Min często odwiedzał miejsca gdzie kiedyś regularnie spędzał je z ukochanym. Lecz teraz sam się katował przychodząc do nich samotnie... Tego dnia chłopak udał się nad morze i wspomnienia momentalnie wróciły. Rozejrzał się uśmiechając się przy tym smutno. Zdjął buty i wszedł powoli do wody.
Jimina nie było już od prawie dwóch lat, a jego dni od tamtego czasu wyglądają praktycznie tak samo już się nie uśmiechał jak kiedyś, nie śmiał sie, nie wychodził z domu no chyba że do pracy i na cmentarz, po prostu nie miał sensu, by żyć nie miał dla kogo. Lecz od paru miesięcy miał Hobiego i pozwolił nawet na coś więcej, niż przyjaźń. Jung wyznał, że jest kompletnie zauroczony w Yoongim, choć bardzo dobrze wiedział o jego uczuciach, o całej sytuacji i o jego pierwszej miłości nie mógł patrzeć jak cierpi, dlatego też był mile zaskoczony i ucieszony, gdy Min dał im szanse.
Hoseok jest naprawdę dobrą osobą, wspaniałą, troskliwą, opiekuńczą, niezwykle cierpliwą, kochaną i miał też niesamowite poczucie humoru przez co zawsze, choć w małym stopniu poprawił Yoongiemu humor, lecz nadal nie był Jiminem nie był osoba, którą pokochał całym sercem i nadal kochał. Min nadal nie wiedział czego naprawdę chciał prawdopodobnie robił Hobiemu niepotrzebna nadzieje i to go jeszcze bardziej dobijało, ale z drugiej strony nie chciał zostawać sam...W dzień kiedy było bardzo ciepło oni kolejną dobę spędzali w łóżku migdaląc się. Jimin od piętnastu minut marudził o przejściu się nad morze, by pospacerować nie chciał zmarnować takiego pięknego dnia na leżeniu w łóżku, a starszy za każdym razem słysząc to przyciągał go do słodkiego pocałunku. W końcu wyciągnął swojego leniucha z domu przekupując go masą buziaków. Chłopcy powędrowali na sam koniec plaży gdzie nie było za bardzo ludzi, rozebrali się do bielizny po czym Min wziął Jimina na rączki tak, by oplótł nogami jego biodra i wszedł do wody. Zanurzyli się w wodzie, lecz Yoongi nie zamykał powiek nadal wpatrywał się w błyszczące oczy chłopaka to jak idealnie pokrywały się z wodą... były tak samo głębokie, jak i piękne, i uzależniające.
Chłopak zanurzył się z uśmiechem na ustach przypominając sobie tą cudowna chwile, lecz wraz z zanurkowaniem przed oczami pojawił się inny obraz, ten okropny, przez którego wylewał nadal łzy nocą.
Był już wieczór późny wieczór, gdy Yoongi szykował się do wyjścia. Tego dnia mieli znów leżeć pod gołym niebem na betonowej studni. Usiadł za kierownicą i już miał odjeżdżać, lecz zobaczył z daleka posturę jego chłopca dziwił się przecież zawsze po niego przyjeżdżał dlaczego teraz przyszedł nic nie mówiąc i o takiej porze? Jimin był już tak niedaleko na samej drodze na środku drogi, a za nim pędzący samochód Yoon widząc to próbował odpiąć pasy, ale nie mógł zacięły się. Szarpał za nie i jednocześnie krzyczał do chłopaka, że ma się cofnąć, ale co do dało jak był w samochodzie... Jimin tylko skrzywił buzie w niezrozumieniu, ale po chwili wzruszył ramionami i uśmiechnął się do niego jak zawsze machając ręka, lecz kiedy zobaczył panikę i łzy na twarzy Mina wskazując na coś, co jest za nim odwrócił się. W momencie kiedy auto uderzyło w ciało dwudziestolatka dopiero wtedy pasy ustąpiły, ale było już za późno. Yoongi nie zdążył.
Nagle poczuł mocny uścisk na ramieniu, usłyszał szloch osoby, która w ostatnim momencie wyciągła go z wody, brakowało mu już tlenu jeszcze chwila, a by się utopił niczym w oczach Jimina, które były jak tafla wody.
CZYTASZ
Brightness || Yoonmin
Fanfiction‚Nie zdążyłem' Tylko to miał cały czas w głowie. ‚Nie zdążyłem na czas' Puste spojrzenie zimne ciało i serce ustało, które biło tylko dla niego. Teraz zostały tylko wspomnienia, piękne czy złe to nie miało znaczenia, dopóki były tylko o nim, o chłop...