połączenie dnia 7 i 8

94 10 11
                                    

*Bakugou*

Wstałem bo obudziły mnie jakieś hałasy z dołu. Postanowiłem zejść na dół by to sprawdzić (tak jakby co to Bakuś jest bez koszulki hehe)  kiedy zszedłem na dół zobaczyłem Deku zbierającego odłami szkła z ziemi. Z jego dłoni leciała krew, pewnie podczas zbierania musiał się pociąć. Podeszłem do niego i spojrzałem z gniewem ,odwrócił się do mnie z łzami w oczach.

-Proszę nie bij ...- powiedział to prawie  że go nie usłyszałem, śmieszny jest. Podszedłem do niego złapałem za koszulkę i przyciągnąłem go do  siebie.

-Nigdy więcej ...... NIE BUDŹ MNIE TAK WCZEŚNIE !! BAKA!

Spojrzał na mnie z lekkim rumieńcem i się uśmiechnął .

-Dobrze..- po czym dalej zaczął zbierać te odłamki szkła, trudno jak chciał się ciąć to jego sprawa ..Czekaj ciąć? Odwróciłem się do niego, dalej to zbierał nawet te najmniejsze , donna baka.

*Deku*

Nie..nie pobił mnie....może on jednak....mnie......k........ale nie szybko odrzuciłem te myśli i dalej to zbierałem chodź równie dobrze mogłem to zamieść , więc wziąłem te miotłę i to zmiotłem , i wrzuciłem do kosza. Spojrzałem na swoją rękę , była w krwi, więc  poszedłem do łazienki to przemyć, po przemyciu wziąłem bandaż i owinąłem sobie nim rękę.

-Ehh....- nie wiedziałem co mogę robić, nudziło mi się , zacząłem myśleć (uwaga nie wiem co mi teraz odwaliło ale dobra) gdyby tak coś zaatakowało świat a nie było by bohaterów co by się stało, potem zacząłem mysleć o ketchupie, i o tym jak rośnie,ale potem pomyślałem że to nie ketchup rośnie tylko pomidory,ciekawe czy ta się zrobić ketchup z czosnku . Zacząłem nucić sobie krótką piosenkę.

                                                                 kołysz, kołysz, kołysz się

                                                                 pomiędzy morza falami...

                                                               migocz, migocz, zabłyśnij

                                                twój śpiew rozniesie się w bezkresną dal...

                                  pieśń meduz jest równie piękna jak ich senne marzenie...

                                       które śnią, drzemiąc u wybrzeży łagodnego morza.

(kto oglądał ten wieee)

Pewna osoba mnie jej nauczyła bardzo ją lubię. Gdy tak o tym chwilę myślałem ujrzałem patrzącego się na mnie Kacchana był cały czerwony, gdy zobaczył że go zauważyłem, szybko uciekł, ciekawe dlaczego cały się rumienił ( Evila nie myśl se za dużo aut.pov) postanowiłem to zignorować , spojrzałem na zegar była 13:27.

*Bakugou*

Dlaczego?!dlaczego byłem czerwony?... On tak ładnie śpiewał....NIE brzydko ,brzydko !! Źle! źle ! ź..le.....sam siebie okłamuje ,może i mi się podobało jak śpiewa , ale to i tak niczego nie zmieni!EH! Postanowiłem że wyjdę na jakiś spacer by ochłonąć , szybko zszedłem na dół, na szczęście nie było go tam, wyszłem , i pomyślałem że pójdę do parku. Kiedy byłem już na miejscu zobaczyłem jak jakieś dziecko bije inne , od razu przypomniał mi się Deku, patrzałem na to jak wryty dziecko płakało i krzyczało, moje ciało było nie ruchome, kiedy się już ocknąłem szybko tam podbiegłem i powiedziałem głośno.

Jak to jest kochać?//Bakudeku\\Where stories live. Discover now