17."Strasznie szybko minęła ta podróż "

8.2K 260 25
                                    

Kiedy znajdujemy się przed szpitalem żegnam się z każdym po kolei aż dochodzę do Nate'a . Pora uregulować w końcu tą sprawę . Umawialiśmy się , że właśnie w przeciągu tego tygodnia odstawię go pod Magazyn.

-Kiedy mam zwrócić Mitsubishi? - kątem oka dostrzegam Diega i Jenny , którzy idą w naszą stronę .

-Nie potrzebny ci już samochód ? - marszczy brwi .

-Najlepiej jak najszybciej – piskliwy głos Jenny momentalnie doprowadza do uruchomienia wszystkich nerwów jakie mam - bardzo stęskniłam się za tym wygodnym autem . 

Odwracam się w jej stronę i już mam zamiar coś odpysknąć , ale ubiega mnie w tym Diego , który unosi rękę wyżej dając mi znak żebym nic nie mówiła .

-Pozwolisz Nate , że to ja zadecyduje – jego stanowczy głos powoduje , że Nate po raz kolejny kuli się i potakuje posłusznie głową . Gdzie zniknął pan "wszystko wiem najlepiej i nie podskakuj, bo ja tu rządzę"? 

-Oczywiście – wydusza cicho zerkając gdzieś w dal .

-Umówmy się tak : do czasu aż Alex wyjdzie ze szpitala samochód jest pod twoją opieką . Podejrzewam , że gdyby nie ta pamięć samochód i tak byłby u ciebie – lekko się do mnie uśmiecha .

-Słucham ? Co ma pamięć Alexa do tego samochodu ? - irytuje mnie to z jaką pogardą mówi o tym czterokołowym cudzie . Kompletnie nie liczy się z tym , że to jedna z cenniejszych rzeczy jakim Alex oddał swoje serce . Chyba powinna to docenić skoro jest jego dziewczyną . Ja bym to na pewno doceniła ...

-W kwestii tego cuda Alex ufał tylko Mii i Ellie , ale jak wiemy Ellie nie potrafiła odnaleźć się w tym samochodzie . Wszyscy wiemy , że preferuje wolną jazdę , a to auto potrzebuje charakternego kierowcy – uśmiecham się szeroko . Pochwała ze strony Diega to bardzo budująca rzecz , w końcu mało kto potrafi dostrzec coś takiego na pierwszy rzut oka .

-Zapewniam cię Diego , że w moich rękach na pewno nic złego by się nie stało – zakłada rękę na jego ramię kokieteryjnie się uśmiechając .

-Popraw mnie jeśli się mylę , przecież to ty rozbiłaś ten samochód przy prostym wjeździe do garażu – unoszę wysoko brew , niezły z niej kierowca .

-To wszystko dlatego , że Alex na mnie krzyczał – tupie nogą niczym małe dziecko , które swoją drogą cały czas przypomina i wydyma dolną wargę – on jest taki niecierpliwy , a już szczególnie do mnie .

-Tak czy inaczej auto zostaje u Mii , ewentualnie potem Alex zdecyduje o tym gdzie ma być . Nie będziemy podejmować decyzji za właściciela – dalszą rozmowę przerywa dźwięk mojego telefonu .

-Przepraszam – przeciągam zieloną słuchawkę i odchodzę na kilka kroków od nich – co tam Chris ?

-No stoję pod twoim blokiem już dobre pół godziny , a ty nadal nie otwierasz .

-Bo jestem w szpitalu , a właściwie to właśnie z niego wyszłam więc musisz się jeszcze tak z 15 minut wstrzymać .

-Yhh , no dobra to może spotkamy się w tej knajpce przy plaży ? - w tle słyszę jakiś damski śmiech .

-Okej . Wyczuwam , że będziemy mieli towarzystwo ?

-Noo chciałbym żebyś kogoś poznała – mimowolnie się uśmiecham , szybko się pozbierał cwaniak jeden .

-Mia – czuję zaciskające się palce na moim ramieniu , a potem przed moją twarzą wyrasta Will – o gadasz , sorki , że ci przerywam , ale mam prośbę .

-Dobra to widzimy się na miejscu , będę niedługo .

-Pa .

Odkładam telefon do kieszeni i zerkam pytająco na Willa .

Find me (W TRAKCIE KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz