*Kacchan*
Uciekłem, udało mi się, udało.... Zacząłem się kierować w stronę akademiku.*time skip*
Wszedłem, do akademika i natychmiast zacząłem, Opatrywać Deku on tylko się uśmiechał, widziałem jego cierpienie, owijałem ręce, nogi, brzuch. Kiedy już skończyłem, usiadłem obok nie i się wruliłem delikatnie, by nic go nie zabolało.
-Już dobrze Kacchan-uśmiechnął się
*Deku*
- Już dobrze Kacchan- powodziałem spokojnie, Kacchan się do mnie wtulił. Było mi tak dobrze, leżałem tak chwilę gdy zauważyłem że Katsuki płacze.-Hej? Kacchan co się stało-podniosłem się lekko
Spojrzał na mnie swoją zapłakaną twarze i wykrzyczał.
-Przepraszam! Przepraszam że cię szybciej nie uratowałem, przepraszam cierpiałeś a ja nic nie mogłem zrobić, przepraszam, przepraszam Deku...
Spojrzałem na niego
-Nic się nie stało to nie twoja wina-powiedziałem.
Wtedy i on spojrzał na mnie i się lekko zbliżył do mojej twarzy, był jeszcze bliżej czułem jego oddech na mojej skórze, odchylił się lekko, i spojrzał, poczym lekko się przysunął a nasze wargi się złączyły, pocałunek był bardzo namiętny, ale nie za długi odchyliłem się i powiedziałem mu szepcąc do ucha,
-Wszystkiego najlepszego Kacchan- na co lekko się poczerwieniał. Uśmiechnąłem się, i znowu złączełem nasze usta, tym razem pocałunek był dłuższy i namiętniekszy. Przytuliłem się do niego, trochę się zdziwił, ale chciałem zostać w jego objęciach. I chyba zasnołem.
Obudziłem się, Katsuki, ego nie był obok mnie. Wstałem i wszedłem do kuchni, gotował. Podszedłem do niego i przytuliłem go od tyłu.
(Wiecie tu taki zajejbisty przykład) aut.
Kacchan dalej gotował, a ja usiadłem do stołu. Wsumie, jesteśmy razem? Nie...nigdy wsumie go o to nie zapytałem, może to zrobię, w tym czasie skończył gotować i zaczeliśmy jeść.
-Jesteśmy razem? Spytałem
Na co on wypluł jedzenie i się zarumienił.
YOU ARE READING
Jak to jest kochać?//Bakudeku\\
RomanceBakugo zauważa że im więcej jest w towarzystwie Izuku, tym większe jest jego uczucie do niego...tymczasem Izuku niczego nie świadomy chyba czuje to samo