naprawdę zaczynają się ze sobą mieszać, a nie jest to nic miłego...
Wiem tyle, że po tym, jak straciłem ojca, posunąłem się do naprawdę głupich czynów. Tym bardziej jego wsparcie przydałoby się i teraz.
-Nad czym tak rozmyślasz? – usłyszałem nagle znajomy głos, a gdy odwróciłem się w jego kierunku, ujrzałem Drifta. Mech wciąż trzymał dłoń na pochwie od katany, przymocowanej do pasa, pewnie po to, by móc w odpowiednim momencie zaatakować. Podziw mu za to, serio, zresztą sam fakt, że w sumie wojownik miał aż trzy miecze, podczas gdy ja ledwo radziłem sobie z jednym, wprowadzał mnie w stan szoku.
CZYTASZ
PREDACONS RISING
Fanfiction"Znam cię, Ace. Wiem, że zawsze robisz wszystko, by nikomu nic się nie stało, by wszyscy byli bezpieczni, ale... nie możesz ochronić wszystkich. Ale muszę spróbować" 🐲🐲🐲 Cybertron został ożywiony, al...