Quintus

52 13 4
                                    

Yoongi szedł znana mu bardzo dobrze drogą. Chodził tam niemal codziennie zazwyczaj wieczorami, gdy Hoseok już spał nie chciał go martwić, ale tez wiedział, że nie pozwoliłby mu iść tam o takiej porze.

Kroczył powoli nie spiesząc się, bo i tak nikt przecież na niego nie czeka.

Nocą wygląda tam naprawdę pięknie, pomimo że to takie smutne miejsce. Podszedł do automatu kupując znicz nawet dwa odwrócił się i westchnął głęboko. Było ciemno i jedyne co widział to setki kolorowych świateł i pomimo, że nie widział za bardzo ścieżek to jego nogi jakby same go prowadziły.

Za każdym razem, gdy siadał przy grobie i patrzył na głowice chciał zabić każdego kto postanowił umieścić na niej zdjęcie parka nie, że było brzydkie było pięknie, tak pięknie się uśmiechał, ale gdy je widział za każdym razem musiał powstrzymywać się by nie ryknąć płaczem, bo wystarczyło to, że płakał na sam widok daty śmierci ukochanego wystarczyło, że stał nad jego grobem wystarczyła sama świadomość, że jego cały świat nie żyje...

– Cześć Jiminnie – uśmiechnął się słabo kładąc zapalone znicze – stęskniłem się wiesz? A ty? Ty zapewne też prawda? – usiadł z powrotem na ławeczkę – minęło już tyle, a wciąż nie mogę o tobie zapomnieć pomimo, że każdy... każdy chce bym o tobie zapomniał, bo niby tak będzie lepiej — prychnął pociągając nosem — ale ja do cholery nie chce! – powiedział zbyt głośno czując jak do oczu napływają łzy, a po chwili zaczęły tworzyć mokra ścieżkę na jego policzku – nie chce zapominać o mojej jedynej miłości o całym moim świecie cholera Jimin wróciłbyś do mnie – powiedział ściszonym głosem nie potrafiąc zapanować nad swoim nierównym oddechem. Yoongi był nieszczęśliwy od dnia wypadku nawet gdy przy jego boku był Hoseok. Nawet jak łączyli swoje usta w pocałunku Yoongi nie czuł tych wiecznie słodkich i miękkich warg nie czuł tych motyli w brzuchu, a miał ochotę płakać i czasami się z tym nie krył to było silniejsze w takich chwilach przepraszał Junga setki razy krzywdził go krzywdził siebie i jego, ale Hoseok zawsze się uśmiechał szeptając, iż nic się nie stało pomimo łamiącego się wewnątrz serca — nikt mi ciebie nie zastąpi – przetarł oczy rękawem – tęsknie za naszymi wspólnymi wieczorami za wypadami nad morze za oglądaniem wspólnie gwiazd za niekończącymi się randkami za uczeniem cię jeździć na rowerze – zaśmiał się przez łzy – kiedy byliśmy zwykłymi dzieciakami, które żyły bez zmartwień – zrobił krótką pauzę odganiając łzy – tęsknie za twoim dotykiem za twoimi malutkimi rączkami to jak ściskałeś mocna moją dłoń za twoimi pięknymi ustami, które ciągle kusiły to jak chodziłeś naburmuszony, gdy zawstydzałem cię przed znajomymi tęsknie za twoim ‚kocham cię' – zaczął cicho łkać spoglądając w gwiazdy – jesteś tam prawda? Pamiętasz kiedy mówiłem ci jak będzie wyglądać nasz koniec? Mam nadzieję, że świecisz na niebie najjaśniej i oglądasz świat z góry tak jak mówiłem, ale jak mam cię znaleźć pośród tak wielu dusz, które jak ty są ukryte w gwiazdach? – wstał patrząc się ostatni raz tego dnia na grób ukochanego – obiecuje kiedyś cię znajdę i znów będziemy razem znów będziemy jednością.

Brightness || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz